Czy są na sali Atopowcy? ATOPIS FACE & BODY WASH

Witajcie :)
Co u Was słychać dobrego? Już coraz bliżej szkoła! Co prawda mnie ten temat bezpośrednio nie dotyczy, ale dotyka pośrednio, ponieważ od września zaczynam pisać magisterkę i powiem Wam, że już na samą myśl mi słabo... Co prawda z pracą inżynierską miałam tak samo, ale za mały odstęp jest między pisaniem jednej a drugiej i nie mam weny :). Możecie trzymać kciuki, żeby wena przyszła :).
W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam przedstawić produkt, który otrzymałam do testów jakiś czas temu. Jeżeli chcecie przekonać się, jak sprawdził się u mnie żel dla atopowców, zapraszam do dalszej części!


Umówmy się, nikt mnie nie przebadał i nie mogę się nazywać atopowcem, bo nie wiem czy cierpię na to schorzenie. Generalnie dla tych z Was, którzy nie wiedzą czym się objawia AZS, krótka ściąga.

Charakterystycznymi objawami atopowego zapalenia skóry są: zaczerwienienie i suchość skóry, swędzenie i skłonność do powtarzających się zakażeń bakteryjnych. Zmiany na skórze mogą obejmować całą powietrznię skóry, jednak najczęściej występują na zgięciach łokciowych i kolanowych, na twarzy i szyi. Atopowemu zapaleniu skóry często towarzyszą inne schorzenia atopowe: astma oskrzelowa, sezonowy lub przewlekły katar sienny oraz alergiczne zapalenie spojówek. W ostrej fazie atopowego zapalenia skóry możemy mieć do czynienia z rumieniami, które są bardzo wyraźnie odgraniczone od skóry otoczenia, towarzyszyć mogą im nadżerki, pęcherzyki oraz grudki. W trakcie stanu zapalanego daje się zauważyć złuszczenie naskórka. 
źródło: [klik] 


W sumie jak czytam ten opis to wydaje mi się, że mam bardzo podobne objawy, ale tak jak mówię. Nie będę prorokować że jestem na coś chora, jak tego nie wiem. Szczerze mówiąc nie pamiętam jak do mnie trafił ten żel. Chyba była to jakaś akcja dla blogerów do której się zgłosiłam i otrzymałam ten produkt wraz z balsamem. W plastikowym, miękkim opakowaniu znajduje się bezzapachowy i bezbarwny żel. Chociaż z tym zapachem to bym się mogła spierać, bo ja wyraźnie czuję tam spirytus, a M. twierdzi, że to moja fanaberia więc ja sama nie wiem :). Szata graficzna jak widzicie niesamowicie prosta, chociaż mi jednoznacznie kojarzy się z produktem specjalistycznym, pokusiłabym się nawet o stwierdzenie medycznym i na pewno nie drogeryjnym. Na opakowaniu znajdziecie klasyczne informacje: nazwa produktu, firmy, pojemność, przeznaczenie i skład. Jak można zauważyć, produkt jest również przeznaczony do cery wrażliwej i suchej. 


Szczerze, to nie jestem jakąś mega hiper fanką produktów specjalistycznych. Nie mówię, że nie działają, ale ja ogólnie rzadko decyduje się na testowanie nieznanych i mało popularnych produktów. Tym razem się skusiłam, ponieważ jak wiecie od zawsze mam problem ze swoją cerą. Już naprawdę współczuję tym z Was, którzy po raz 35254 czytają o tym, że: mam cerę suchą, mega suchą, odpadającą płatami nieraz nie dwa i ogólnie wiór nad wióry. Oczywiście problem nasila się kiedy są upały, lub silne mrozy. Próbowałam już chyba wszystkiego. Od jakichś mieszanek, po naturalne produkty, aż do kremów nawet za 200 zł (!!!) za słoiczek- nic.


Przyznam, że balsamu z tej linii nie używałam wcale, bo nie lubię jak balsamy do ciała są bezzapachowe (tak wiem, kosmetyki dla atopowców są bezzapachowe). Generalnie balsam do ciała traktuję jak takie troszkę perfumy, więc uwielbiam jak pięknie pachnie. W sumie teraz jak piszę ten post to sobie pomyślałam, że może ten balsam sprawdzi się u mojej mamy jako krem do rąk. Wiem, że ona też ma problemy skórne. Ale dobra, do sedna. Powiem Wam, że lubię żele do twarzy. Generalnie to był kosmetyk w mojej karierze kosmetycznej, po który sięgnęłam stosunkowo późno, ale jak już kupiłam pierwszy żel, to przepadłam. Mam już naprawdę porównanie, które produkty są warte uwagi,  które nie. Ten zdecydowanie zaliczam do tej pierwszej kategorii! Produkt jest świetny! Delikatnie oczyszcza i moim zdaniem nawilża cerę. Zauważyłam, że przy pierwszych 3-4 użyciach pojawił się wysyp skórny, co jest charakterystyczne akurat dla mojej cery i właśnie po tym rozpoznaję, czy jakiś kosmetyk mi służy, czy nie. Jeżeli wysyp zniknie stosunkowo szybko to wiem, że ten proces służył oczyszczeniu twarzy. Jeżeli wysyp jest i jest, to wtedy odkładam produkt. Nie będę Wam pisać jak produkt działa kiedy używamy go jako żel pod prysznic, bo niepachnącego żelu pod prysznic sobie w ogóle nie wyobrażam, więc też nie używałam go w ten sposób.


Produkt spisał się u mnie świetnie.Oczyszczał, nawilżał i powiem Wam, że naprawdę byłam zadowolona z jego działania. Jedyne co, to brakuj mi jakiegoś ładnego zapachu, ale to sobie wyjaśniliśmy wcześniej:).


A Ty znasz ten żel?
Jakich żeli do twarzy i ciała używasz?

10 komentarzy:

  1. może by i u mnie dobrze się spisał, choć ostatnio używam pianek , są mega delikatne

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam właśnie ten żel i bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ogólnie uważam ze żele do ciała i twarzy to jakaś pomyłka, no ale to moje zdanie ;D i też nie wyobrażam sobie żeby żel nie pachniał, ja kupuje w promocji zele z tbs ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to widzę, że mamy podobne zdanie :) z TBS mialam kiedyś balsam do ust. Omg jak on pachniał! <3

      Usuń
  4. Szkoda, że nie pokazałaś składu tego żelu. To dość ważna istotna sprawa dla atopowców ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakbyś była atopikiem, to byś na pewno wiedziała, bo bez dermatologa by się nie obyło ;) Skóra ze zmianami boli i swędzi jak nic innego, schodzi płatami, nierzadko pojawia się ropa i krew. Nie polecam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger