Mój ulubiony podkład. Porównanie odcieni 00 i 01.

Witajcie :)
Jak po długim weekendzie? Ja jakoś przeżyłam w szkole, ale powiem Wam, że było mega ciężko niestety. Jeszcze dwa zjazdy i mam nadzieję, że będę się mogła pochwalić zakończeniem drugiego roku studiów. Swoją drogą chyba najgorszego :D.
Dziś chciałabym Wam przedstawić dwa odcienie moich ulubionych podkładów, z którymi nie rozstaje się już od kilku lat. Mowa oczywiście o Pierre Rene Skin Balance.


Przyznam, że nie zwróciłabym chyba na niego uwagi, gdyby nie kiedyś tam obejrzany filmik 'Zmalowanej' i jej dość pochlebne recenzje o nim. Jeszcze jakiś czas temu miałam do niej 100% zaufanie i 'łykałam' wszystko o czym mówiła. Teraz życie trochę to zweryfikowało, ale nie o tym dziś. Koniec końców pożegnałam się wtedy z moim GG z oriflame  i pohasałam do Natury w celu zakupienia osławionego PR. Na tamtą chwilę najjaśniejszym odcieniem był odcień 01 porcelain. Wydawało mi się, że jest dla mnie idealny, więc zakupiłam. Dzięki Bogu, że w miarę szybko zauważyłam, że jest on dla mnie za ciemny. Potem PR skusiło się na zmianę szaty graficznej, chociaż do poprzedniej nie miałam żadnych zastrzeżeń i wprowadzenie dodatkowego odcienia 00 champagne. Dowiedziałam się o tym z blogów, bo wcześniej w naturze nie zwracałam na to uwagi. Teraz postaram się Wam opisać dokładnie czym różnią się od siebie 00 i 01.


Zacznę od mojego pierwszego nabytku. 01 Porcelain. Produkt znajduje się w szklanej butelce z pompką. Jest to wygodne i niewygodne rozwiązanie. Szklanego pojemnika nie rozbijesz żeby wyciągnąć produkt do reszty.  Z tubki to zawsze jakoś się wyciśnie do reszty :D. Pompka na szczęście się nie zacina. Dzięki przezroczystym miejscom widzimy ile produktu nam zostało. Na opakowaniu mamy informację o nazwie, odcieniu, firmie, a także długotrwałemu działaniu i wodoodpornych właściwościach. Tak jak wspomniałam myślałam, że kolor jest dla mnie idealny. Niestety po jakimś czasie zaczyna on ciemnieć. Co najciekawsze nie na twarzy, tylko w butelce o_O? Miałyście tak kiedyś? Jeżeli chodzi o trzymanie się na twarzy i inne właściwości, to nie mam mu nic do zarzucenia.


Zmiana butelki i zmiana odcienia :) Tym razem duuuuuuuuużo jaśniejszy 00 champagne :). Zmiana szaty graficznej akurat nie przypadła mi do gustu, ponieważ nie widać ile produktu zostało. Pozostałe właściwości zostały. Jedyne co mi się wydaje to to, że ta nowsza wersja mniej intensywnie pachnie. Akurat mi to pasuje, bo wcześniejszy zapach był dla mnie zbyt cukierkowy. 


I teraz porównanie obu kolorów. Chyba nie musze mówić który jest który ?:) Wydaje mi się, że 00 jest stworzony dla mnie. Teraz na lato pewnie będę mieszać dwa odcienie bo mam zamiar się opalić :) Jedyne na co musicie uważać przy tych produktach to fakt, że najlepiej je nakładać gąbką albo palcami. Przy nakładaniu pędzlem robią się mega smugi i podkreślają skórki.
Koniec końców jestem zadowolona i polecam produkt każdej z Was :)

CENA:Ok 25 zł.

19 komentarzy:

  1. Pamiętam chwaliłaś go, ale póki co Rimmel da mi do testów podkład, a wiesz, że ja dużo ich nie zużywam, więc skuszę się jak mi R padnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. ojjj nigdy nie miałam nic z pierre rene :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używam tego typu produktów :P jakoś nie czuję takiej potrzeby :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej kusisz tym podkładem :), bardzo jestem ciekawa jakby mnie się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę go koniecznie kupić, szkoda, że u mnie w okolicy nie ma Natury

    OdpowiedzUsuń
  6. Też używam teraz namiętnie tego podkładu, na lato minerały idą w odstawkę - za szybko się ścierają i nie dają takiego efektu, jak zimą i wczesną wiosną :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam ten podkład i najjaśniejszy odcień mi odpowiada :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja miałam pierwszą wersję, niestety nie nastąpiła tylko zmiana szaty graficznej ale i właściwości... a stary można znaleźć praktycznie jedynie w internecie i to też ze świecą. ta nowa wersja czarna jak dla mnie jest o wiele cięższa i kolor ten sam co w wersji 1 jest ciemniejszy. Kiedyś to był mój ulubieniec, ale teraz stał się nim podkład z Eveline o którym ma nadzieje niebawem napisze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie miałam Skin Balance, chociaż czytałam o nim wiele, wiele dobrego. Z równie kryjących podkładów polecam Ci Astor Perfect Stay w kolorze Ivory. Bardzo jasny, ładnie kryje i ładnie wygląda na skórze :) Co jakiś czas jest w pormocji w Naturze ( z resztą od 11.06 ma być znowu -40%), więc warto kupić go za niższą cenę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja za tą marką nie przepadam

    OdpowiedzUsuń
  11. hmm nie stosuje podkładów tylko kremy bb ale ostatnio się opaliłam i muszę jakiś kupić hi hi i nie wiem ,czy znajdę jakiś ciemny Azjatycki hahah -coś tam widziałam ale czy serio będzie bardzo ciemny ;P?

    OdpowiedzUsuń
  12. champagne mam i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nooo ten ciemny jest zdecydowanie za ciemny. Teraz testuję podobny, ze współpracy z Eveleline, kolor nazywał się "natural" wiec stwierdziłam że będzie dobry, ale dla Eveline w Polsce naturalni są chyba mulaci i latynosi. :D Nie ważne, ten 00 o wiele fajniejszy. :)
    A mogę spytać, co się stało, ze już nie "łykasz wszystkiego od zmalowanej"? Ja jej nawet nigdy nie oglądałam, ale pytam z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę chyba wypróbować ten podkład:))) Ale zdecydowanie ten najjaśniejszy:)

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedys chcialam go kupic ale jestem wierna revlon

    OdpowiedzUsuń
  16. Nigdy ich nie próbowała. Ale widać zdecydowanie różnicę :) brałabym ten jaśniejszy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger