Plusy i minusy 'miania' psa
Hej!
Dawno mnie nie było moi kochani, chyba nigdy nie miałam aż takiej przerwy, ale się rozleniwiłam po prostu :). W pracy daje 100% z siebie,więc jak wracam do domu, to staram się jak najmniej korzystać z komputera i większość czasu poświęcam Kotletowi :). Tak jest, Kotletowi:). Kotlet rośnie, ma się dobrze. Jest już z nami prawie 4 miesiące, a ja już powoli dostrzegam plusy i minusy 'miania' (ps.1) psa na powierzchni 29m2 (ps.2)
Ps. 1- wiem, że się nie mówi 'miania' :) To taki zwrot, jakiego używają małe dzieci.
Ps. 2- 29m2 wliczając w to wszystkie meble i dwoje dorosłych więc sami widzicie-bida.
Zacznę od minusów, bo jest ich zdecydowanie mniej! Jedziemy!
MINUSY!
1. Jest wszędzie
Serio- wszędzie. Mogłabym tu mnożyć przykłady, kiedy to łazi za mną krok w krok. Nie wiem czy jest to spowodowane ilością miejsca, czy tym, że tak strasznie mnie kocha:). Idę pod prysznic- pies przed kabiną, idę gotować-pies obok mnie, piszę tę notkę- kotlet siedzi mi na stopach, sprzątam- on siada mi na mopa i 'myje' ze mną. No po prostu jesteśmy jak 'PAT I PIES'
2. Jest łobuzem
Wracam dziś do domu. Zmęczona. Nie tyle fizycznie, bo pracy fizycznej nie mam, bardziej psychicznie. Co zastaję? Pogryzioną matę na siuśki, zrzucone poduszki z łóżka i obgryzioną poszewkę. Myślę sobie- serio? Musiałeś? Cóż, nakrzyczałam, posprzątałam. Usiadłam na kanapie, a ten mały diabeł usiadł za mną i zaczął mnie lizać po głowie :D. Nie chciałam tracić tej chwili, nie szłam po lustrzankę, dlatego zrobiłam to zdjęcie mikrofalówką.
3. Nie da się przy nim spać
Pies śpi z nami. Dużo osób mi mówi, że robimy źle, że powinien spać w swoim miejscu. No okej. Może jest w tym coś prawdy, ale tak strasznie mi się fajnie z nim spało jak był mały, że szok! Normalnie spał na plecach miedzy nami przykryty kołdrą jak my :). Od paru dni pies wariuję, biega w nocy, gryzie nas na śnie, ale to jeszcze nic! Wczoraj obudziłam się z jego tyłkiem na twarzy także tego...
PLUSY!
1. Kocha jak nikt
Wiem, że dla tych, którzy nie lubią psów, żadne fakty nie przemawiają za tym, że posiadanie psa jest fajne, ale uwierzcie mi, że ja czuję jego miłość i wdzięczność. On zawsze wyczuję kiedy jestem smutna, zła, kiedy potrzebuję jego przytulasków. Jest wdzięczy za każdą nagrodę, za każdy gest. Tęskni, i to widać choćby po moich rodzicach. Ja jedziemy do nich, albo oni do mnie przyjeżdżają, to Kotlet nie daje im spokoju:) Skacze, tuli się. Jest bardzo przyjaznym psem <3
2. Ogrzewa stopy:)
Najlepszy grzejnik ever! Czy chcesz, czy nie chcesz, zawsze w pogotowiu! Nieraz jest tak, że siedząc przy kompie naprawdę mi zimno. Nie wiem jak om to robi, ale zawsze wyczuwa i kładzie się na nie :) To samo rano jak się maluję. Nawet nie macie pojęcia jakie to przyjemnie uczucie, jak czujesz jego malutkie serduszko bijące na naszych stopach <3
3. Zmusza do aktywności fizycznej
I tak za mało poświęcamy mu czasu :( Oboje pracujemy, jednak staram się z nim wychodzić tak często jak się da. Największy raj ma wtedy, jak jedziemy do naszych rodziców. Prywatne domy, ogrody, pies czuje się tam fantastycznie. Tu musi zadowolić się spacerkiem z którymś z nas. Dla nas to też jest pożyteczne =, ponieważ ruch nikomu nie zaszkodził:)
4. Po prostu...jest <3
Nigdy nie pomyślałabym, że można tak pokochać psa. Serio. Nie wyobrażałam sobie, że taka mała istotka może dać nam tyle szczęścia. I chociaż czasem jest naprawdę strasznym łobuzem i czasem mam dość kolejnej pogryzionej rzeczy, to nie oddałabym go nikomu ani nie zamieniła na nic innego!
Macie jakieś zwierzątko?
Jak się wabi?
Ps. większość zdjęć robionych mikrofalówką, ale to kolejna wada Kotleta- nie chce zostać modelem :) Za te parę miesięcy udało mi się zrobić tylko kilka zdjęć z nim:)
Uwielbiam psy : szczególnie takie kudłacze :)
OdpowiedzUsuńmy mamy suczkę Simbę - jest bardzo przytulaśna ale nie rozrabia tak jak Twój. Zdecydowanie mniej wygodnie jest spać z psem. Lubię psy chociaż koty też mnie interesują ale jak na razie za bardzo broją, żebym mogła takiego przygarnąć. Psa trzeba pewnych rzeczy nauczyć - pokazać. Moja np. jak była mała i była wyprowadzana na dwór to uczyliśmy ją, że po wejściu do domu trzeba wytrzeć łapki - i jak jej mówię "łapki" to automatycznie wchodzi do łazienki po wejściu do domu. Niestety bardzo szczeka na kogokolwiek, kto zadzwoni do drzwi. Nie wiem, ale mogłaby chyba ugryźć... Wszystkie pluszaki jakie dostaje są tylko jej - nie wolno ich przestawić w inne miejsce. Rozrzuca po domu a później zanosi do kojca. Śpi z jednym kotkiem, który ma coś w środku i jak się naciśnie to miauczy :) To jak na razie jedyna jej ulubiona zabawka. Suczka ma już 3 latka i została adoptowana ze schroniska.
OdpowiedzUsuńJa zawsze chciałam mieć... jamnika :)
OdpowiedzUsuńjaki uroczy, ja mam dwa koty i psa, ale w domu rodzinnym w akademiku nic mieć nie mogę ;(
OdpowiedzUsuńDo minusów należy zaliczyć wszechobecną sierść.
OdpowiedzUsuńJak przeczytałam pies i 29 m kw to się przestraszyłam.. ale to nie pies to ledwo wiewiórka :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście moje psiska mają wielkie podwórko do biegania, ale i tak się wpychają do domu, jak tylko jest okazja. To dwa rzepy bez których nie wyobrażam sobie podwórka :) Zawsze mieliśmy psiaki.
OdpowiedzUsuńJa mam dwa koty i nie wyobrażam sobie domu bez nich ;)
OdpowiedzUsuńOj doskonale Cię rozumiem z tymi minusami i plusami. Jak u mnie pojawiły się moje kociaki (mam dwa młodziki w domu) to czasami oszaleć można było bo rozrabiają, albo się tak bawią że wszystko zrzucają ale przychodzi taka chwila że patrzysz na nie i wiesz że nie możesz się długo gniewać :D.
OdpowiedzUsuńSłodziak, u mnie w domu od pokoleń zawsze były zwierzęta, psy i koty najczęściej . teraz są 3 koty i 3 psy . Trzeba poświęcać im dużo czasu ale odwzajemniają miłość z nawiązką.
OdpowiedzUsuńJejku jak śliczny psiak <3
OdpowiedzUsuń