Nowe, cieplejsze brwi= nowa ja!
Hej!
Ale się cieszę, że już prawie koniec tygodnia! Jestem jakoś wyjątkowo zmęczona i powiem Wam szczerze, ze nic mi się nie chce. Nie mogę się doczekać soboty, ponieważ wyjeżdżamy do Zakopanego <3. Wracamy dopiero w poniedziałek, więc zapobiegawczo muszę przygotować notki na kilka dni do przodu. W dzisiejszej, chciałabym Wam opowiedzieć o pomadzie do brwi, którą dostałam od Asieńki z bloga Joanna Dobosz Make-up. Jak się u mnie sprawdziła i czy cieplejsze brwi przy mojej karnacji to dobry pomysł? Zapraszam na post.
Jak wiecie moja historia z brwiami od początku byłą ość burzliwa. Kiedy byłam nastolatką, koleżanka wyregulowała mi je źle, potem czekałam aż odrosną, a potem trafiłam na kosmetyczkę, która miała wzloty i upadki. Raz zrobiła mi przepiękne brwi, idealnie równe i super wycieniowane, po to, żeby przy następnej wizycie zepsuć totalnie wszystko. Nie kosztowało to dużo, ale po prostu miałam dość, że zamiast wychodzić zrelaksowana i ucieszona, to wychodziłam wkurzona. Zaczęłam sobie robić sama brwi. Sama reguluję i sama wypełniam. Używałam zazwyczaj żeli lub cieni. Tym razem dostałam pomadę i chciałam sprawdzić, czym ona się różni od produktów, które były mi znane?. Wiecie czym?
WSZYSTKIM! Absolutnie wszystkim! Od konsystencji- co było rzeczą oczywistą, po trwałość, która zaskoczyła mnie totalnie. Jak już zaczęłam mówić o konsystencji, to może rozwinę temat dla tych, które nie miały do czynienia z pomadami. Jest to twardy,zbity, ale dość kremowy produkt jeżeli trochę się nad nim popracuje. Nie ukrywam, że ta struktura na początku sprawiała mi trudności. Nie wiedziałam, jak się mam za to zabrać :). Nakładałam za dużo, zostawały mi grudki. Jak to mówią przeważnie- trening czyni mistrza. Tak było i w moim przypadku. Przy którejś aplikacji, konsystencja nie sprawiała mi żadnego problemu. Warto tutaj wspomnieć, że do idealnego rozprowadzenia produktu NIEZBĘDNY jest dobry pędzel. Nie mówię, że musi być drogi, ale bez pędzla ani rusz! Ja używam skośnego z Lancrone i spisuje się super. W związku z dość 'ciężką' konsystencją, pędzel trzeba domywać często, ponieważ pomada zastyga na nim tak jak w przypadku naszych brwi.
Kolejną kwestią jest kolor. Zazwyczaj używałam u siebie kosmetyków, o zimnej barwie. Tym razem postanowiłam, że zaryzykuję i spróbuję ciepłego odcienia. Dużo z Was mi pisze, że do mojej karnacji zdecydowanie bardziej pasują takie kolory. Nie wiem, wcześniej się ich bałam, a teraz z tego co widzę, to naprawdę nie było czego! Generalnie uważam, że naprawdę do mojej oprawy oczu on super pasuje! Nie jest zbyt ciepły, nie wygląda komicznie. Mogę stwierdzić, że SOFT BROWN to w 100% mój kolor!
No i trwałość, trwałość to coś, za co kocham ten kosmetyk. Makijaż wykonuję rano koło 8.00, a zmywam wieczór, praktycznie w nocy koło 23.00 i pomada jest NIE DO RUSZENIA! Nigdy nie spotkałam się z takim kosmetykiem do brwi, który aż tyle wytrzymuje. Na dodatek w ciągu dnia pigmentacja wcale nie traci na mocy! Wszystko pięknie się trzyma, nie rozmazuje i kolor jest taki sam, jak kilka minut po nałożeniu.
Produkt niesamowicie pozytywnie mnie zaskoczył! Mimo tego, że na początku nie wiedziałam jak go nałożyć, jak z nim pracować to teraz wiem, że na pewno z niego nie zrezygnuję! Podejrzewam, że starczy mi na wieki, bo jest niesamowicie wydajny. Poniżej pokażę Wam, jak prezentuje się na moich brwiach.
I jak się prezentuje Waszym zdaniem?:)
Pięknie Ci w tych nowych brwiach! A pomadę kocham całym sercem <3
OdpowiedzUsuńcudowne brewki<3
OdpowiedzUsuńBrwi super, ale i tak całą uwagę kradnie pomadka.
OdpowiedzUsuńMega! pięknie podkreślone brwi!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt :).
OdpowiedzUsuńPięknaś!
OdpowiedzUsuńMyślę, że bardzo Ci pasuje ten kolor do koloru włosów, wygląda to bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne, mam tak jasne włosy jak Ty, jestem jeszcze bladsza i mocno podkreślam brwi bo to dodane nam charakteru
OdpowiedzUsuńTeż używam pomady, ale głównie z Inglota albo ABH :)
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie ! Bardzo pasuje Ci ten kolor :)
OdpowiedzUsuń