Najepsza konturówka na jesień!

Cześć, witajcie!
Jak Wam mija wtorek? Czy już tak jak ja czujecie jesień? Ja już powoli zaczynam zwozić cieplejsze ubrania od mamy do naszej kawalerki, szukam jakiegoś fajnego szala i zmieniam kolorówkę na tą bardziej jesienną, ciemniejszą, mroczną.. Co ja na to poradzę, że tak lubię jesień właśnie za te małe pierdołki :). I oczywiście śliwki! Śliwki, czyli symbol jesieni :). Kto ogląda mnie na InstaStory ten słyszał moje ostatnie przemówienie na temat śliwek;)

Dzisiejszy post to krótka opowieść o kredce do ust z firmy Constance Carroll. Uważam, że jest to idealny kolor na jesień i pewnie będę jej teraz najczęściej używać :). Jeżeli jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdza i za co ją lubię- zapraszam na post!


Pewnie wiele z Was, którzy czytają mnie w miarę regularnie wie, że ja jestem fanką firm Constance Carroll. Uważam, że ich niektóre kosmetyki wymiatają (cienie metaliczne) i chciałabym, żeby marka wróciła do łask, jak kilkanaście lat temu, kiedy wiodła prym wśród innych kosmetyków kolorowych. Wiadomo, teraz wszystko poszło na przód i potencjalna klientka oczekuje jak najlepszego kosmetyku, który zaskoczy ją przede wszystkim pigmentacją, trwałością i nie będzie kosztował miliony monet. Marka którą opisuje, ma naprawdę tanie produkty. Przykładowo, kredka o której aktualnie pisze kosztuje 10,90 zł. Kredkę, jak również inne produkty tej marki dostałam na marcowym SoB, kiedy to miałam okazję i przyjemność poznać Panią, która zajmuje się marketingiem w tej firmie. Na początku podeszłam dość sceptycznie do pomadki, bo miałam wrażenie, że kolor nie jest do końca 'mój'. Jak czytacie mnie w miarę regularnie i gdzieś śledzicie moje zdjęcia to wiecie, ze ja generalnie lubię róże, nudziaki i zazwyczaj naprawdę rzadko decyduję się na mocny akcent na ustach. Wynika to głównie z moich dość niesymetrycznych ust. Oczywiście asymetria i dysproporcje spowodowane są permanentnymi opryszczkami i bliznami po ich niedolnym pozbywaniu się :).


Produkt znajduje się w prostym, niezbyt rzucającym się w oczy opakowaniu. Przyznam, że na pierwszy rzut oka, szata graficzna mogła by mnie zmylić z osławionymi kredkami z GR. Jak widzicie kredka jest dość gruba i szczerze mówiąc ciężko mi było nią obrysować perfekcyjny kontur ust. Jednak do tej czynności zdecydowanie bardziej wolę, kiedy kredka jest cieńsza i bardziej precyzyjna. Na opakowaniu znajdziecie naprawdę tylko niezbędne informacje, bo wiadomo, że  z racji rozmiarów produktu za dużo się nie zmieści na etykiecie :). Kredkę należy strugać, co jest dla mnie małym minusem, bo uwielbiam, jeżeli są one wysuwane.


Kredka jest niesamowicie miękka i przyznam, że dosłownie ma konsystencję masełka! Tak łatwo i delikatnie rozprowadza się na ustach, jak rzadko który produkt! Absolutnie nie podkreśla skórek, które niestety są moim utrapieniem. Produkt nie wysusza ust. Co prawda po nałożeniu kredki czuję takie delikatne nawilżenie, ale wiadomo, że na dłuższą metę produkt nie nawilża ust- przecież to nie balsam :). Co do trwałości, jest ona przeciętna. 2h spoko, możemy pochodzić z wymalowanymi ustami, ale potem już trzeba nanosić poprawki. Dobrze, że zjada się  w miarę regularnie. A kolor? Sprawdźcie sami. Niby Fuksja, ale taka jakaś 'sympatyczna' niezbyt nachalna i nie agresywna. 


Produkt dostępny jest w 12 kolorach i możecie zakupić go tutaj.
Jak Wam się podoba ta kredka?
Znacie produkt Constance Carroll?

20 komentarzy:

  1. Nie znam ich produktów, ale kolor ma genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam te markę. Jak na studiach zaczęłam sobie malować paznokcie to najczęściej gościły lakiery z Constance Carrol. Lubiłam je za niską cenę i przebogata kolorystykę. Teraz niestety już ich nie spotykamy. A z chęcią bym jakiś przetestowała i porównał ich jakość teraz a jaka była kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zajrzyj koniecznie na ich stronę :)
      http://constancecarroll.com.pl/31-lakiery

      Usuń
  3. przepiękny kolor<3 bardzo lubię takie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kolor jest cudowny, zachwycający, takiego brakuje w mojej kolekcji

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale ładny kolor! Faktycznie iście jesienny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. SUPER,piekny kolor,stara marka fajnie że się rozwija😎

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger