"Zrób to sam",czyli maseczka algowa.

Hej;)
Witam Was w ten już ostatni dzień weekendu.Ale ten czas szybko leci:(.Kilka dni temu pisałam Wam o maseczce,którą dostałam w ramach współpracy z firmą Biocosmetics.
Wspominałam  Wam o tym w tej notce.

Wczoraj w ramach co sobotniego SPA postanowiłam ją sobie zaaplikować.

Oczywiście wiernym towarzyszem mojej pielęgnacji był Jakub ,o którym przeczytacie już w środę w ramach serii "Męskie środy",ponieważ dziś specjalnie dla Was testował małe co nieco:D

Nie przedłużając przechodzę już do maski algowej,przy której wczoraj się trochę zmęczyłam no ale coś za coś:)

W takiej oto saszetce znajduje się 40 g białego proszku.

Kilka informacji z opakowania:



Sposób przygotowania:

Skład:



Od razu Wam zaznaczę,że ja troszkę zmodyfikowałam proporcję,bo niestety te 2:1 okazały się niezbyt korzystne.Maseczki nie dało się rozmieszać i zrobiła się z niej jedna wielka kula.Po dodaniu wody konsystencja zrobiła się bardziej lejąca

ETAP I PRZYGOTOWANIE SKŁADNIKÓW 




W Sumie nie ma to jak wykorzystać do tego pudełko po lodach i przypomnieć sobie lato:D


ETAP II MIESZANIE SKŁADNIKÓW I ULEPSZENIE PROPORCJI:)





Oczywiście  w tym momencie niezbędna była męska pomoc:D

Na tym zdjęciu widać,że konsystencja robi się bardziej "maseczkowa"


III ETAP NAKŁADANIE.
Ten etap okazał się najgorszy..Maseczka momentalnie zastyga i roluje się.Trzeba znowu dolać wody,żeby udało się ją nałożyć.Krótko mówiąc nie ma czasu na zastanowienie;D albo nakładasz albo się męczysz:D




Jako,że na czoło nakładałam w ostatniej kolejności konsystencja była najgorsza.Stwardniała i jak widać pełno grudek.Nawet już woda nie pomogła



I teraz kilka słów ode mnie:)
Jest to tzw.maseczka peel off.Niestety nie ma możliwości ściągnąć jej jednym ruchem.Pewnie dlatego,że nakłada się ją tak a nie inaczej.Myślałam,że to ja coś zrobiłam źle,ale czytałam opinie innych dziewczyn i też miały taki problem z tym.Maseczkę trzymałam według zaleceń 15 min.Bardzo szybko zasycha.Po około 5 min.robi się skorupa.Niestety chwilę po zaschnięciu poczułam mega pieczenie w okolicach policzków.Trzymałam dalej chcąc przekonać się o co chodzi.Po ściągnięciu moja skóra była czerwona,ale było to chwilowe.Bardzo szybko ten efekt zniknął.Po całkowitym oczyszczeniu,twarz była bardzo wygładzona,miękka w dotyku i uczucie ściagnięcia zniknęło zupełnie.
Dziś rano zauważyłam,że oczyściła mi delikatnie pory co nie było jej zadaniem,ale spodobało mi się to:D
Ogólnie gdyby nie aplikacja i ten dziwny efekt maseczka by dostała ode mnie max punktów;)
W tym wypadku jednak...
OCENA:4

Maseczkę testowałam w ramach współpracy z firmą

                                                                 *Fakt iż dostałam produkt za darmo nie wpłynął na moją opinię.








Lubicie maseczki typu "zrób to sam"?:)
Jak Wasze buźki reagują na algi?:)

Przypominam o wciąż trwającym niespodziankowym rozdaniu:


Przesyłam pozytywne fluidy na nadchodzący tydzień!:*
MARYSIA!:)

30 komentarzy:

  1. Uwielbiam maseczki algowe :) Ja nie mam problemu, żeby je ściągnać tak jak peel off

    OdpowiedzUsuń
  2. ja kiedyś uzywałam takie na całą twarz łacznie z oczami:) rewelacyjna była i kiedyś się do niej ponownie dorwę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maseczki algowe, żeby nie było takiego efektu, należy rozrabiać w gumowych miskach z zimną wodą. Poza tym trzeba ją bardzo szybko rozrabiać ruchem trzepania (dosłownie jak białko na ciasto). Wtedy konsystencja jest idealna i nie robią się takie gluty :))))

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię maseczki algowe. Na szczęście ze swoją nie miałam problemów jeśli chodzi o aplikację. Pomimo drobnych problemów dobrze że chociaż dała jakieś efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurczę, rzeczywiście aplikacja jest co najmniej problemowa, a szkoda, bo pewnie by mnie to wkurzało. Jednak czego się nie robi dla oczyszczonych porów? :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No konsystencja maski powala :D A szkoda, bo jak mówisz działanie jest całkiem fajne...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że za krótko ją rozrabiałaś albo za mało wody dałaś. Nigdy nie miałam aż tak grudkowatej maski algowej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm Twój opis chyba jako jedyną skutecznie mnie odstraszył :P

    pozdrawiam :)
    http://piekna-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Używałam maseczek algowych Bielendy i nie miałam problemu z ich przygotowaniem, konsystencja była jednolita i równo można ją było nałożyć na skórę. I faktycznie można było ją zdjęć jednym ruchem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja dostałam do testów na naczynka.. nie dość, że napisałam recenzję i wysłałam ją na mejla, to nawet dziękuję nie otrzymałam ;/

    OdpowiedzUsuń
  11. Aplikacja jak widzę jest średnia, ale z uwagi, że uwielbiam algi w kosmetykach i tak bardzo chętnie bym ją wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. takiej maseczki jeszcze sobie nie aplikowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Maseczki algowe przynoszę ze sobą wiele korzyści. POZDRAWIAM.

    OdpowiedzUsuń
  14. U mnie na blogu jest taki tekst o łazience w kuchni:).
    http://spinkiiszpilki.blogspot.com/2013/06/jak-zrobic-w-domu-kosmetyki-do-makijazu.html
    i http://spinkiiszpilki.blogspot.com/2013/05/babcine-receptury.html
    Może Cię to zainteresuje?:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiem, że są fajne ale ja nie mam cierpliwości....

    OdpowiedzUsuń
  16. Miałam Ci pisać we wcześniejszy poście,że jak rozmieszasz to pamiętaj ,aby szybko ją nakładać ;) Ja ,jak pierwszy raz zrobiłam sobie moja /miałam taką pod oczy / ,to tylko na jedno oko zdążyłam nałożyć ,reszta w naczyniu mi zastygła .Następnym razem szybciutko już nakładałam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Może jeszcze odrobina wody i energiczne rozmieszanie by jej pomogło, bo taką konsystencją faktycznie ciężko operować ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ..tak, moze wiecj wody I zmiksowac mikserem/ blenderem

      Usuń
  18. Ja lubię maseczki, ale zdecydowanie wolę bardziej lejącą konsystencje ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. maska z alg jest bardzo fajna; D o otak pewnie więcej wody kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Gratulacje! Zostałaś nominowana do LBA! Więcej informacji na: http://nowaania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Używałam tej maseczki i sądziłam, że tylko u mnie jej przygotowanie w postaci wychodzących później grudek się przydarzyło:(

    OdpowiedzUsuń
  22. dziwnie wygląda ta maseczka ;)
    Chyba nawet mam ją w swoich zbiorach i jestem ciekawa jak się spisze u mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. z tego co widzę to źle została zrobiona maska i dla tego Ci się źle nakładała. Po pierwsze zly pojemnik do robienia i za mało wody :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Najlepsza jest gumowa miseczka do rozrabiania alg :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwilbiam domowej roboty maseczki :) ..smieszne sa te zdjecia z maseczka na twarzy...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger