Październik miesiącem maseczek-Ziaja Glinka zielona
Hej:)
Ja znowu z ziajkową nowością, a mianowicie:
Ja znowu z ziajkową nowością, a mianowicie:
Była to moja pierwsza glinka z ziaji,którą mogłam okazję testować.
Informacje od producenta:
Skład:
Moja opinia:
Wiele z Was używa glinek i bardzo sobie to chwali,więc postanowiłam i ja:)
Na początku zaopatrzyłam się w glinkę różową,która niestety nie pasowała do mojej cery,a nie przyszło mi w sklepie do głowy żeby o niej więcej poczytać-mój błąd.
Dlatego kolejną glinkę postanowiłam odpowiednio dobrać do siebie.Postawiłam na sprawdzoną firmę i się nie zawiodłam;)
W saszetce znajduje się 7 ml. lekko zielonkawej,dość gęstej substancji.Glinkę super nakładało mi się,nie miałam żadnych problemów z aplikacją.Po jakimś czasie skóra zaczęła mnie dziwnie piec(było to po ok 7 min,gdzie glinkę powinnam wg.zaleceń trzymać ok.15 min)Ale nie poddałam się i trzymałam dalej:)
Po zmyciu skórę miałam naprawdę tak super gładką jak chyba nigdy wcześniej.Pieczenie i swędzenie zniknęło,więc nie wiem skąd to uczucie na początku?Saszetka starczyła mi na jeden raz
Ogólnie jestem zadowolona i na pewno będę stosowała glinki z innych firm.
CENA:ok.2zł/7ml
OCENA:-5
A na koniec fiona w moim wydaniu:D
Używacie glinek?
Co sądzicie o tych z ziaji?
Produkt testowałam w ramach akcji:PAŻDZIERNIK MIESIĄCEM MASECZEK,organizowanym przez Malinę[klik]
JESZCZE 5 DNI ZOSTAŁO DO ZAKOŃCZENIA AKCJI KARTKOWEJ DLA OLIWKI!
POZDRAWIAM:*
bardzo lubię tą maseczkę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te glinki Ziaji :)
OdpowiedzUsuńDo twarzy Ci w zieleni, że się tak wyrażę ;D
Miałam ją i była nawet fajna ;)
OdpowiedzUsuńSłodko wyglądasz ;) Też miałam te maseczki z glinką i były ok, ale mnie nie powaliły na kolana :)
OdpowiedzUsuńłiiiiiiiiiiii Marysia w zieleni :-)
OdpowiedzUsuńcudna fota
Jeeea nareszcie wiem jak wyglądasz. :) Pokazałaś się w końcu.
OdpowiedzUsuńOj tam mniejsza że w wersji Fiony :D
Ech, a ja nadal nie mogę się zmusić do regularnego używania maseczek...
OdpowiedzUsuńRozdanie kosmetyczne u mnie :) Serdecznie zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://youbeautiful-kosmetycznefantazje.blogspot.com/
A ja jeszcze nie używałam glinek, może się skuszę :) Fiona mega :D
OdpowiedzUsuńŚwietna fotka z maseczką ;) Maseczkę bardzo lubię, choć działaniem nie powala, to i tak mi odpowiada ;)
OdpowiedzUsuńładnie Ci w tej maseczce, ja też lubie siebie w czymś podobnym na twarzy
OdpowiedzUsuńmiąłam ta maseczke i jest faktycznie dobra..tania i bardzo dobra
OdpowiedzUsuńMiałam tę maseczkę, ogólnie glinkowe są dla mnie najprzyjemniejsze, fajnie koją skórę.
OdpowiedzUsuńFajnie, że się u Ciebie sprawdziła :)
OdpowiedzUsuńSkacz do Pani Domu - coś tam na Ciebie czeka :)
OdpowiedzUsuńRównież mam glinkę zieloną, jednakże nie tej firmy ;) Bardzo ją polubiłam ;)
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować chyba :)
OdpowiedzUsuńlubię tą maseczke:)
OdpowiedzUsuńMam tą maseczkę w zapasach. Jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzi. :)
OdpowiedzUsuńmm nie pamiętam czy ją miałam heheh
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tej maseczki. Fajnie, że się u Ciebie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńmiałam wszystkie maseczki z Ziaji w saszetkach, oprócz tej;p muszę nadrobić!
OdpowiedzUsuńnoo skądś znam tą maseczkę! bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńświetny blog ! :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i obserwuję
_____________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
O jak uroczo wyglądasz :))
OdpowiedzUsuńA maseczki nie używałam ;)
Tej glinki nie używałam, jako Fiona prezentujesz się dużo lepiej od oryginału.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że do maseczek na bazie błota skóra musi się przyzwyczaić. Delikatne pieczenie jest zjawiskiem normalnym. Być może ta zasada dotyczy również glinek?:)
OdpowiedzUsuń