Sleek 'Vintage Romance', czyli o mojej miłości od drugiego wejrzenia+MAKIJAŻ!

Witajcie:)
Mało mnie tu strasznie ostatnio. Na Waszych blogach też niestety.. Jeżeli ktoś mnie śledzi na fb to wie, że troszkę w moim życiu się dzieje ostatnio i tak naprawdę nie mam czasu na nic. Jak wracam do domu, to jestem tak padnięta, że marzę tylko o tym żeby się wyspać. jeżeli jesteście ciekawi co się u mnie dzieje to zapraszam na mój fb i instagram;)

Dziś przychodzę do Was z paletą, która jak zobaczyłam po raz pierwszy to pomyślałam: 'wow, pierwsza paletka sleek, która mi się TOTALNIE nie podoba'. Pamiętam tez zachwyt w blogosferze nią, że niby idealna dla blondynek o zielonych oczach, że super na jesień.. Ja do niej nie byłam przekonana ani trochę. Nie lubię różu na oczach, złoto wydawało mi się ciut 'bazarowe'. Jak to się stało,że znalazła się u mnie i pokochałam ją od pierwszego makijażu? Jednak sprawdza się powiedzenie, że światem rządzą przypadki :)


Jeżeli chodzi o opakowanie, to paletka nie różni się niczym o tych typowych 'sleekowskich'. Czarna, matowa kasetka, skrywająca w środku 12 cieni. Do tego dołączone dość duże lusterko. Jak już jesteśmy w temacie lusterek, to strasznie denerwuje mnie w paletkach sleeka to, że nie umie mi się ono utrzymać tak jak na tym zdjęciu. Musiałam go z tyłu podkładać, bo mi opada. Też tak macie? Ja jak zakupiłam Acid i napisałam do sklepu, że mi się tak dzieje, to odpisali mi że to wada i jak jest nieużywana paletka to mam ją odesłać. Oczywiście nie chciało mi się w to bawić, więc paletka została, a ja korzystam z innego lusterka. Jak w każdej paletce tak i w tej jest aplikator, z którego baaaaaaaaaardzo rzadko korzystam. Czasem jest fajny do wtłaczania jednego cienia z paletki 'Au naturel', ale nie powiem Wam którego konkretnie. bo nie mam paletki pod ręką. Chodzi mi o taki złoty, rozświetlający. Kto miła do czynienia z tą paletką to na pewno wiem o czym mówię.


Nie cierpię w nich tego, że każde dotknięcie brudnym palcem, każde położenie w kufrze powoduje, że paletka jest cała uświniona i co najgorsze nie zawsze da się ją wyczyścić tak jakby się chciało. Nie wygląda to ani  ładnie, ani estetycznie. Uważam, że producenci produkując ją z tego materiału powinni o tym pomyśleć. Plastikowa kasetka zabezpieczona jest jeszcze tekturowym opakowaniem, na którym znajdują się praktycznie wszystkie informacje o składzie i gramaturze. Strasznie lubię w tych tekturowych opakowaniach to, że każde 'pisze' swoją historię paletki, która znajduje się w środku. Nie ma co ukrywać, uwielbiam ich szatę graficzną!!:)


Niestety nie pokażę Wam tu tego opakowania, ponieważ kupiłam paletkę na wyprzedaży i nie było one dołączone. Większość dziewczyn z tego co wiem to je wyrzuca, a ja magazynuję. Taka już natura chomika:). Cienie nie są duże jak widać. Opakowanie jest wielkości mojego telefonu, gdzie wyświetlacz ma 5.00''.




Mimo wszystko kolory są do siebie zbliżone. Są tu odcienie i złota i różu. Czy mam swój ulubiony kolor? Nie. Tak jak wspomniałam wcześniej. Nie podobała mi się ta paletka. Myślicie pewnie jak trafiła w moje ręce? Przez przypadek. Zobaczyłam ją na wyprzedaży u jednej blogerki, pomyliłam z arabian nights i potem się zorientowałam, że to nie to:D. Koniec końców z paletki jestem mega zadowolona. Rzeczywiście kolory idealnie pasują do zielonych oczu. Są mocno napigmentowane, nie osypują się i przyznam, że nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na te kolorki:).






Jaką macie ulubionę paletkę ze sleeka?:)

12 komentarzy:

  1. Nie byłam przekonana do tej paletki dopóki nie zobaczyłam Twojego makijażu. :) Rzeczywiście pięknie wyglądają te cienie. Ja lubię Oh So Special, bardzo uniwersalne kolorki. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super makeup, też mam tą paletkę, spróbuję wyczarować coś podobnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam jedynie paletkę Garden of Eden i jakoś Sleek mnie nie porwał. Wolę pigmenty a także paletki MUR :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny makeup :) Paletkę uwielbiam, ale już z rok jej nie używałam :( na jesień wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Może nie wszystkie odcienie mnie zachwyciły, ale za to na powiece wyglądają świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja najbardziej lubię storm :) ta paletka też do mnie przemawia, zwłaszcza gdy zobaczyłam, jaki piękny makijaż nią wyczarowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. robisz niesamowite makijaże oczu :)

    a cienie ładne, lubię takie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam żadnej palety Sleek, ale zupełnie nie wiem jak moglaś nie zakochać się w niej od pierwszego wejrzenia - kolory ma cudne :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tylko ultra matts z neonowymi kolorami ;) Ładniutkie zdjęcia :) I śliczny makijaż :3

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger