Czy błyszczyk może powiększyć usta do rozmiaru XXXL?

Witajcie :)
Co u Was słychać ?:) Lato się zaczyna chyba na maxa, bo upały niemiłosierne się szykują. W sumie dla mnie to na +, bo chce się jeszcze chociaż ciutkę opalić przed weselem. Co do sukienki, nie pytajcie... naprawdę powoli chyba zacznę pisać książkę pt.'Jak to jest przymierzyć 100 sukienek i nie kupić żadnej'. W czwartek robię ostatnie podejście i jak mi się nie uda kupić, to chyba zwątpię. A wiecie co jest najgorsze? Że każda sprzedawczyni mi mówi, że ja mam kobiecą figurę, czyt. dupa i cyc. No spoko, może i mam, ale czemu Ci pożal się boże projektanci tego nie widzą?! Szyją wszystko na wieszaki, a jak któraś ma większe piersi czy tyłek to już ma problem...
Dobra ulała mi się żółć, czas na notkę.


Kiedyś miałam mega fazę na błyszczyki. Nie wiem ile ich miałam, serio. Potem stwierdziłam, że jestem już taka 'dorosła', że wypada mi się malować szminkami. Nakupiłam też nie wiadomo ile i namiętnie używałam ich do makijażu. Ostatnio będąc na promocji w Naturze stwierdziłam, że skoro 'włączyli niskie ceny' jak u Lisowskiej, to warto się zaopatrzyć w jakiegoś lip glossa. Oczywiście jak się nie ma doświadczenia, nie wie się co jest dobre, to się strzela w ciemno jak niektórzy przy wyborach. Przejechałam się kiedyś niestety na eyelinerze z Essence, a ja jestem taki człowiek, że jak się zrazi do jednego produktu jakiejś firmy, to boi się kupować innych. Tym razem było to samo. Niestety, nie miałam jakiegoś wielkiego wyboru żeby wymyślać, więc wzięłam to co było. Dodatkowo przekonało mnie:
-powiększenie ust (nie, nie mam jakichś małych, ale wiecie... takie ponętne jak u 'Anżeliny Żoli' są podobno mega sexy.
-No i odcień nude, od zawsze szukałam takiego koloru chociaż z tego co wiem, nie lubicie mnie w nim za bardzo:D.
Pomyślałam, że czasem warto dać drugą szansę. Czy się zawiodłam?


Wybrałam odcień 01 SHY BEAUTY. W sumie nie wybrałam, wyciągnęłam pierwszy lepszy, a że nie było testerów, a ja nie jestem z tych 'maziastych' to wzięłam ten i nie kombinowałam. Jak już jestem przy temacie maźniętych i nie maźniętych, to muszę wspomnieć, że o dziwo na tej promocji nie trafiłam na żaden zapaćkany, wyciągnięty, wymemłany produkt. Nie wiem, czy konsumentki coraz częściej czytają blogi i wiedzą, że to ludziom przeszkadza czy jak :D? 
Opakowanie klasyczne jak to dla błyszczyka. Prosta szata graficzna, żadnych ozdób. Informacja o terminie użycia (do 12 mc-y od otwarcia), nazwa firmy, produktu i zapewnienie, że produkt gwarantuje exxxxxxtremalne powiększenie.


Przyjechałam do domu, przytachałam torbę z nowościami i od razu sru, zaczęło się macanie wszystkiego po kolei. Jak otworzyłam błyszczyk i zobaczyłam to 'cuś' to żem ciutkę zgłupiała. Myślę sobie pierwsze:
a)Czy to ja zepsułam samym gapieniem się?
b)Czy to ktoś zepsuł, a ja chwaliłam, że nikt nic nie macał?
c)Czy mam takiego pecha, że trafiłam na fabrycznie zepsuty aplikator?
d)Czy tak po prostu musiało być głupia babo?
Nie wiem która odpowiedź jest prawidłowa. Możecie zaznaczyć tę, którą uważacie za słuszną:D. W każdym razie muszę przyznać, że taki aplikator znacznie ułatwia malowanie. Wydaje mi się, że jakoś lepiej jest wyprofilowany do kształtu ust. Tak jak mówię, nie spotkałam się wcześniej z takim, ale nie stanowi on jakiegoś problemu. Błyszczyk super nawilża usta. Robi wrażenie 'mokrych ust' i tworzy taką mega super taflę. Zazwyczaj aplikuję go na szminkę z sensique i ten duet jest naprawdę sexy:).


Kolorek jest taki jak widzicie. Nie jest to klasyczny nudny nude. To bardziej nude w połączeniu z różem, co tworzy fajną mieszankę. Zapach i smak (wiem, nie powinno się jeść błyszczyków, ale czasem z jedzeniem coś sobie uszczknę:D) jest bardzo słodki, kobiecy i taki jak lubię :). Co do trwałości, to trzyma się okolo 2-3h. po czym zaczyna się zjadać. Jedyną wadą  jest to, że czasem jak nałożycie za dużo lubi spływać, ale to przecież jest do opanowania. Wystarczy aplikować mniej i koniec historii :)
A tak wygląda na ustach :)


18 komentarzy:

  1. Uwielbiam takie odcienie, ładne są:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej nie wierzę w takie cuda :D Nie rozumiem dlaczego tak wielu producentów pisze na swoich kosmetykach powiększenie XL skoro to pic na wode :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny ten odcień, a po opakowaniu się nie spodziewałam ;)) i pasuje Ci :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pasuje Ci ten odcień, bardzo letni:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwierz mi ja mam ten sam problem z ciuchami, jak w brzuchu dobre to mi się cycki nie mieszczą i jeszcze zazwyczaj rękawy są za krótkie. Norma. Powiem Ci że często robię zakupy np w C&A tam są chyba wszystkie rozmiary i szyte są normalnie na normalnych ludzi. :) Co do błyszczyka, ja chyba lepiej się czuję w mniejszym połysku, ale Ty prześlicznie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dużo słyszałam o tych błyszczykach, ale jakoś jeszcze nigdy nic nie miałam z Essence :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam problem z kupowaniem sukienek ;) szybciej kupię jakąś w lumpeksie niż normalnym O.o

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy ma ten aplikator :-) kolor też bardzo ładny, ale ja jakoś nie przepadam za błyszczykami :-)
    Mnie też za niedługo czeka wybór sukienki i coś czuję, że będę miała podobny problem do Twojego :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolor ładny, ale ja jakoś nie przepadam ostatnio za błyszczykami :).

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo Ci pasuje ten kolorek :) Ślicznie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooo, jak na błyszczyk to ma niezłą trwałość :)
    I kolor ładny!
    Choć ja po błyszczyki nie sięgam ostatnio w ogóle, pomadki za to obowiązkowo ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger