Nie taki olej straszny, zbawienna moc śliwki i moja wysuszona cera błaga o ratunek.

Hej :)
Jak tam po wczorajszym wolnym?:) Fajna taka przerwa w środku tygodnia? Ja nie za bardzo lubię takie wolne dni, bo potem się nie mogę odnaleźć jakoś:D. Nawet rano nie byłam pewna, którą zmianę mam w pracy. Stety/Niestety, najbliższe dłuższe wolne szykuje się dopiero na Wielkanoc. Mam nadzieję, że pogoda będzie wtedy wiosenna, a nie zimowa jak co roku:)
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o pewnym produkcie, który stosuję już jakiś czas i wiem, że na pewno do niego powrócę. Jeżeli chcecie wiedzieć o czym mowa i co zawdzięczam temu olejowi, zapraszam Was do dalszej części posta. 

Pracuję w pomieszczeniu klimatyzowanym, pięć, czasem siedem dni w tygodniu. Rozpoczął się również sezon grzewczy, a na zewnątrz mrozy. Moja skóra na całym ciele ma niesamowitą skłonność do przesuszeń. Na pewno duży wpływ na to, mają moje problemy z tarczycą. Staram się jak mogę.  Balsamuję/kremuję ciało praktycznie codziennie wieczór po kąpieli. Z różnym skutkiem. Czasem te zabiegi pomagają, ale niestety częściej mam strasznie przesuszone łydki, kolana i łokcie. Jeżeli chodzi o ciało, sprawa jest prosta- mogę więcej eksperymentować z kosmetykami, niż w przypadku twarzy. Moja cera nie dość, że ma skłonność do przesuszania, to i często robi mi niespodzianki w postaci pryszczy czy wągrów. Boję się używać czegokolwiek do niej,a  tym bardziej uważam, że moja cera nie jest przeznaczona do jakichkolwiek eksperymentów. Niestety, w ostatnim czasie byłam tak zdesperowana, że kiedy mogłam sobie wybrać jakiś produkt z firmy e-naturalne.pl wiedziałam, że postawię na coś do cery. Wybór padł na ten oto produkt.


Kocham śliwki pod każdą postacią! Serio! Lubię lato, ale tylko czekam na jesień i na te przepyszne, z rodzinnego sadu owoce. Strasznie skusił ,mnie fakt, że w tym oto kremiku znajduje się olej z pestek śliwek. Szczerze mówiąc, nie słyszałam nigdy o tym, że pestki śliwek zawierają olej. Jak widać, człowiek się uczy całe życie i jeszcze trochę:). Szata graficzna jest urocza. Idealnie dobrane do siebie kolory. Jest lekko, kobieco, ale bez przepychu. Na opakowaniu widnieje moja kochana śliweczka;). Na tubce zawarte są takie informacje jak nazwa firmy, produktu, pojemność, skład i sposób użycia. Nie mogło tu również zabraknąć informacji od producenta.


Krem posiada dozownik w postaci pompki airless. Lubię rozwiązania tego typu, ale w tym produkcie miałam niesamowity problem, żeby pompka zaczęła działać! Naprawdę myślałam, że trafiłam na wadliwy produkt! Na szczęście podczas kolejnych aplikacji pompka się nie zacina i działa poprawnie.

Krem, jako produkt naturalny nie posiada żadnego zapachu. Troszkę mi to przeszkadza, bo ogólnie lubię ładnie pachnące produkty. Bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy. Jest trochę tłusty, ale mnie nie zapycha na szczęście. Można go spokojnie używać pod makijaż, wiem to z własnego doświadczenia, gdyż właśnie tak go aplikuję. Jedna pompka wystarczy do porycia całej twarzy.
A jak z działaniem? Zauważyłam, że cera mniej jest przesuszona, w szczególności w okolicach nosa i pod oczami. Za cały czas użytkowania, pojawiła się tylko jedna niespodzianka na brodzie, ale akurat trafiła się ona w okresie 'trudnych dni', więc nie mogę powiedzieć, że to wina kremu. Ogólnie jestem zadowolona z produktu, przyniósł mi niesamowitą ulgę i nie czuję już tego efektu ściągnięcia skóry.


Produkt można zakupić tutaj.
Polecam go z czystym sumieniem każdej z Was, która ma problem ze suchą skórą!

A Wy czego używacie w te mroźne dni?;)

9 komentarzy:

  1. Miałam kremik z linii Lynia Plum i był świetny dobrze nawilżal :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przyjemnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja skóra również jest przesuszona muszę coś kupić ekstra nawilżającego ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obecnie na twarzy mam suszę ale to niemały problem przy trądziku jednocześnie... :(

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest mój najcudowniejszy krem ze wszystkich :) Zużyłam już kilka ładnych opakowań!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger