Moje produkty do konturowania. Porównanie kółeczka z Kobo i korektorów MUR.

Witajcie:)
Miałam zawitać z tą notką wczoraj, ale się nie wyrobiłam, bo kręciłam dla Was filmiki :) Tak będą dwa nowiuśkie filmiki!:) Cieszycie się?:D Powiem Wam, że osobiście lubię kręcić, ale to zajmuje zdecydowanie więcej czasu niż blogowanie. Bloga mogę pisać w piżamie- nikt mnie nie widzi. W filmiku muszę być w miarę ogarnięta :D. Koniec końców już wkrótce pojawi się filmik z nowościami, ulubieńcami i moją wieczorną rutyną :) Serdecznie Was zapraszam do oglądania.

W dzisiejszej notce chciałabym zestawić dwa produkty do konturowania twarzy, które są ze mną stosunkowo od nie dawna, ale używam ich praktycznie codziennie, więc mogę wyrazić jakąś opinię na ich temat. Oba robią furorę w internetach, więc jak jesteście ciekawe, który produkt jest lepszy i który wybrać, zapraszam na notkę.


NA POCZĄTKU OSTRZEGAM, ŻE WSZYSTKIE PRODUKTY WYGLĄDAJĄ JAKBYM JE WYGRZEBAŁA Z KOSZA NA ŚMIECI, A WSZYSTKIE SĄ NOWE. NIE UMIEM ICH DOCZYŚCIĆ NICZYM, WIĘC JEŻELI KTOŚ MA JAKIŚ PATENT NA UPORZĄDKOWANIE ICH TO PROSZĘ O RADĘ!!!

 COVER & CONCEAL
MAKE UP REVOLUTION 


Jeżeli chodzi o naukę konturowania i samo konturowanie, to przeczytałam chyba 100 artykułów i drugie tyle obejrzałam filmików na Youtubie. Teoria teorią, a praktyka praktyką jak wiecie;). Dużo osób do konturowania używało właśnie tej palety. Mam dość mieszane uczucia jeżeli chodzi o firmę Make Up Revolution. Miałam od nich paletę cieni, ale średnio mi się z nia pracowało, więc uszczęśliwiłam kogoś innego nią, a co:). Postawiłam zaufać tym korektorom i czy wyszło mi to na dobre?


Paleta zamknięta jest w kartonowym pudełeczku, na którym znajdują się podstawowe informacje od producenta. Pierwszy minus wspomniałam już wyżej- strasznie się brudzi. O ile mogłabym przeboleć fakt, że to kartonowe pudełeczko jest całe ubabrane, o tyle nie mogę wybaczyć firmie faktu, że ta piękna, połyskująca paleta łapie KAŻDY brud. Nie ważne od czego masz palce, wszystko przyjmie. Jest to dla mnie absolutnie obrzydliwe, bo świadczy o braku higieny u osoba która jej używa, a w moim przypadku tak nie jest. Po każdym użyciu staram się ją chociaż przetrzeć wilgotną szmatką, ale to nic nie daje. Ślady jak zostawały, tak zostają. Niestety przez własne gapiostwo nie zauważyłam, że to paleta LIGHT. Kolory są dla mnie niestety za jasne, ale stanowią dobrą bazę pod konturowanie kółeczkiem z kobo o którym zaraz Wam opowiem. Co do samych korektorów nie mam im nic do zarzucenia. Konsystencja jest kremowa, nie tępa, idealnie się rozprowadzają po twarzy. Dużym plusem jest to, że kolory nie są blisko obok siebie i nie ma obawy, że się zmieszają tak jak w przypadku kółeczka z Kobo. Do zestawu dołączone jest lusterko, z którego praktycznie nie korzystam.

FACE CONTOUR MIX
KOBO PROFESSIONAL.
 
 
 No przyznać się, która nie pognała po niego do Natury?:) Szczególnie wtedy jak było -30%?:) Ja sobie nie mogłam odmówić i musiałam go mieć :) Przyznam, że myślałam, że jest większe a tu taka niespodzianka;). Kółeczko jak widzicie podzielone jest na 4 części. Każda zawiera inny kolor, niestety, podczas użytkowania mieszają się one niesamowicie! Żebym się jak starała i co robiła to się nie da. Strasznie jest to dla mnie uciążliwe. Opakowanie przykryte było tylko wieczkiem, żadnych zabezpieczających folii. Na szczęście na korektorze widać każdy ślad 'macania', więc drogeryjne zbrodnie nie uszły by na sucho:)


Ten produkt ma zdecydowanie bardziej tępą konsystencję niż korektory z MUR, ale lepszą pigmentację. Nie robi plam, mogą z nim pracować spokojnie osoby, które zaczynają konturować twarz, ale muszą uważać na wyżej wspomnianą pigmentację. Jak to mówią lepiej mniej niż za dużo:)

Który produkt jest lepszy? Ciężko stwierdzić. Każdy z nich ma wady i zalety.
Jedno mogę przyznać obu produktom, niesamowicie trudno utrzymać je w czystości i uważam, że producenci takich produktów powinni zwrócić na to uwagę!

MUR zamawiałam tutaj
Natomiast KOBO kupiłam w drogerii Natura za ok.13-15 zł

I kilka słit foć :)

MAKE UP REVOLUTION


KOBO



I EFEKT KOŃCOWY:)


17 komentarzy:

  1. Moim ulubieńcem jeżeli chodzi o konturowanie na mokro jest paleta z Anastasia Beverly Hills :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdybym miała wybrać to chyba jednak Kobo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie próbowałam jeszcze konturowania twarzy, ale już wiele dobrych opinii słyszałam o KOBO. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja cały czas myślę nad Anastasią ale nie wiem czy bym używała na tyle często :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Obydwie paletki ciekawe i mają coś w sobie, choć chyba bardziej spodobało mi się kółeczko z Kobo. Też nie cierpię jak kosmetyki są ciągle uwalone i nie da się ich utrzymać w czystości, dlatego strasznie mnie w tym względzie też denerwują Sleeki na przykład, wszystko na tych opakowaniach znać. :]

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy efekt :) może skusze się na Kobo :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeśli chodzi o konturowanie to jestem kompletna noga. Chyba na początek zaczęłabym od MUR. Piszesz, ze pigmentacja słabsza więc i mniejsze ryzysko, ze umaluję się jak klaun:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kobo ma bardzo ładne kolory w palecie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Żadnego z tych produktów nie miałam, ale co do czyszczenia, to ja zawsze z takich kosmetycznych zabrudzeń czyszczę opakowania płynem do demakijażu oczu, albo micelem, schodzi wszystko świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja się tego chyba w życiu nie nauczę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajnie zobrazowałaś konturowanie :) generalnie ja mam jeden bronzer i jeden rozświetlacz - nie mam chęci na posiadanie kilku gdyż są bardzo wydajne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam ani jednej ani drugiej palety, ale jeszcze wszystko przede mną. Z tym brudzeniem opakowań to Ci powiem, że i opakowania chanel czy clinique mi się brudzą i paleta z makeup revolution też się brudzi. Różnica jest taki że z chanel mimo ciągłego wycierania nie starły mi się napisy a z tej drugiej już tak :). Polecam Ci wycierać je chusteczkami do demakijażu, warto nawet specjalnie kupić np te z biedronki. Dadzą lepiej radę niż wilgotna ściereczka:) Pozdrawiam i dziękuję za udział w linkowym party :).

    OdpowiedzUsuń
  13. O rany, dla mnie konturowanie to i tak czarna magia, więc i tak podziwiam Cię, że udało Ci się uzyskać taki efekt ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger