Niestety nie zawsze kolagen działa cuda...
Hej hej :)
Wczoraj pisałam Wam ochy i achy o kolagenowym serum do ciała od BingoSpa, a dziś niestety nie będzie tak pięknie. Myślałam, że bardziej się polubię z tym produktem. Próbowałam, starałam się, używałam często, ale nie da rady. No po prostu albo nie jest dla mojej cery, albo ogólnie ten produkt jest niezbyt fajny.
Wcześniej nie miałam do czynienia z żelami do mycia twarzy. Zazwyczaj używam pianek do mycia, płynów micelarnych, a na końcu tonizuję twarz. Pomyślałam jednak, wiosna idzie czas na zmiany. Wybrałam do testów kolagenowy żel do mycia twarzy i ochoczo zabrałam się za testy.
Produkt znajduje się w eleganckiej butelce, podobnie jak serum, na opakowaniu znajduje się nazwa firmy, produktu, pojemność, sposób użycia i skład. Wielkim plusem tego produktu jest zakrętka 'open-close'. Moim zdaniem fenomenalne rozwiązanie.
300 ml to naprawdę dużo jak na taki produkt, ponieważ niewielka ilość wystarczy do umycia całej twarzy. Produkt przy pierwszej aplikacji okazał się nawet całkiem przyjemny. Tylko przy pierwszej.
ZAPACH/KONSYSTENCJA
Zapach mi nawet przypadł do gustu, nie jest chemiczny, trochę słodki, ogólnie da się znieść. Jest jeszcze wyczuwalny po aplikacji jakiś czas. Konsystencja typowe żelu ułatwia aplikację.
MOJA OPINIA:
Niestety produkt totalnie się u mnie nie sprawdził. Nie dość, że po aplikacji twarz mnie bardzo swędziała, to po prostu czułam, jakbym miała jakąś maskę na twarzy. Nawet nie mogłam się uśmiechnąć za bardzo, bo czułam takie spięcie. Naprawdę nie potrafię używać tego produktu. Nie wiem, może to przez mega suchą cerę. Może u kobiet z tłustą lub mieszaną cerą sprawdzi się lepiej? Ja na razie pasuję i odkładam produkt. Za pewne do niego już nie wrócę. Na pochwalenie zasługuje na pewno zakrętka 'open-close', wydajność i przyjemny zapach.
OCENA: -3
Produkt dostałam w ramach współpracy z firmą:
w sumei kolagen niezbyt przebija się do warstw naskórka :(
OdpowiedzUsuńNie wszystkie produkty BingoSpa się sprawdzają, sama ich używam i miewam bubelki jak np: płyn do higieny intymnej, gdzie po jego zastosowaniu dostałam podrażnienia:(
OdpowiedzUsuńno cóż, sobie odpuszczę skoro cudów nie działa :)
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubię opakowań BS, sama buteleczka i etykieta są ładne i estetyczne, jednak napisy na etykiecie.... No kurcze nie lubię jak po przeczytaniu jednej linijki słów producenta czy składu męczmy mi się wzrok tak bardzo, że nie mogę doczytać do końca, bo kolory użyte są po prostu zbyt jaskrawa a czcionka nieczytelna ;(
OdpowiedzUsuńjakie miny:)
OdpowiedzUsuńButelka i opakowanie jak w przypadku tej marki są zazwyczaj ładne. Szkoda, że się zawiodłaś na produkcie. Ja ogólnie nie lubię tej marki i mam do niej uraz.
OdpowiedzUsuńPs. Miny rządzą! Hahaha.
Rozumiem Twoje rozczarowanie zwłaszcza gdy czeka sie na świetny efekt danego produktu..ostatnio dostałam uczulenia po drogim szampanie a tak marzyłam aby moje włosy były lśniące :( pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmnie wysuszał ;P
OdpowiedzUsuńno u mnie już za skład by odpadł : p
OdpowiedzUsuńMiny the best ;)) U mnie na trzy produkty BS jeden był klapą.....
OdpowiedzUsuńNigdy go nie miałam i dobrze :D
OdpowiedzUsuńOstatnia mina najlepsza ;D
OdpowiedzUsuńA zapowiadał się tak fajnie.. Szkoda, że kompletna klapa.
OdpowiedzUsuńJakoś zupełnie nie kuszą mnie kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńMoże Twoja mama byłaby z tego kosmetyku bardziej zadowolona?:)) Jakoś nie przepadam za marką BingoSpa :)
OdpowiedzUsuńNie mialam tego produktu. ;/
OdpowiedzUsuńChciałam go sprawić mamie na "Dzień Matki" ....
OdpowiedzUsuń