5 faktów, których być może nie wiesz o moim blogu:)

5 faktów, których być może nie wiesz o moim blogu:)

Witajcie:)
Czy u Was też się zaczął poniedziałek tak beznadziejnie jak u mnie? O mało rano nie złamałam palca w stopie, pies jak nigdy dotąd wariuje i siusia po całym domu, na dodatek mam mnóstwo nauki i nie wiem za co się zabrać... Naprawdę od kilku tygodni poniedziałki są dla mnie zmorą. W sumie to dziwne, bo nigdy nie uważałam poniedziałków za gorszy dzień tygodnia.. Dziś postanowiłam napisać luźną notkę, bo tak jak Wam mówię, jakoś nic mi dziś nie wychodzi, więc nie zamierzam recenzować kosmetyków, bo pewnie nie umiałabym złożyć nawet sensownie zdania:). Zapraszam Was na post, w którym zdradzę 5 sekretów dotyczących mojego bloga.


1. Zaczęłam pisać bloga pod wpływem emocji.

Kto śledzi mojego bloga ten wie, że zaczęłam go tak solidnie prowadzić w dzień matury z matematyki. Tygodnie nauki sprawiły, że w drugi dzień matur byłam tak osłabiona psychicznie, że nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Przypomniałam sobie, że miesiąc wcześniej założyłam bloga, o którym zapomniałam i tak jakoś poszło. Akurat miałam remont w domu, więc między pomalowanymi ścianami i rozrzuconymi meblami, biegałam z kosmetykami i aparatem.


2. Do dziś uważam, że nazwa mojego bloga jest... głupia.

Nazwa wzięła się totalnie z głupoty. Serio. Na chwilę obecną jest dla mnie za długo, mało wpadająca w ucho i NA PEWNO drugi raz nie nazwałabym tak bloga. Podejrzewam, że te 'kolorki' miały się odnosić do makijaży, które tu będę prezentować, ale jak sami widzicie, więcej tu recenzji niż malowanek. Pewnie jakbym miała drugi raz zakładać bloga, to dałabym jakąś bardziej chwytliwą nazwę. Może 'Blondyna wśród kosmetyków' czy coś :D 

3. Przez bloga kupiłam aparat i zaczęłam pasjonować się fotografią.

Aparat dostałam od rodziców na urodziny, którzy wiedzieli, że chciałabym mieć lepszy sprzęt do zdjęć na bloga. Uwierzycie, że wcześniej nie lubiłam robić zdjęć? Nigdy mnie jakoś do tego nie ciągnęło. Odkąd założyłam bloga i zaczęłam fotografować kosmetyki, obudziła się moja pasja do fotografii. Lubię teraz robić zdjęcia wszędzie i wszystkim. WIEEEEELEEE brakuje mi do perfekcji, ale ciągle inwestuję w sprzęt i mam nadzieję, że będzie lepiej:)

4. Na początku wstydziłam się bloga 

Do prowadzenia bloga przyznałam się po prawie 6 miesiącach od jego założenia uwierzycie?! Założę się, że gdyby nie zajęcia na studiach z jedną panią profesor, do dziś połowa moich znajomych nie wiedziałaby, że 'zakochana' to ja. Z czego to wynikało? No z prostej przyczyny. Mieszkałam na wsi i nie chciałam, żeby ludzie postrzegali mnie, że nic innego nie robię tylko się maluję. Pani profesor uświadomiła mnie, że nie ma się czego wstydzić i trzeba zacząć działać! Jeszcze w tym samym dniu zaprosiłam znajomych do polubienia fanpage'a i się rozkręciło:)

5. Blog spowodował wzrost mojej samooceny

Nigdy nie uważałam się za ładną. Nie widziałam tego, że mam piękne włosy, oczy, że umiem malować. Dzięki Wam i Waszym komentarzom zrozumiałam, że naprawdę włosy są moją wizytówką, że oczy przyciągają uwagę, że coś tam umiem malować;). Odważyłam się założyć kanał i uważam, że moja pewność siebie wzrosła o 100%!

A Wy macie jakieś blogowe sekrety?;)


Łatwy, prosty dzienniak, wykonany jedną paletką!

Łatwy, prosty dzienniak, wykonany jedną paletką!

Witajcie!
Jak Wam mija niedziela?:) Ja byłam na chwilę u rodziców, szybkie zakupy i jestem w domu. Tak mnie boli głowa, że aż mi nie dobrze... Nie cierpię jak mam migrenę..
Dziś przychodzę do Was z dzienniakiem, który właśnie wykonałam wychodząc z domu. Makijaż jest prosty i wykonany w całości jedną paletą. 








DO MAKIJAŻ UŻYŁAM:
* Podkład Maybelline Affinitone 03 light sand beige
* Puder Giordani Gold
* Kredki do konturowania Kobo
* Bronzer Kobo Sahara Sand
* Paletka Cieni Maybelline the blushed nudes
* Tusz do rzęs Loreal 
* Eyeliner Deni Carte
* Pomadka matowa Golden rose

Lubicie takie dzienniaki?
ps. wybaczcie mi to zimno na ustach, ale mi wyskoczyło dziś...
Mineralny makijaż z cieniami firmy RHEA.

Mineralny makijaż z cieniami firmy RHEA.

Witajcie!
U mnie była taka piękna pogoda, a teraz nagle się zachmurzyło, zaczęło grzmieć i koniec po pogodzie... Mam jeszcze dziś wizytę u klienta, więc mimo, że teoretycznie dzień wolny, to praktycznie troszkę popracuję;) Z rana udało mi się zrobić jeszcze wszystko, co miałam do ogarnięcia na studia, zmalować dla Was makijaż jak widzicie, więc dzień zaliczam do udanych :) Ostatnio,a  konkretnie w tej notce
pisałam Wam, że udało mi się nawiązać z firmą Rhea. Kiedyś miałam już z tej firmy podkład i przypadł mi do gustu. Nie przedłużając pokażę Wam mój wiosenny makijaż, wykonany tymi kosmetykami.


Bałam się, że jasne kolory będą słabo napigmentowane i ciężko będzie się z nimi pracować. Myślałam, że namacham się pędzlem na darmo, bo i tak efektu zamierzonego nie osiągnę. Na szczęście nic podobnego nie ma miejsca. Nawet jasne cienie, co możecie zauważyć na zdjęciu mają świetną pigmentację! Niebieski cień, ciutkę osypał mi się pod okiem, ale nie były to jakieś nie wiadomo jak wielkie ilości i spokojnie mogłam go przetrzeć wacikiem nasączonym płynem micelarnym.


Cienie znajdują się w słoiczku, zabezpieczonym dodatkowo wieczkiem z dziurkami dzięki temu mamy pewność, że cienie się nie rozsypią nawet podczas transportu. Słoiczek naturalnie zabezpieczony jest jeszcze nakrętką która działa bez zarzutu. Przez otworki wysypuje się minimalna ilość produktu, więc co chwilę musimy go dosypywać :)

 Cienie blendują się... same! Naprawdę, makijaż z nimi to sama przyjemność. Nie musiałam się namachać nie wiadomo ile żeby zatrzeć granicę między nimi. Do blendowania użyłam zwykłego pędzelka z chińskich puchaczy, nic specjalnego. Uwierzycie, że na dolną powiekę aplikowałam cień za pomocą pacynki, która kiedyś była dołączana do zestawów! Daje to najlepszy dowód na to, że nie trzeba  mieć hiper drogich pędzli, żeby osiągnąć piękny efekt tymi cieniami.

Dostałam również korektor od firmy, któremu chciałabym poświęcić osobny post. Jedyne co mogę Wam napisać na chwilę obecną to WOW.

Ogólnie jestem zadowolona z cieni i mogę Wam je szczerze polecić! Cieszę się, że Pani Monika wybrała dla mnie kolory, bo trafiła w 100%!
Wszystkie kosmetyki możecie znaleźć tutaj

LISTA KOSMETYKÓW KTÓRE UŻYŁAM:
*Podkład Maybelline Affinitone 03 light sand beige
* Puder Giordani Gold
* Kredki do konturowania Kobo
* Bronzer Kobo
* Rozświetlacz Lovely Silver
* Cienie mineralne:
- Navy
* Eyeliner Wibo Electric Blue
* Cienie do brwi Eveline 
* Pomadka Debby


I jak Wam się podoba?:)


Jeden miesiąc=jeden blog!

Jeden miesiąc=jeden blog!

Hej kochani!
Przecież to już koniec maja! No jak dla mnie totalne wariactwo jak leci ten czas! Nie dawno pisałam o ulubionym blogu pod koniec kwietnia, a tu już kolejny mi się nasuwa:). Cieszę się że już weekend, chociaż i tak się muszę uczyć.. No nic, nie przedłużam! Poznajcie mojego faworyta maja:)



Bloga znalazłam przypadkowo. Przeczytałam jedną, drugą, trzecią i chyba dwudziestą notkę. Nie wiedziałam sama, kiedy zapędziłam się na kolejne strony i spędziłam tam tyle czasu! Treść bez zarzutu, zdjęcia jak z gazety... Czy wiecie o kim mowa?:)


Wow, wow i jeszcze raz wow! Jak dla mnie perfekcja w każdym calu! Nie wiem, jak ze zwykłego produktu można wycisnąć tyle na zdjęciu. Nie wiem, jak można zwykły produkt opisać tak, że chce mi się czytać i czytać mimo że wiem, że nigdy go nie użyję. Nie wiem, jak można sprawić, że siedząc na czyimś blogu zapominam ile czasu minęło. Serio dziewczyny nie wiem, ale wchodząc tam tak mam!
Wszystko jest takie piękne, świeże, czyste! Próbuję chociaż w małym stopniu nauczyć się tak eksponować produkty, ale chyba nie potrafię! Życzyłabym sobie, żeby opanować sztukę blogowania tak jak Justyna i być kiedyś tak dobra jak ona!

Zapraszam Was koniecznie do odwiedzenia!
BLOG 

Znacie bloga Justyny?:)
Fotografia amatorska cz.2

Fotografia amatorska cz.2

Hej!
Szkoda, że dziś już nie było tak gorąco jak wczoraj! Jak wiecie korzystając z wczorajszej pogody wybraliśmy się nad jeziorko. Powstało kilka zdjęć, kilka pięknych zdjęć. Co najlepsze uświadomiłam sobie, że tak mało mam zdjęć z moich M. Nie wiem czemu tak jest. Mam nadzieję, że w te wakacje nadrobimy braki:). Tymczasem zapraszam Was na kilka fotografii z tego dnia.
 









Kto ma długi weekend przyznawać się!
Stylizacja z krótkimi spodenkami za 10 zł!

Stylizacja z krótkimi spodenkami za 10 zł!

Witajcie!
Ale dziś piękna pogoda! Ogólnie mam dziś super dzień!:) Postanowiliśmy z M. i Kotletem wybrać się nad jezioro i może złapać troszkę słoneczka?:) Lubię się opalać, ale nie mam aktualnie ogródka, więc został mi albo park, albo właśnie jezioro. W dzisiejszej stylizacji-chociaż to może za duże słowo, bo blogerka modowa ani ubraniowa ze mnie żadna, chciałam Wam pokazać spodnie, które dostałam w ramach współpracy z firmą Ciucholandia. Co najlepsze, nie kosztowały one więcej niż 10 zł z tego co dobrze kojarzę. Spodnie są NIESAMOWITE i uwierzcie mi, że jest to dopiero moja druga para krótkich spodenek! Dlaczego? A no dlatego, że ja się źle czułam w krótkich spodenkach. W sumie bardziej nawet skrępowana niż w spódnicy. Ten model ma wysoki stan, co jak dla mojej figury (gruszka) jest strzałem w dziesiątkę! Z tyłu wiązany troczek pozwala nam na dopasowanie spodni do naszej figury. Do tego ubrałam zwykłą czarną koszulkę z 4F, kurtkę z Reserved, naszyjnik z dresslink, okulary no name i jakieś buty no name:). Zapraszam do oglądania:)
[Z GÓRY PRZEPRASZAM JAK MI COŚ WYSTAJE ALBO JEST NIEDOPIĘTE, ALE ROBIŁ MI ZDJĘCIA MÓJ M. KTÓRY CIĄGLE TWIERDZIŁ, ŻE WSZYSTKO JEST OK-FACECI:)]














 

I jak Wam się podoba?:)
Lubicie lato?

Nowości od RHEA!

Nowości od RHEA!

Witajcie :)
Jak tam zakonczenie tygodnia?:) Ja właśnie wróciłam do domu z uczelni jakiś czas temu i uświadomiłam sobie, że został mi ostatni zjazd! Gładko poszło w tym semestrze;)
Dziś nie będę przeciągać ani recenzować żadnych kosmetyków. Po prostu pokażę Wam, co dostałam od firmy Rhea. W mojej paczce znalazły się cienie oraz korektor. Spodziewajcie się makijażu z ich użyciem!:)










Znacie tą firmę?:)
Który kolor najładniejszy?:)
Metamorfoza mojej fryzury!

Metamorfoza mojej fryzury!

Witajcie!
Boże, jaki ja mam dziś dzień:D Powiedzcie mi, czemu ja jestem taka zakręcona? No czemu? Czemu ja zawsze muszę coś zepsuć, zapomnieć, zostawić? Eh..W sumie pocieszającym jest fakt, że już jutro weekend, chociaż ja i tak jestem w szkole. Koniec końców już nie przedłużam bo padam na pysk, tylko zapraszam Was na szybkie porównanie jak wyglądają moje włosy przed i po farbowaniem.
W sumie chciałam je zrobić dawno, ba! Chciałam je zrobić od razu, ale przecież ja mam zawsze czas. Dopiero się opamiętałam, że minęło już sporo czasu jak zobaczyłam odrost! Dążę do coraz jaśniejszego koloru i mam nadzieję, że mi się to uda.  


Bałam się, jasne że się bałam! Nie jestem raczej osobą, która eksperymentuje z włosami. Nie obcinam często i nie farbuję. Postanowiłam zaryzykowac i powiem Wam, że nie żałuję! Kolor jest idealnie dopasowany do mnie chociaż tak jak mówię, schodzę do jeszcze jaśniejszego. Jestem blondynką naturalną, jestem blondynką z charakteru, więc po co to zmieniać;)?
Przypomnę Wam, jak wyglądały moje włosy przed farbowaniem i jak wyglądają teraz.

PRZED


PO




A tu jeszcze mały filmik z tego dnia :)



W których lepiej?:)
O moje włosy dba Zuza z salonu Your Look
Kolejne piękne, kobiece cudo z Dresslink!

Kolejne piękne, kobiece cudo z Dresslink!

Witajcie!
No nie miałam kiedy wcześniej do Was przyjść! Większość czasu spędziłam w drodze, potem się przeniosłam od mamy do mieszkania w końcu, a pod wieczór byłam z Kotletem u Groomera i weterynarza.  Obcięliśmy pazurki, wyczyściliśmy uszka i odrobaczyliśmy pieska. Za tydzień idziemy do szczepienia o ile nie będzie robaków. Jeju. tak mi było przykro jak widziałam jak się boi... Masakra.. Nie wyobrażam sobie jakby się mu stała krzywda!!

Dziś przychodzę do Was z kolejnym naszyjnikiem jaki dostałam w ramach współpracy z firmą Dresslink.


Powiem Wam, że mogę się przyznać i powiedzieć to wprost, że jestem uzależniona od naszyjników. Po prostu kocham wielką biżuterię! Uwielbiam ją łączyć z prostymi topami i żakietami, bo wtedy każda stylizacja jest wyjątkowa.. Jak zobaczyłam ten model to wiedziałam, że żeby się waliło paliło-muszę go mieć. W sumie na głównym zdjęciu ze strony naszyjnik ten był w zupełnie innych kolorach. Pogrzebałam, poszperałam i znalazłam pastelowy, delikatny, idealny na lato.


Połączenie mięty, niebieskiego i bieli, to moim zdaniem połączenie idealne. Delikatne, srebrne cyrkonie dodają smaku i całej ozdoby. Naszyjnik jest dość długi, ale spokojnie można regulować jego długość. Obawiam się, że z biegiem czasu mogą odpadać te mniejsze oczka, ale mam nadzieję, że jak najdłużej naszyjnik będzie wyglądał tak jak teraz i go nie zepsuję:).


Bardzo zaciekawiła mnie żyłka, która jest dość specyficzna. Pamiętam, że miałam kiedyś naszyjnik na takiej żyłce i bardzo mnie drapało w szyję. Tutaj nic podobnego nie ma miejsca.
Zobaczcie, jak naszyjnik prezentuje się na mnie;)


Jestem zadowolona z naszyjnika i rzecz jasna z jego ceny:) Na stronie macie również inne kolory tego modelu, więc dla każdego coś fajnego jak to mówią:).

Jak Wam się podoba naszyjnik?:)

 
Moi kochani!
Poklikajcie w linka jak możecie! Obiecuję, ze do zamówionych dla Was pędzli, zamówię coś jeszcze, jak uda mi się przedłużyć współpracę! :)
Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger