I o co tyle szumu?

Witajcie kochani!
Ja dalej mam odwyk od kompa, więc pisze tego posta tak jak było zapowiedziane, że siadam do komputera raz w tygodniu i piszę na zapas. Nie będę Was oszukiwać, że piszę to w poniedziałek, bo pisze to tak naprawdę w sobotę :). Jest zimno, ciemno i ogólnie nie lubię takiej pogody :).
Niemniej jednak Wy czytacie to w poniedziałek, więc z całego serca życzę Wam udanego tygodnia!

W dzisiejszym poście chciałabym opowiedzieć o podkładzie, który jeszcze kilka lat temu (chociaż teraz chyba też) robił furorę na jutubach, a u mnie nie sprawdził się kompletnie. Jeżeli chcecie wiedzieć co mi w nim przeszkadza- zapraszam na wpis!


Szczerze mówiąc firma Rimmel i jej produkty są mi praktycznie obce. Nie wiem, może kiedyś miałam jeszcze od nich jakiś kosmetyk, ale widocznie nie wpłynął on w żaden sposób na mnie, bo nie mogę sobie go przypomnieć. Oczywiście po wielu recenzjach i filmikach, jaki ten podkład jest idealny, postanowiłam go zakupić go również dla siebie. Podobno miał się idealnie sprawdzić do cery suchej i zszarzałej, czyli takiej właśnie, jaką mam ja. Produkt udało mi się dostać na jakiejś przecenie, więc chociaż tyle, że nie musiałam za niego płacić pełnej kwoty. Powiem Wam, że mogę się naprawdę założyć o sporą ilość pieniędzy, że gdyby nie poznane opinie, to nie zakupiłabym go. Szata graficzna jest prosta i totalnie nie w moim guście. Naprawdę nie zwróciłabym na niego uwagi na półce. Jedynym charakterystycznym elementem, który w jakiś tam sposób się wyróżnia, to pomarańczowa zakrętka. Żadnych innych aspektów zdobniczych nie widzę. :) Butelka szklana, solidna i przeżyła upadek, także testy wytrzymałościowe produkt przeszedł bez zarzutów. Podoba mi się w buteleczce też to, że jest mega poręczna. 


No i dobra, przejdźmy do działania. Szczerze mówiąc jest ono dla mnie żadne. Próbowałam aplikować podkład gąbką, pędzlem i palcami. Żaden z tych sposobów nie sprawił, że podkład na mojej cerze wyglądał satysfakcjonująco. Pierwsze co mnie w nim denerwuje, to totalny brak krycia. Generalnie nie należę do osób, które potrzebują nie wiadomo jakiej maski, ale czasem chciałabym przykryć jakieś 'niespodzianki' czy chociażby wągry, ale ten produkt mi tego nie umożliwia.  Szczerze mówiąc nie potrafi nawet zamaskować faktu, że mam naczynkową cerę i dość często wyskakują mi plamy. Nie lubię w nim też tego, że niesamowicie podkreśla mi suche skórki na nosie. Wydawałoby się,  że skoro to produkt do cery suchej, to będzie maskował jej mankamenty,a  nie uwidaczniał.  Trwałość raczej też nie powala. Po około 2h zaczynam zauważać pierwsze ścieranie w okolicach nosa i brody. 


Jedyne na co nie mogę narzekać to kolor, który dobrałam do strzału. Niestety, jest on fajny tylko do czasu, zanim produkt nie zacznie się utleniać na twarzy. Po pewnym czasie zaczyna on się utleniać i ciemnieć,co skutkuje plamami, które raczej nie wyglądają zbyt fajnie. Nie zauważyłam również żadnych rozświetlających drobinek, które były obiecane przez producenta. W sumie może to i dobrze, jakbym znalazła tam jakiś nachalny brokat, to dopiero bym była zła :).


Ze swojej strony podkładu nie polecam, bo nie sprawdził sie u mnie totalnie..
A jak u Was działał? Macie z nim jakieś doświadczenie?

26 komentarzy:

  1. miałam ten podkład , wszystko byłoby idealnie gdyby własnie nie kolor, paleta nie jest bogata i najjaśniejszy odcień był dla mnie w miarę ok, dopóki się nie utlenił... szkoda . gdyby odcień był jasny przez cały czas chętnie sięgałabym po ten kosmetyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mam podobne zdanie jak Ty :). Myślałam, że będzie z tego miłość, a nic nie wyszło..

      Usuń
  2. U mnie z podkładami ciężko, długa droga i dużo testowania zanim coś przypadnie mi do gustu!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ten podkład i nie podobały mi się w nim małe drobinki brokatu oraz to że błstarsznie ciemny - uboga paleta kolorystyczna :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie nawet początkowo odcień jest za ciemny, a co dopiero po utlenieniu. Także (na szczęście) nie miałam okazji go poznać :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie takze ten podklad nie ciagnie bo wlasnie czytalam kilka opinii ze nie jest taki idealny jak Youtubowicze piszcza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niektórzy z YT piszczą, bo muszą :)
      If You know, what I mean :)

      Usuń
  6. Miałam go, ale w próbce i średnio pasował mojej cerze.

    OdpowiedzUsuń
  7. Używałam tego podkładu wieki temu, ale pamiętam, że bardzo go lubiłam, wyglądał na twarzy naprawdę ładnie. Niestety, wybór kolorów jest żaden i nawet najjaśniejszy odcień z żółtymi tonami był dla mnie zbyt ciemny.
    Miał całkiem niezłe krycie, wspominam go miło, gdyby nie ten kolor.
    Może zmienił się skład produktu, bo to o czym piszesz w ogóle nie pasuje do podkładu, który znam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co możliwe, bo tak samo stało się z moim maybelline affinitone, po zmianie składu jest dla mnie nie do zaakceptowania!

      Usuń
  8. Kiedyś go używałam i był całkiem ok, jednak wiem że jakiś czas temu trochę grzebali w formule i nie próbowałam :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam Nie wiem czemu mnie nie kusi😎

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ale nie został ze mną na dłużej 😜

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie używałam go jeszcze ;) też nie potrzebuje wielkiego krycia, ale od podkładu w jakimś tam stopniu tego wymagam, więc szkoda że ten tego nie robi.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś go miałam i dla mnie miał ogromne krycie :) Może coś zmienili ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak! Dziewczyny pisały na górze, że coś kombinowali, więc sama rozumiesz...

      Usuń
  13. Miałam ten podkład dobre kilka lat temu i bardzo dobrze go wspominam. Sprawdził się u mnie latem, gdy nie potrzebowałam krycia, a ujednolicenia koloru i rozświetlenia. Wtedy drobinki były widoczne na ręku, na twarzy przy pudrze i bronzerze już nie koniecznie, ale może od tego czasu zmienili formułę. Nie pamiętam też by się jakoś specjalnie utleniał, ale z tego co zauważyłam, to znaczenie ma krem aplikowany pod podkład. Niektóre bardzo "sprzyjają" ciemnieniu. Podkład lubiłam na tyle, że nawet ostatnio zastanawiałam się czy nie kupić go ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co Kasiu ja już sama nie wiem co o nim myśleć...
      tyle się naczytałam pozytywnych opinii w sieci,a tu wyszła klapa..
      Używałam go i pod L'oreal i pod bingo spa i bazę ze smashbox'a i ciągle to samo..

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger