Prysznicowa demolka, czyli z czym to się je.
Hej hej:)
Jak Wam minął długi weekend? :) U mnie w sumie intensywnie, ale bardzo mnie to cieszy:) Dziś chciałabym z Wami porozmawiać o produkcie, który swego czasu był dość popularny w blogosferze, a ja dopiero niedawno zapoznałam się z jego działaniem. Niektórzy go lubią inni nie cierpią.. Ja przyznam szczerze, że mam mieszane uczucia co do niego.. Ma swoje plusy, ale niestety minusów chyba więcej. Zapraszam Was na recenzję, postaram się Wam opowiedzieć wszystko dokładnie co i jak;)
Któż go nie zna?:)Miała być niesamowita nowość, ułatwienie dla każdej Polki(ta.. przecież posmarowanie ciała balsamem po prysznicu to orka na ugorze..:D), innowacje, prysznicowa demolka, famfary i inne nadprzyrodzone zjawiska.. Niestety, chyba producentom nie do końca wyszło to, co zamierzali, albo ja jestem taka wymagająca?:D Na co ja liczyłam? Że umyje się tym żelem i będę miała skórę jak aksamit?:D. Nie no, nie liczyłam na to:D Miałam nadzieję, że po prostu będzie to coś, po co będę miała ochotę sięgać, a co się okazało?;)
Tutaj mamy jak byk narysowane i napisane co i jak:) W sumie nie wiem po co takie ludki rozrysowane:D trochę to śmiesznie wygląda, ale spoko:D Przypominają mi się piktogramy co miałam na technice w podstawówce:D Oprócz tego jak widzicie mamy ostrzeżenie, że należy uważać żeby się nie poślizgnąć. Oczywiście Paulina-pasjonatka etykiet przeczytała wszystko, a za pierwszym razem mimo tej cennej informacji wyrżnęłaby orła w wannie:D. Poza tym na odwrocie znajdujemy jeszcze informację o składnikach. Analizę składników jak zawsze pozostawiam Wam.
Produkt kupiłam pod wpływem reklam w sieci, w tv, generalnie wszędzie. Nie wiem..niby staram się nie wierzyć reklamom, a za każdym razem się skuszę:D Też tak macie? Czy to tylko ja tak ulegam? Koniec końców produkt zakupiłam za +/- 20 zł. Przyznam, że jest to dość dużo jak za 250 ml. produktu i biorąc pod uwagę fakt, że ja nie lubię używać jednego produktu i używam kilku. Już wtedy mi się to nie spodobało, ale miałam nadzieję, że działanie mnie pozytywnie zaskoczy i nie będę żałowała wydanych pieniędzy. Podczas pierwszej aplikacji byłam mega podekscytowana. Liczyłam, że po wyjściu nie będę musiał używać żadnych produktów nawilżających. Jak wiecie mam mega suchą skórę i brak jakiegokolwiek nawilżenia jest dla niej zabójstwem. Pierwsza próba-porażka. Druga próba-porażka. Trzecia próba-porażka. Zrezygnowałam. Produkt niestety nie nawilża, w sumie jest to dla mnie zbędny gadżet. Nie uczynił mi żadnej krzywdy, ale też mi w żaden sposób nie pomógł.. Zapach przyjemny, narzekać nie mogę,ale co mi z zapachu, jak reszta jest do kitu?
Opakowanie stoi na zakrętce, nie ma problemu z wydobyciem produktu. Może pod koniec są trochę hocki-klocki, jak chcecie wycisnąć resztę. Szata graficzna dość uboga, szału nie ma:D Kolor produktu biały.
Reasumując: jak dla mnie żadna innowacja, żadna bomba i żadne wow. Zbędny gadżet, do którego na pewno nie powrócę.
Mieliście jakieś doświadczenia z tym produktem?:)
Tak właśnie myślałam, że to pic na wodę. Nigdy nie miałam na niego zbyt wielkiej ochoty, tylko mnie w tym utwierdziłaś, dzięki. :)
OdpowiedzUsuńA ja wiedziałam, że nie będzie "wow" i nawet nie patrzę w kierunku Nivea w drogerii ;) A tak serio - produkty tej marki zaczęły mnie od jakiegoś czasu uczulać i dlatego ich nie kupuję.
OdpowiedzUsuńja bardzo lubie balsam pod prysznic z Eveline ;)
OdpowiedzUsuńJa się na szczęście nie skusiłam, wolę zwykły balsam.
OdpowiedzUsuńA jalubię ten płyn;).
OdpowiedzUsuńA u mnie sprawdził i bardzo go lubię. O! Też mam suchą skórę, szczególnie na łydkach i po kąpieli jak się nie nasmaruję to aż się skóra łuszczy. Nie przepadałam nigdy za balsamami, szczególnie rano, gdy w 15 min muszę się do pracy wygrzebać, z czego 5 muszę poświęcić na wchłonięcie się balsamu. Teraz nakładam balsam Nivea, chwila moment, spłukuję i już ciałko nawilżone. Wszystko zależy od naszego ciała.
OdpowiedzUsuńA ja go bardzo polubiłam, przede wszystkim za zapach i za wygodę stosowania :), ale ja jestem leniem balsamowym :D pewnie dlatego ;)
OdpowiedzUsuńja mam wersje niebieską i nie mogę narzekać , ale na szczęście skórę mam mało wymagającą :)
OdpowiedzUsuńmiało być tak pięknie a wyszło średnio ;) też często daję się naciągnąć reklamie, mimo że niby w nie nie wierzę ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ale miałam ochotę. Ostatecznie skończyłam jednak z balsamem Garniera dla suchej skóry i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńto ja już na początku przekreślam za parafinę.
OdpowiedzUsuńBalsam z Eveline pod prysznic u mnie sprawdził się świetnie. Czytałam, że odpowiednik Nivea był dużo gorszy:(
OdpowiedzUsuńUzywalam, ale milion razy lepszy efekt daje olej kokosowy stosowany w ten sam sposób ;)
OdpowiedzUsuńmi nie pasują balsamy pod prysznic wole zwykłe, o wiele lepiej się sprawdzają :)
OdpowiedzUsuńNiestety u mnie nie sprawdził się ten produkt. Balsamy do ciała pod prysznic nie radzą sobie z nawilżaniem suchej skóry. Zgadzam się z recenzją :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten produkt to czysty wymysł marketingowy. Ani to to nie nawilża dobrze, ani czasu nie oszczędza.
OdpowiedzUsuńUżyłam dwóch próbek, dla mnie bubel straszny, zbędny gadżet, żadna tam innowacja.....dobrze, że nie kupiłam dużego opakowania ;)
OdpowiedzUsuńNie wydałabym tyle kasy na ten balsam, dobrze że nie skusiły mnie reklamy ;) Za te pieniądze miałabym dobre, treściwe, świetnie nawilżające masełko :P
OdpowiedzUsuńMnie nie przekonał i nie mam na niego ochoty, wolę fajne masło do ciała zamiast takich wynalazków :)
OdpowiedzUsuńJa miałam wersję odżywczą tego balsamu i byłam z niego zadowolona, u mnie szczególnie latem się sprawdza, choć rewelacji faktycznie nie ma :)
OdpowiedzUsuńZapraszamy do dodania bloga w serwisie zBLOGowani! Mamy już ponad 2800 blogów z 22 kategorii.
OdpowiedzUsuńNależy założyć konto jako bloger i w 2 krokach dodać bloga do serwisu. Nasz robot sam pobiera aktualne wpisy i prezentuje je tysiącom użytkowników którzy codziennie korzystają ze zBLOGowanych. Dla blogera to korzyść w postaci nowych czytelników i większego ruchu na blogu. Zapraszamy!
Powiem Ci, że ja z początku też nie byłam zadowolona, ale ostatnio robiłam się nim u siostry, po dosyć dłuuuugiej przerwie i fajnie nawilżył ciało :))
OdpowiedzUsuńMiałam i był przyzwoity. Zachęcona kupiłam aa balsam pod prysznic i nie zawsze mojej skórze odpowiada ten poziom nawilżenia.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się nie skusiłam :-)
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo taki produkt byłby dla nas dużym ułatwieniem. Jednym słowem skończyłaś ze zwyklym żelem za 20 zł :( Słabo.
OdpowiedzUsuńŁee to sie ie skusze na niego.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że od początku jak dla mnie ten kosmetyk to taki zbędny gadżet serio! W ogóle nigdy go nie chciałam mieć :P Dziwne jak na blogerkę kosmetyczną :D
OdpowiedzUsuńza drogie. Wolę olejek pod prysznic z tej firmy.
OdpowiedzUsuńMiałam i jak dla mnie to strata pieniędzy: )
OdpowiedzUsuńJa go lubię szczególnie wersje niebieska ta była za słaba dla mnie wydawała mi taka lajtowa
OdpowiedzUsuńduuużo złego słyszałem i podziękowałem temu kosmetykowi
OdpowiedzUsuńMiałam niebieską wersję tego balsamu , ale w ilości mini, teraz używam max raz w tygodniu balsamu p/p eveline, dla mnie to fajne rozwiązanie choć mam suchą skórę.
OdpowiedzUsuńmiałam miniaturkę i nawet jej nie zużyłam do końca :D parafina mi przeszkadzała :D
OdpowiedzUsuńU mnie się sprawdził, jednak nie sięgnęłam po niego ponownie z dwóch powodów:)
OdpowiedzUsuń1. Cena
2. Kiepska wydajność - starcza na zaledwie kilka razy
Balsam tak szybko jak kupiłam tak szybko zniknął, więc już go więcej nie kupiłam:)
ja wole tradycyjne użycie balsamu :)
OdpowiedzUsuńEveline jest lepsze ;p
OdpowiedzUsuńBalsam pod prysznic, który nie nawilża, to bubel straszny :P szkoda bo drogi ..:/
OdpowiedzUsuńBez sensu... czytałam o nim już, że to badziewie, ale trzeba im przyznać, że reklamę mają niezłą.
OdpowiedzUsuńJa miałam balsam pod prysznic z Eveline i byłam zadowolona, aczkolwiek jednak wolę tradycyjne "mazidła" do ciała ;)
OdpowiedzUsuń