Moja włosowa historia, czyli przeżyjmy to jeszcze raz! cz.1

Witajcie ;)
Już od dawna miałam zamiar napisać dla Was taką notkę, ale zawsze coś mi wyskoczyło. Ostatnio stwierdziłam, że może przedstawię Wam co nieco nt. moich włosów. Jak wyglądały, jak wyglądają teraz, jak o nie dbam, czego używam, czego nie używam i takie tam inne sprawy :)
Jeżeli jesteście ciekawi i chcecie poczytać post tasiemiec, to zapraszam :). Dzisiaj zapraszam na pierwszą część posta, czyli jak zmieniała się ich długość i kolor, a już jutro pielęgnacja :)
Ps. większość zdjęć jakie Wam tu przedstawię są z kiedyś popularnej NASZEJ KLASY, więc za jakieś 'wieś-przeróbki' przepraszam, ale jak je wstawiałam to miałam 15-17 lat, więc musicie mi wybaczyć :D


Odkąd pamiętam miałam blond włosy. Nie były one jakieś platynowe, ale też nie był to ciemny blond. Po prostu zwykły, słowiański blond.




Zazwyczaj mama podcinała mi końcówki, dbała o włosy, pielęgnowała ja i czesała. Oczywiście postanowiłam ich nie obcinać do komunii i tak męczyłyśmy się w dwójkę z nimi. Ja bo nienawidziłam tego czasu spędzonego na myciu i czesaniu, no i mama bo musiała znosić moje marudzenie itd. 



Z roku na rok włosy były coraz dłuższe i coraz ciemniejsze. Oczywiście zgodnie z obietnicą po komunii zostały ścięte.  Z długości do pupy, obcięłam aż do połowy pleców.  Nigdy nie doszły do ciemnego blondu. Mimo wszystko zachciało mi się eksperymentować i zafarbowałam włosy po raz pierwszy bibułą do włosów! Chciałam mieć różowo-czerwone końcówki jak reszta koleżanek. Oczywiście im się to zmyło po którymś myciu, ja po kilku latach dalej mam różowe pasemko w głowie... Tak, to cała ja:D. Od tego czasu zaczęło się farbowanie na całego.Zawsze kończyło się na jakimś odcieniu blondu. Nie podobał mi się mój naturalny kolor. Był nijaki. Nie umiałam jednoznacznie określić jaki to kolor. Pierwszy raz zafarbowałam na naturalny blond. Miałam wtedy może 16 lat. 



Niestety farbę tą wycofali i musiałam się przerzucić na inny kolor. Postawiłam na Wanilię i niestety bardzo żółte włosy. Pierwsze mycia to była masakra, bo żółtko się nie chciało wypłukać. Po miesiącu powiedzmy, że już były ok. Chciałam wrócić do naturalnego koloru i chyba był okres, że 1,5 roku nie farbowałam włosów. Jeżeli chodzi o cięcie, to do 16 roku  życia nie miałam dłuższych włosów niż te na zdjęciu wyżej. Ciągle podcinałam do ramion. Ostatnie moje cięcie było w sierpniu 2009 roku, kiedy to wybierałam się do szkoły średniej. Od tego czasu nie obcinałam włosów przez 5(!) lat!! Na podcięcie końcówek zdecydowałam się dopiero w czerwcu 2014r. Wtedy też zmieniłam kolor. Pokażę Wam jak zmieniała się długość  w tym okresie.




2009


 2010


2011/2012


2013


2014

Wielka zmiana w 2014 i farbowanie na bardzo jasny blond.


Podcięcie końcówek w 2015 


Stan obecny




Jak widzicie odrost jest już spory, ale o tym już w następnym odcinku :)

6 komentarzy:

  1. Jeju jakie Ty masz długie włosy :) Ostatnio dodałam podobny post z włosami,ale to pod kątem mojej wariacji z kolorami :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnie dwa lata najlepsze ;) Piękne włosy!

    OdpowiedzUsuń
  3. za długie jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Musisz zmienić nicka na Roszpunka :D, pięknie masz te włosiska :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger