Dlaczego juz nigdy nie umyję włosów płynem do higieny intymnej? Gdzie się podziała lista zakupów? I co zrobić, gdy wyjścia z sytuacji brak?

Witajcie;)
Jak Wam mija wolny dzień? Mi nad książkami, ale to chyba nic dziwnego. Mam nadzieję, że przeżyję jakoś ten weekend i potem będę cieszyć się wolnym. 
Dziś chciałabym Wam opowiedzieć pewną historyjkę, która przydarzyła mi się jakiś czas temu i dzięki niej przekonałam się, że nie zawsze warto wierzyć 'w internety' i że to, co sprawdziło się u kogoś nie oznacza, że równie dobrze sprawdzi się u mnie. Jeżeli jesteście ciekawi, co mam konkretnie na myśli, to koniecznie musicie przeczytać tą notką:)


Zacznę może od tego, że jestem z tego typu ludzi, którzy zawsze na zakupy zabierają ze sobą listę co kupić. Mało tego, ja dzielę zakupy na kategorię typu: jedzenie, chemia, kosmetyki i UWAGA 'inne'. No i tego pięknego dnia przygotowałam sobie taką listę  i umówiłam się z chłopakiem, że po 20.00 przyjedzie po mnie do pracy i pojedziemy. Oczywiście jak miałam trochę wolnego w pracy, to sobie takową listę zrobiłam, popodkreślałam, opisałam wszystko pięknie ładnie i go! Oczywiście o tej porze otwarty był tylko Kaufland i Tesco. Znaczy może bym trafiła jeszcze na inne otwarte, ale nie lubię robić zakupów ze świadomością, że za jakieś 30 min. zamykają. Po prostu nie lubię pośpiechu. Jako że Tesco i Kaufland są bardzo blisko od siebie pierwsze poszliśmy do Tesco. Co się okazało? Że zgubiłam listę zakupów. Oczywiście oprócz tego, że robię listę na każde zakupy, to notorycznie ją gubię. Mój chłopak od razu się zorientował, że coś jest nie tak i zaczął się śmiać ze mnie-nic nowego:D. Zaczęłam udawać, że przecież tak świetnie wiem co mam kupić, że przecież ja robiłam listę zakupów i nic mnie nie zaskoczy. Ta... weszłam do sklepu i już nie wiedziałam co było na liście:D. Może byłoby mi łatwiej, gdyby to nie były zakupy przedświąteczne, czyli po prostu potrzebowałam dużo rzeczy, których raczej nie kupuję co miesiąc. Cóż, udawałam o życie, że wiem na 100% co potrzebuję. Odwiedziliśmy kaufland kupiliśmy resztę i po powrocie do auta wiecie co się okazało? Że lista znalazła się na dnie koszyka z kauflanda! Jak?! Nie pytajcie, bo do teraz nie wiem. 
Przyjechałam do domu i skierowałam swoje kroki do łazienki żeby głowę umyć. Jakże wielkie było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że nie mam szamponu! Oczywiście udawałam dalej o życie przed chłopakiem, że nic się nie stało. Super, że w telefonie jest internet. Od razu pod prysznicem wygooglowałam czego mogę użyć zamiast szamponu. Niestety (albo stety) mój chłopak nie jest taki głupi i od razu wyczaił, że nie mam szamponu :D. Nawet się mnie biedak zapytał, czy zajść mi do sklepu, ale była prawie 23 i szkoda mi go było wysyłać. No nic, miałam do wyboru:
* Żel pod prysznic
* Mydło
* Płyn do higieny intymnej.

No i zgadnijcie co wybrałam? No tak, właśnie wybrałam odpowiedź 'C', skuszona wieloma pozytywnymi opiniami i zdesperowana wizją pójścia do pracy z tłustymi włosami. Przez całe mycie sprawdzałam, czy czasem nie wypadają mi włosy, czy już nie łysieję. Nic takiego się nie działo. Niestety, nie wpłynęło to pozytywnie na moje włosy. Opowiem Wam o tym za chwilę, ale pierwsze chcę Wam pokazać skład, który jest lepszy niż w niejednym szamponie.



Oczywiście wiele kobiet motywowało wybór płynu do higieny intymnej zamiast szamponu tym, że skoro on nie podrażnia okolic intymnych, które notabene są bardzo wrażliwe, to dlaczego miałby źle wpływać na włosy? Ja tego nie wiem, ale jestem pewna, że nie zrobię tego nigdy więcej. Dlaczego?


Pierwszą sprawą był fakt, że miałam uczucie wciąż tłustych i nie domytych włosów. Zawsze po myciu czuję taką świeżość, 'nowość'- tu nic takiego nie miało miejsca. Włosy stały się przesuszone jeszcze bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, przyklapnięte i bez życia. Strasznie długo wysychały, co zazwyczaj nie dzieje się u mnie często. Nie czułam też żadnego przyjemnego zapachu chociaż płyn sam w sobie pachnie bardzo ładnie. Bardzo szybko się przetłuściły, bo po jakichś 2 dniach musiałam je myć znowu. Jeżeli bym miała znaleźć jakikolwiek pozytywny aspekt tego elementu, to wydaje mi się, że szybciej się rozczesywały. Nic innego pozytywnego napisać nie mogę. 



Kolejny raz przekonałam się, że to co działa na inne dziewczyny, na moje włosy totalnie nie. To samo było z szamponami Babydream. Być może dlatego, że moje włosy są wysokoporowate, a do tego rozjaśnione 2 lata temu? Nie wiem. Jedno jest pewne, że ja już nie będę eksperymentować z włosami. Aktualnie w łazience mam dwa szampony. Jeden z Gliss Kur, a drugi, który był w zestawie z wcierką i spray z Jantara.



Aktualnie pokazuję Wam na zdjęciach jeszcze mokre włosy po użyciu całej serii Jantara:). Kolor może być troszkę przekłamany, bo robię w sztucznym świetle zdjęcia. Widzicie jaki odrost? 2 lata bez farbowania przynoszą efekty. Ciekawe ile będę schodzić do swojego koloru?


Próbowałyście myć włosy w ten sposób?

30 komentarzy:

  1. Nigdy nie myłam włosów płynem do higieny intymnej i raczej się spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Regularnie myję włosy płynem do higieny intymnej Facelle i włosy są czyste, a skóra głowy zadowolona :D No ale nie mam wysokoporowatych włosów, raczej niskoporowate, więc może dlatego nie mam z tym problemów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. u mnie tez Baby Dream się nie sprawdził. Miałam po nim dalej tłuste włosy. A płynu do higieny intymniej na włosach nie próbowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myłam włosy dwa razy płynem do higieny intymnej Facelle i już raczej nigdy nie będę. Nie było u mnie aż tak źle jak u Ciebie, ale również miałam wrażenie niedomytych włosów i wyglądały na bardzo tłuste :(

    OdpowiedzUsuń
  5. też czytałam dużo pozytywnych opinii na temat tego sposobu na mycie włosów ale nigdy nie wypróbowałam i raczej nie spróbuje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, pewnie zależy to od rodzaju włosów jak i od składu żelu , ja często używam facelle i było ok :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie próbowałam myć włosów płynem do higieny intymnej. Ale słyszałam, ze sporo osób tak robi:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myłam ale płynem facelle u mnie sie mie sprawdziło chociaż oleje zmywal fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie też nie kuszą takie zabawy, u mnie najlepiej, o zgrozo sprawdza się szampon z sls.

    OdpowiedzUsuń
  10. To jest odrost dwuletni? Kurcze, ja po prawie 3 latach prawie zeszłam z rozjaśniania :p I nadal się denerwuje że włosy za wolno mi rosną :p
    Zdarzyło mi się myc i babydream i płynem do higieny intymnej (tej z Rossmanna) i fakt, włosy super nie były ale też nie najgorsze. Obecnie lubię szampony Yves Rocher i Aletrry. Plus dla skóry też ma fajne tylko butelki mnie wkurzają bo są za twarde :p

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja myłam i też nie domyły mi włosów :D

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja lubię :D Od czasu do czasu używam płynu Facelle, jako jedyny nie podrażnia skóry głowy, ani okolic intymnych, no i oczywiście dobrze oczyszcza włoski :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie by kusiło ścięcie włosów gdy schodziłabym z farbowanego koloru na naturalny, tym bardziej przy takiej różnicy kolorów ;) Ale długość włosów masz imponującą ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja na szczęście zawsze w domu znajde gdzieś jakąś resztke szamponu, albo żel pod prysznic (najlepiej męski 2w1 - on świetnie działa na włosy, lepiej niż nie jeden szampon, a włosy potem tak piękne pachną, polecam. Czasem nawet specjalnie go używam zamiast szamponu.) :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Odważna jesteś piękna, ja chyba bym wolała iść z tłustą głową niż myć płynem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja myłam kiedyš włosy płynem do higieny intymnej z Rossmanna, ale niestety strasznie mi je splątał, zrobił mi na głowie po prostu siano :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Dokładnie tak samo moje włosy reagują na takie płyny, z tym że dodatkowo są baaaardzo splątane. Mogłaś spróbować podkraść chłopakowi żel pod prysznic, mój ma taki, który niby jest 3w1 - twarz, włosy i ciało. :D
    Historia z zakupów jakby wydarta z mojego życia i powiem Ci, że to całkiem śmiało może wynikać z naszego blondynizmu :D
    Odrost masz już całkiem spory, ja schodzę z koloru od października 2013 i została mi już tylko część od ramion do zapięcia od stanika, ale postanowiłam płukać włosy rumiankiem przez miesiąc i przetestować rozjaśniacz w sprayu i teraz u nasady mam kilka cm świeżego odrostu - mądra ja :D
    Grr, ciągle zazdroszczę Ci długości! ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. o matko, o tym jeszcze nie słyszałam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie ten płyn niezbyt sprawdził się w swojej podstawowej roli, więc do włosów bym go nie użyła.
    Ale Facelle w swojej podstawowej wersji na włosach krzywdy mi nie wyrządził ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Oj słaby efekt, ale nie słyszałam jeszcze o takim myciu :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja myję włosy płynem do higieny intymnej, ale co trzy mycia. Ze względu na kwas mlekowy w składzie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie każdy płyn nadaje się do mycia włosów czy czegokolwiek. Ten tutaj ma w składzie mnóstwo szkodników i ja nie użyła bym go do czegokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  23. Dokładnie - trzeba przeanalizować skład a nie pisać - płyn do higieny intymnej jest zły - są droższe (i z reguły lepsze) produkty i te tanie...wybór należy do każdej z nas, a artykuł nie rzetelny...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Mój komentarz o jakości produktów ziaji i na temat analizy składu został usunięty... heh

      Usuń
    3. To tylko świadczy o tym, że informacje tutaj i opinie mogą nie być do końca prawdziwe i bezstronne, zatem- bezwartościowe
      Pozdrawiam

      Usuń
  24. Zawsze najpierw nakladam maske (olej rycynowy+zoltko jajka+sok z cytryny +2 lyzki szamponu zakladam worek foliowy i stara czapke na glowe) po okolo 30 minutach zmywam ,czasami jeszcze raz z odrobina szamponu i odzywke na koniec , wlosy bardzo mi sie poprawily ,polecam

    OdpowiedzUsuń
  25. Płyn do higieny intymnej jak sama nazwa mówi jest do higieny intymnej, a nie do włosów.... generalnie jeśli chodzi o sama higiene intymna to ja preferuje bardziej żel Maternea niż płyny, no ale to już kwestia głęboko indywidualna.

    OdpowiedzUsuń
  26. Do głowy by mi to nie przysz£o.
    Chociaż...
    No co.
    Niektórzy mają tam włosy też w miejscu gdzie się tego płynu używa ;) :p

    OdpowiedzUsuń
  27. To normalka. Coś działa na kogoś, tak przynajmniej piszą a na Ciebie nie. Tylko ciekawe jest czy to prawda, że w ogóle działa na kogoś?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger