Dotyk luksusu, czyli o kremie idealnym :)

Witajcie:)
Mało mnie tu, bo przygotowania do wesela pochłaniają mi dość dużo czasu. Najpierw szukanie sukienki, teraz polowanie na dodatki i buty... dobrze, że wesele już w tą sobotę, to potem wrócę już do Was na stałe ;). Ochłodziło się na szczęście, chociaż powiem Wam szczerze, że ja osobiście uwielbiam taki upał :D. Jeżeli chodzi o mnie, to ciągle mogłoby być 30'C:)
Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć o kremie, który dostałam w maju w ramach współpracy z firmą POSE. 



Blogi mają niesamowitą moc, o czym sama przekonałam się wielokrotnie i na różne sposoby. Nigdy ani nigdzie wcześniej nie słyszałam ani o tej firmie ani o jej produktach. Dopiero po kilku recenzjach, które spotkałam na blogu, udało mi się zapoznać z tymi produktami. Tym bardziej się ucieszyłam, kiedy udało mi się nawiązać z nimi współpracę. Ciągle poszukuję idealnego kremu. Mam dość specyficzną cerę, a i organizm ciągle poddany terapii hormonalnej. Teoretycznie mam bardzo, ale to bardzo suchą skórę. Oczywiście najgorsze są upalne dni, albo mroźne, ponieważ wtedy wysuszenie mojej twarzy osiąga poziom hard. Co najgorsze na moim nosie znajduje się milion wągrów, z którymi walczę, ale jakoś mi to nie wychodzi. Nie wiem jak mogę sobie z tym poradzić. Kiedyś myślałam, że wągry występują tylko u osób z cerą mieszaną lub tłustą, jak widzicie jestem wyjątkiem. W związku z leczeniem hormonalnym na mojej twarzy i czasem pojawi się pryszcz, który jest, jest i jest. Oczywiście stwierdziłam, że jeżeli sobie mogę wybrać jakiś produkt z ich asortymentu to postawię na krem. Na początku myślałam o czymś tylko pod oczy, ale znalazłam też krem do twarzy to wybrałam te dwie opcje. Jesteście ciekawi jak się sprawdził? Zapraszam do dalszej części notki:).


O sklepie:

Tak jak wspomniałam, nie miałam wcześniej do czynienia z tym sklepem. Nie wiedziałam ani o tym jak wygląda u nich wysyłka, sposób pakowania, czas oczekiwania na realizację zamówienia, kontakt ze sklepem, jednym słowem NIC. Zacznę najpierw od kontaktu. Kontaktowałam się z miłym Panem, który udzielił mi wyczerpujących odpowiedzi na moje pytania. Nie musiałam czekać długo na odpowiedź, wszystko działo się bardzo szybko. Mogłam sobie wybrać produkty, które mnie interesują, wysłałam adres i UWAGA. Następnego dnia paczka była u mnie! Wysyłka ekspresowa! Jak prowadzę bloga ponad 2 lata z takim czymś się jeszcze nie spotkałam. Produkty były bardzo luksusowo zapakowane. Nie dość, że w kartonowe opakowania, to jeszcze w elegancką firmową torebkę. Asortyment sklepu jest dość ubogi. Znajduje się tam tylko 6 produktów, jeżeli chcecie się dowiedzieć jakich, to odsyłam Was tu.
Jeżeli mam wystawić ogólną ocenę dla sklepu, to spokojnie daję im mocne +5! 


 Informacja o produkcie:

 Ochronny i nawilżający krem na bazie wyciągu z aloesu łączący organiczne ekstrakty i oleje z kwasem hialuronowym, PABA oraz mineralnymi fotofiltrami. Zaprojektowany do codziennego stosowania nawilża, napina i tonuje skórę zapewniając jej promienny wygląd oraz chroni przed niszczącym promieniowaniem UV. Ekstrakty z winogron i oczaru wirginijskiego mają właściwości odmładzające, ściągające i przeciwutleniające oraz redukują zaczerwienienia i podrażnienia.Wyciągi z kory wierzby, rozmarynu oraz masło shea pobudzają odbudowę komórek, tonują, chronią przed wpływem czynników atmosferycznych oraz pozostawiają skórę delikatną i gładką. Inteligentne składniki zapewniają odpowiedni poziom nawilżenia zgodnie z zapotrzebowaniem Twojej skóry. Stosowanie kremu zapewnia skórze zdrowy i świeży wygląd. Przeznaczony dla wszystkich typów skóry.


Skład: 

Aloe barbadensis (Aloe) Juice*, Cocos nucifera (Coconut) Oil*, Emulsifying Wax NF, Palm Stearic Acid, Kosher Vegetable Glycerin, Simmondsia chinensis (Jojoba) Oil, Vitis vinifera (Grapeseed) Oil, Persea americana (Avocado) Oil, Sodium hyaluronate, Hamamelis virginiana (Witch Hazel), Tocopherol (Vitamin E), Phenoxyethanol, Butyrospermun parkii (Shea) Butter, Mangifera indica (Mango) Butter, Para-Aminobenzoic Acid (PABA), Zinc Oxide (Flowers of zinc), Titanium Dioxide (Kosher), Xanthan Gum (Polysaccharide Gum), Salix nigra (Black Willowbark) Extract*, Mannan, Azadirachta indica (Neem) Oil, Rosmarinus officinalis (Rosemary) Oleoresin, Tetrasodium EDTA, Citric Acid, d-limonene.
* Składniki organiczne certyfikowane przez USDA
81 % składników pochodzi z upraw ekologicznych
>99 % składników pochodzenia naturalnego


Opakowanie:

Opakowanie tak jak wspomniałam wcześniej jest luksusowe i naprawdę bardzo ładnie prezentuje się na toaletce. Trzeba przyznać, wyróżnia się wśród innych produktów. Wydaje mi się, że 'złota' zakrętka dodaje smaczku i jest taką kropką nad 'i'. Poza tym szata graficzna jest prosta, bez zbędnych ozdób. Jeżeli chodzi o mnie, to mi się podoba. Wiadomo- kwestia gustu. Ktoś może uznać, że jest zbyt prosta, a on oczekuje czegoś 'wow'.


Pompka typu 'air-less' zacina się na początku jak raczej wszystkie pompki tej kategorii. Po dłuższym czasie użytkowania nie ma z niż żadnego problemu. Przez otwór wydobywamy tyle produkty ile potrzebujemy. Uwielbiam w kremach takie aplikatory, ponieważ są dla mnie najwygodniejsze.


Kolor/konsystencja/zapach/wydajność.


 Kolor biały z lekko żółtą nutką. Przyznam, że raczej nigdy nie zwracam uwagi na tego typu szczegółu. Kolor jak kolor dopóki nie zacznie mi barwić twarzy :D. Konsystencja jest dla mnie idealna, taka, jakiej oczekuje od kremu. Nie za płynna, nie przecieka przez palce. Idealnie się rozprowadza. Dosłownie sunie po twarzy. Nie wiem czy to konsystencja, czy jakieś inne właściwości pozwalają na używanie kremu pod makijaż. Zapach i tu mi jest najciężej go określić, bo w sumie nie ma zapachu:). Nie wiem, może dlatego, że jest to produkt wegański? Osobiście uwielbiam jak krem ładnie pachnie :). Kocham czuć go na sobie jeszcze długo, długo po aplikacji. No ale cóż... nie jest to aż taka wada, która wpłynęła by na moją decyzję o ponownym zakupie. Wydajność zasługuje na wielkie brawa! Naprawdę pół pompki wystarczy żeby pokryć twarz! Jest to dla mnie i dla konsumenta istotny aspekt, ponieważ krem jest dość drogi. Używam go od maja codziennie i jeszcze go nie denkuję. Na początku po nałożeniu kremu na twarz cera jest dość tłusta, ale od razu produkt się wchłania i problemu nie ma :).
Krem mnie nie zapchał, nie podrażnił, nie narobił krzywdy. W czasie jego użytkowania wyskoczyło mi parę niespodzianek, ale tak jak mówię- być może jest to kwestia kuracji hormonalnej, więc nie mogę zwalić winy na krem.

CENA: 92,88zł/50 ml.
OCENA: 5!
Jeżeli chcecie go zamówić, zapraszam  tu.


PRODUKT TESTOWAŁAM DZIĘKI WSPÓŁPRACY Z FIRMĄ:


 

13 komentarzy:

  1. Drogutki rzeczywiście☺ ja też szukam kremu idealnego, ale bywa różnie☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam inna wersje i miło wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku jak mnie ciekawią te kremy odkąd pierwszy raz je zobaczyłam! Akurat ten konkretny nie jest dla mnie ,ale opinie pozytywne takk kuszą ,że chciała bym wypróbować wersję niebieską :)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam i tez go polubiłam :)
    pozdrawiam serdecznie
    Marcelka Fashion :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie nie jest on ideałem, ale jest bardzo dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie słyszalam - to ie dowiedziałam ;) Dzięki

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz słyszę o tym kremie:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam dwa inne kremy od nich, gdyby nie to, że do testów wysłali mi niemal przeterminowane produkty to wszystko byłoby ok, chociaż jeden z kremów mało zachwycał, drugi był nieco lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  9. No kuracja hormonalna to jest zło. Jestem wściekła na swoją tarczycę generalnie. Ale mniejsza, co do kremiku, to czytam o nim same dobre opinie, także na pewno jest dobry i warty uwagi, choć jak dla mnie cena go dyskwalifikuje na starcie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger