Czy istnieje wysuszacz idealny?;)

Dobry wieczór;)
Jak po weekendzie?:) Balowaliście czy na spokojnie w domu?:) Ja weekend spędziłam bardzo intensywnie, ze znajomymi w milej atmosferze. Niestety dziś poniedziałek i pora wrócić do życia i do blogowania;).

Pamiętacie jak ostatnio pokazywałam Wam nowości, które dostałam od firmy Ingrid? Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o wysuszaczu do paznokci. Jak się u mnie sprawdził? Czy rzeczywiście przyspiesza wysychanie paznokci?



Ostatnio w moim życiu sporo się dzieję. Stosunkowo w ciągu dnia mam naprawdę mało czasu na wszystko, dlatego paznokcie muszą być suche ekspresowo. Oczywiście, że bez wspomagania się nie da. Lakier to lakier, musi swoje schnąć. Dlatego tak strasznie nienawidzę malować paznokci. Wymaluję, od razu mnie nosi żeby coś zrobić, a potem mam darmowe 'wzorki' na płytce bez roboty. Bardzo się ucieszyłam, jak padła propozycja przetestowania wysuszacza. Wiedziałam, że to małe 'coś' może mi pomóc w walce z czasem i sprawić, że może w końcu polubię malowanie paznokci. 


Produkt zabezpieczony jest kartonowym opakowaniem, na którym znajduje się naprawdę sporo informacji o nim. Szata graficzna jest prosta i nie udziwniona. Jak dla mnie w sam raz. Każdy produkt który dostałam, ma inny kolor kartonika zabezpieczającego. Lubię takie rozwiązania. Przynajmniej wiem jakiego produktu używam:).






Miałam już kilka wysuszaczy więc mam porównanie.  Sposób aplikacji jak widzicie jest banalny. Malujemy nim paznokcie jak lakierem, tyle;). Czy taka forma aplikacji mi pasuje? Pewnie;) Miałam kiedyś wysuszacz w formie pipetki, ale na dłuższą metę była to dość ciężka w aplikacji metoda. Pędzelek jest tak dopasowany, że spokojnie dozujemy odpowiednią ilość produktu. Wysuszacz jest bezzapachowy. Czy produkt skrócił czas wysychania lakieru? Zdecydowanie! Sprawdziłam go na 3 rodzajach lakieru i bez porównania z czasem normalnego schnięcia. Co najważniejsze, produkt nie powodował, że lakier szybciej odpryskiwał, nic podobnego. Nie tworzył grubej warstwy na paznokciu, ani nie zmieniał koloru lakieru. Jak dla mnie produkt bez wad:)




Używacie takich preparatów?:)

26 komentarzy:

  1. Ja raczej nie używam takich preparatów :) czekam aż lakier sam wyschnie :)

    niesmialavicki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie znalazłam swoje ideału w tej dziedzinie. Może wypróbuję ten opisany przez Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie wiedzieć, że jest skuteczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uzywam seche i uważam, że jest genialny. Nie zamiennie go na żaden inny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie używam takich produktów, bo maluję paznokcie zwykle gdy wiem, że mam dużo wolnego czasu - np. blogując lub oglądając telewizję :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też miewam zaskakujące wzroki na paznokciach ;) Kiedyś miałam jeden wysuszacz lakieru, nie sprawdził się i nie sięgałam po żadne inne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak stosuję, aktualnie mam z Sally Hansen i to chyba dla mnie najlepsze top coat'y .

    OdpowiedzUsuń
  8. No to wart zakupu, skoro tak się spisuje :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi to by się przydały takie lakeiry od razu co od razu po nałożeniu wysychają :D niecierpliwa jestem :P

    OdpowiedzUsuń
  10. ja tera używam hybryd więc paznokcie po zrobieniu są już gotowe i suche.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie znam, rzadko używam takich specyfików:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie jest wysuszacz nablyszczajacy Top Coat od Seche Vite. Rewelacja i boje sie kupować cos nowego :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Używałam już kilku wysuszaczy i niestety każdy koniec końców miał jakieś wady. Moje poszukiwania cały czas trwają :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja byłam chora więc weekend bardzo na spokojnie. Nie miałam nigdy żadnego przyspieszacza i zazwyczaj też czekam aż sam wyschnie, ale gdy go kiedyś zobaczę nie wykluczam, że spróbuje :) jednak troszkę czasu się zaoszczędzi :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja najbardziej z tego wszystkiego nie cierpię zmywać paznokcie ich opiłowywać przed malowaniem, samo malowanie nawet lubię, ale tak mi się nigdy nie chce do tego zabierać, że hej. Całkiem lubię tę markę, a jak wysuszacz to tylko z pędzelkiem więc mógłby mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Skoro działa to warto go wypróbować. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. teraz mam w planach przejść na hybrydy to mi się nie przyda, ale na przyszłośc będe pamiętać!

    OdpowiedzUsuń
  18. Znam ten ból :/
    Jeśli jest nie drogi to mogę się w niego zaopatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger