Gotowanie na parze. Zalety, wady i moje przepisy.

Witajcie kochani :)
Piąteczek?:) Jakie plany na weekend?:) Ja oczywiście siedzę w szkole, także szału nie ma za bardzo :). W sumie pogoda ma być niezbyt fajna, więc jakoś nie żałuję, że nie mam wolnego weekendu. 
Dziś przychodzę do Was z nietypowym postem, bo znowu kulinarnym. Tym razem zdrowo i smacznie, czyli kilka słów o gotowaniu na parze. 




Jakiś czas temu zadzwoniła do mnie mama z pytaniem, czy nie chcę czasem garnka do gotowania na parze. Oczywiście, że chciałam. Mam mocne postanowienie poprawy zacząć zdrowo jeść. I tu nie chodzi wcale o zrzucenie zbędnych kilogramów tylko po prostu, nie chcę jeszcze bardziej zatruwać swojego organizmu, skoro i tak we wszystkim jest chemia. Garnek do mnie przywędrował jeszcze tego samego dnia. Największym problemem na samym początku było to, że nie wiedziałam co tak naprawdę można robić na parze. Jedyne co mi przychodziło do głowy to warzywa, za którymi prawdę mówiąc nie przepadam zbytnio. Postanowiłam się podszkolić w tej dziedzinie i zaczęłam szukać przepisów. Zanim przejdziemy jednak do potraw, chciałabym Wam przedstawić zalety gotowania na parze, a powiem Wam w tajemnicy, że jest ich sporo:).


ZALETY: 

  1. Potrawy przygotowane w ten sposób są lekkostrawne i zawierają mniej kalorii.
  2. Przyjaźń z ziołami, zawsze do gotującej się wody dodaję jakieś zioła, żeby potrawa była bardziej aromatyczna
  3. Nie używasz tłuszczu!
  4. Do przyrządzenia obiadu potrzebujesz tak naprawdę jednego garnka!
  5. Czas gotowania wynosi ok: 30 min.
  6. Totalnie ograniczasz sól

 WADY: 
  
  1. Potrawy przyrządzone w ten sposób mogą się okazać dla Ciebie zbyt mdłe.

A z jakich ja przepisów korzystam? Na początku nie wiedziałam jakie dania można przyrządzić, co jest dobre, a co złe. Trafiłam na super stronę, która krok po kroku wyjaśniła mi, że na parze można gotować wszystko. Co najlepsze, mam już swoje ulubione dania! Mogę Wam polecić np. pulpeciki z parowaru i do tego ziemniaczki na parze. No Po prostu cudo!


A Wy lubicie gotować na parze?
Macie jakieś przepisy?:)
 

17 komentarzy:

  1. ja jeszcze nic nie jadłam gotowanego na parze ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. mimo, że mdłe, ale lepiej jeść zdrowo niż wiadomo jak ...


    OdpowiedzUsuń
  3. Od czasu do czasu lubię sobie pogotować na parze :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba też się w taki sprzęt zaopatrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. My ostatnio tak gotujemy ziemniaki i inne warzywa :) mamy takie specjalne garnki gdzie wrzucasz warzywa, zalewasz pół szklanki wody, przykrywasz i gotujesz przez kilkanaście minut a potem wszystko w parze się "dogotowuje" :) Brat narzeka trochę za smak, ale ja przywykłam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Często gotuję na parze. Mocniej przyprawiam wyrazistymi przyprawami - ziołami prowansalskimi, tymiankiem itp. Mięsa i ryby wczesniej nimi nacieram, żeby przeszły zapachem.
    Czy Ty już mieszkasz "na swoim", że mama Cię doposaża?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To gratulacje! I trochę Ci zazdroszczę tych początków, bo wspominam je bardzo miło :)

      Usuń
  7. Może i mdłe, ale da się przyzwyczaić! Warto dla zdrowia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie potrawy, często tak gotuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś zawsze omijałam takie sprzęty, ale nie powiem, zaciekawiłaś mnie :P. Ciekawa jestem tylko smaku taki potraw, bo ja lubię ostre, wyraziste smaki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ja mam parowar elektryczny, bardzo go lubię ale używam gdy mi się o nim przypomni , dość rzadko

    OdpowiedzUsuń
  11. Po czasie można się przyzwyczaić do takiego mdłego jedzenia, a odnośnie soli to kiedy jem nie u siebie sól przez moje kubki smakowe jest mega wyczuwalna i mam wrażenie, że wszystko jest przesolone.

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy ja wiem czy mdłe - co stoi na przeszkodzie, żeby doprawić na koniec. A prawda taka że jak kupiłem piekarnik z plus steamem, zobaczyłem dopiero ile witam i wszystkiego traciłem wcześniej. Zupełnie inny kolor warzyw, inna soczystość mięsa.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czasami lubię zdjęśc coś gotowanego na parze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. dania na parze pozwolily mi wreszcie zrzucic troche kg. <3 na szczescie mam parowar Morphy Richards, wiec robie caly obiad za jednym razem, np. rybę z warzywami. oszczednosc czasu, ale przede wszystkim bardzo zdrowe jedzonko! ;P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger