Niecałe 2 miesiące do świąt, czyli o czym powoli musisz pomyśleć..
Hej kochani:)
Zaczęliśmy nowy tydzień co? Przyznać się, kto nie lubi poniedziałków :)? Mój zaczął się bardzo fajnie bo mam drugie zmiany i wstałam dziś (uwaga) o 11.00!!! W końcu się wyspałam :) Ciesze się jak dziecko i od razu humor lepszy :). Mało tego, dostałam jeszcze swoje nowe buciki, które zamówiłam w tamtym tygodniu. Nie mogę się doczekać jak się sprawdzą. Ostatnio zaczęłam znowu mieć fazę na buty. Kiedyś były buty, potem torebki, kosmetyki, a teraz znowu buty. Historia lubi zataczać krąg:D
Czytając tytuł posta pomyślicie sobie pewnie 'No ta Zakochana zwariowała! Już myśleć o świętach?!'. Wiecie jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony. 2 miesiące to dużo, ale powiem Wam, że zleci jak te 10 miesięcy od ostatniego Bożego narodzenia. O czym powinniście pomyśleć? Co zacząć powoli przygotowywać i jak rozplanować wydatki?
Z kobiecego punktu widzenia
My kobiety lubimy, kiedy wszystko jest zorganizowane i zaplanowane. Nie lubimy zostawiać wszystkiego na ostatnią chwilę (btw. kiedyś tak robiłam, ale jak mi się potem zaczęło gromadzić wszystko naraz to zmieniłam taktykę), a potem biegać i nie wiedzieć od czego zacząć. Wydaje mi się, że najgorzej znaleźć TEN moment, kiedy warto myśleć o przygotowaniu świąt. Nie wiem jak u Was, w Waszych domach, ale u mnie okres Bożego Narodzenia, jest okresem magicznym, wyjątkowym i tak na dobrą sprawę już w sierpniu (tak drogi czytelniku, w sierpniu) zaczynam myśleć o ozdobach. Wiadomo, że ich nie robię i nie wieszam bombek na karniszu, ale lubię mieć zaplanowane co zrobić i kiedy.
Jedzenie, jedzenie, jedzenie i jeszcze raz kilka dni wolnego. Panowie ZUPEŁNIE inaczej podchodzą do tematu. Oni zawsze mają na wszystko czas, oni zawsze ze wszystkim zdążą. Po co się denerwować wcześniej? Po co szaleć? Przecież to tylko kilka dni w roku, w których mają wolne, nie muszą nic robić, mogą leżeć bezkarnie na kanapie i się objadać bez obaw, że żona/dziewczyna/kochanka każe im wstać i naprawić kran. Robienie ozdób? A na co to komu? Przecież można kupić gotowe. Pierniki? A na co? Przecież to nie schabowe. I wiele innych podobnych teorii, które z roku na rok ewaluują i zaskakują coraz bardziej.
Przygotowałam dla Was mini-listę, o czym już warto powoli myśleć, za czym się rozglądnąć i czy dwa miesiące to naprawdę dużo czasu?
1. Poszukaj prezentów.
Ciocia X. lubi kwiaty, mama książki, tata jest zapalonym kibicem. Spoko, wszystko mam przygotowane. Teoretycznie.. w praktyce okazuje się, że cioci wszystkie kwiatki padają, bo okres grzewczy im nie sprzyja, mama kupiła sobie już książkę, na którą czekała, a tata? Cóż.. przecież nie kupię mu biało-czerwonego szalika. Co robić? Panika, brak pomysłu i zazwyczaj kończy się to na jakimś szybko kupowanym prezencie, który nie zawsze sprawia przyjemność obdarowanemu. Warto wcześniej dowiedzieć się, co dana osoba chciałaby dostać. Nie wystarczy fakt, że znamy jej hobby bo może być tak jak wspomniałam wyżej. Kolejnym argumentem, który przemawia za tym, że warto kupić prezenty wcześniej jest to, że są one tańsze. Zdecydowanie tańsze. Nie ma tego 'boom', które można zaobserwować w grudniu. Nie wspomnę tu nawet o zabawkach, bo tam to dopiero ceny idą w górę.
2. Dobre pierniczki to esencja świąt
Nigdy nie mieliśmy zwyczaju pieczenia pierniczków na święta, aż do tamtego roku. Zrobiłyśmy z mamą i przepadłyśmy! Ten zapach, ta atmosfera, ta 'otoczka' wokół wydarzenia. No nie da się opisać. Wtedy zaczęłyśmy dość późno przygotowywać nasze smakołyki, ale tak naprawdę dobre ciasto na pierniki powinno przeleżakować kilka tygodni! Jaki z tego morał? Że już teraz warto poszukać jakiegoś fajnego przepisu, zrobić pierniki, spróbować i w razie powodzenia misję powtórzyć w połowie listopada. Zadowolenie domowników i gości gwarantowane:)
3. Co roku ta sama dekoracja, czyli klasyko trwaj.
Bombki przekazywane z dziada-pradziada to może fajna alternatywa, ale ileż można oglądać jedną i tą samą choinkę? 15-20 lat? Nie mówię tu o wymienianiu wszystkich ozdób i wydawaniu nie wiadomo jakiej kwoty na nowe. Teraz w dobie internetu i w sytuacji, kiedy DIY rozwinęło się naprawdę niesamowicie możecie pomyśleć o stworzeniu czegoś, co jesteście w stanie zrobić sami. Inspiracji możecie szukać w sieci, TV czy nawet gazetach. Zostawcie sobie 2-3 bombki 'pamiątkowe', a reszte stwórzcie sami, zróbcie coś! Z mężem, dziećmi. Sprawcie, żeby te święta były inne! A jeżeli nie macie czasu, albo talentu na robienie własnych ozdób, kupcie je już dziś. Ceny tak jak w przypadku prezentów są na pewno tańsze w październiku niż tydzień przed wigilią.
4. W tym całym zamieszaniu pomyśl o sobie.
Tak jak wspomniałam na początku posta, kobieta ma na głowie praktycznie WSZYSTKO. Czapki z głów dla tych Panów, którzy angażują się bezpośrednio (albo chociaż pośrednio) w organizację świąt. Usiądź na spokojnie, przemyśl, co tak naprawdę chciałabyś dostać na Mikołaja. Stwórz swoją własną 'wiś-listę' z marzeniami i niech sobie ona wisi aż do świąt. Może zainspirujesz bliskich do stworzenia podobnej? Albo zasugerujesz im co chciałabyś dostać? Wtedy im jest łatwiej podczas zakupów, a i Tobie sprawią przyjemność.
I co nam pozostało?
Spokojne, bez stresu odliczanie do świąt:). Jeżeli ogarniesz rzeczy o których wspomniałam dziś, w grudniu nic nie powinno Cię zaskoczyć. Czy nie lepiej teraz przygotować to co możemy, a potem cieszyć się tą magiczną atmosferą?:)
A Wy jak do tego podchodzicie?
Lubicie mieć wszystko zaplanowane czy wolicie spontan?
Święta... <3
OdpowiedzUsuńA pierniczki, zrobię!
Gdy byl ten jeden sniezny dzien od razu zaszylam sie pod kocem z herbatą, pomarańczą i myslami kierowałam sie juz ku swiętom:) Uwielbiam ten czas.
OdpowiedzUsuńPieerogi nadchodzą ;D U mnie w domu wszystko jest robione na spontanie i jest zawsze ciekawie ;P
OdpowiedzUsuńJeszcze nie myślę o świetach :)
OdpowiedzUsuńOj pierniki trzeba będzie niedługo zarobić i wrzucić do lodówki :)))
OdpowiedzUsuńAaaaaa, jaki super post :) Też lubię o wszystkim pomyśleć zawczasu, by móc przygotowywać się do Świąt na spokojnie, bez stresu na ostatnią chwilę :)
OdpowiedzUsuńKocham Święta i wszystko co z nimi związane <3 Post przypomnial mi o tym cudownym czasie , ale znając mnie wszystko będę robić na ostatnią chwilę :) chociaż wcześniejsze zakupy Np. prezentów to świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńOjej, święta już niedługo :) Ale czas leci ...
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio dopadła myśl, żeby zrobić piernik na święta :D
OdpowiedzUsuńA jeszcze tyle czasu....chociaż szybko zleci ;)
Dla mnie do świąt jeszcze sporo czasu, nie myślę na razie o tym.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci,że dobrze że taki post napisałaś - znowu! zapomniałam że lampek nie mam na choinkę , muszę poszukać za wczasu :)
OdpowiedzUsuńCo prawda to prawda, panowie święta MAJĄ ,a my? A my mamy nerwówkę, gotowanie, pucowanie, ubieranie i tak do ostatniej chwili przed pierwszą gwiazdką a po kolacji oczywiście trzeba jeszcze posprzątać i od rana dnia kolejnego PANU i rodzince usługiwać, pod nos podstawiać, podgzewać a i o ogarnięciu lekkim mieszkania też pamiętać. Eeeeeeeee ja nie lubię świąt :P
nie wierze ze swiieta sa tak blisko )
OdpowiedzUsuńja już się nie mogę doczekać klimatu świątecznego :)
OdpowiedzUsuńno tak, ja już widziałam świateczne zajączki i te inne :) w tym roku pierwsze święta z moim mężem :d
OdpowiedzUsuńzapakowany rower haha:D
OdpowiedzUsuńNienawidzę świąt od pięciu lat. Spowodowane jest to pewnym wydarzeniem, dla mnie Wigilia to bardziej smutny niż wesoly dzien. Ale cieszę się gdy inni cieszą się ze świąt ;)
OdpowiedzUsuńNie lubię świat :D
OdpowiedzUsuńJa po raz pierwszy w życiu mam już zaplanowane prezenty na święta. A dekorcję... staram się robić sama, mam dość tych pstrokatych bombek - co roku tych samych.
OdpowiedzUsuńoch gdyby kobiety zbuntowały się przez święta i nie zrobiły nic, to by dopiero było :))
OdpowiedzUsuń