Miałam BB czas na CC :)

Hej hej :)
Co tam u Was?:) Ja mam jutro 4 (słownie: cztery!) egzaminy i zaczynam mieć delikatnego stresa. Jedyną pocieszającą rzeczą jest fakt, że jak pomyślnie przejdę jutrzejszy dzień, to zostanie mi ostatnio egzamin w kolejną sobotę i będę mogła się cieszyć wakacjami! Jezu jak mi się ten semestr dłuży... no brak słów.. Jeszcze cały weekend siedzę do 21.15 także pozdrawiam wszystkich Polaków :)

W dzisiejszej notce chciałabym Wam opowiedzieć o produkcie, w którego działanie raczej średnio wierzyłam. Ba! odkąd weszły na rynek te wszystkie produkty typu BB, CC to śmiałam się, że jak tak dalej pójdzie do dojdziemy do ZZ i się skończy zabawa. Koniec końców moja przygoda kiedyś tam kiedyś z kremem BB zakończyła się średnio. Nie żeby mi narobił jakiś szkód czy coś, ale też pożytku wielkiego z niego nie miałam. Krem CC kupowany był z myślą o mojej mamie i to w dużej mierze będzie recenzja oparta na jej doświadczeniach z tym produktem. Moja mama jest osobą o cerze naczynkowej. Nie wiem czy jest to spowodowane wiekiem? Wcześniej nie miałam takich problemów z pękającymi naczynkami. Niestety nie jestem dermatologiem i nie mogę się w tej kwestii za dużo wypowiedzieć. Przechodzę zatem do recenzji i do wniosków ;).




Oczywiście nie żadna inna firma, tylko moja ukochana Ziaja :). Wiedziałam, że szukając z moją mamą jakiegoś kremu CC postawię na tą firmę. Skoro wcześniej mnie nie zawiodła, to pewnie i tym razem nie zawiedzie. Oczywiście się nie myliłam :). Krem zapakowany jest w kartonik, który oczywiście w moim wykonaniu poleciałby do kosza za trzy punkty :D. Moja mama konsekwentnie trzyma produkt właśnie w tym opakowaniu. Na opakowaniu znajduje się naprawdę multum informacji. O nazwie firmy, składnikach, informacja od producenta, właściwości, gramatura i naprawdę dużo, dużo innych. Dopiero teraz zauważyłam, że posiada on SPF 10 :). Nie zagłębiałam się nigdy jakoś specjalnie w tematy filtrów, wiec i tu się też nie będę rozgadywać za dużo. 





Dużo tego nie ?:) No właśnie Ziaja taka jest :) Nic nie tai, wszystko wali od razu co i jak :). Dziękuję Bogu, że ich sklep firmowy otwarli u mnie w galerii bo naprawdę jestem tam stałym bywalcem :)
Tak jak już wspomniałam wyżej, moja mama jest osobą ze skłonnością do zaczerwienień, pękania naczynek i na dodatek ma wrażliwą skórę. Fajne połączenie :) Niestety nie może sobie pozwolić na testowanie coraz to innych nowości, bo po prostu jej one szkodzą. Czasem skutki nie są jakieś tragiczne, ale czasem ją wysypie niepotrzebnie i po zabawie. Czy ona była przekonana do działania tego kremu? Podejrzewam, że średnio. Kiedyś w rozmowie rzuciłam, że istnieją takie kremy i przy wizycie w sklepie postanowiłyśmy kupić i wypróbować.


Krem znajduje się w tubce 'stojącej na głowie'. Uwielbiam takie rozwiązania dla kremów, bo można sobie przeciąć i wyciągnąć wszystko do końca ( tak, dzień dobry Ty moja pazerności kochana). :D Zapach jest delikatny, ale przyjemny. Nie drażni mnie ani mamy. Jeżeli chodzi o efekty, to powiem Wam, że moja rodzicielka rzadko co chwali, ale w przypadku tego kremu było inaczej. Spasował jej od razu! Co najlepsze ja też zauważyłam u niej efekty. Koloryt skóry jest ładnie wyrównany, a zaczerwienienia znikają. Wiadomo, nie całkowicie, nie jest to produkt, który trzyma się 12h, ale na codzień jest produktem idealnym. Po co codziennie obciążać skórę podkładami? No moim zdaniem bez sensu. Wystarczy nie wielka ilość aby pokryć twarz. Mama stosuje go od miesiąca i jak na razie żadnej reakcji alergicznej nie zauważyłyśmy. Zazwyczaj wysypki zaczynały się bardzo szybko. U mnie niestety jakiegoś spektakularnego efektu nie było, bo nie mam cery naczynkowej :). Jedyne co zauważyłam to to, że krem fajnie nawilża i sprawia wrażenie 'miękkiej buzi' ;)

Resumując:
Taka alternatywa dla osób z cerą naczynkową :)

Cena: ok. 10zł/50 ml
Ocena: 5

Trzymajcie kciuki jutro plis ! :)

20 komentarzy:

  1. Sama nie mam cery naczynkowej, ale moja koleżanka tak i ostatnio szukała jakiegoś produktu, który pomógłby jej walczyć z tym problemem. Na pewno polecę jej sprawdzić ten krem. Powodzenia na egzaminach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy okazji go wypróbuję ,nie na naczynka ale na piegi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W zeszłym roku próbowałam kremu CC lub BB (nie wiem który to był) i nawet ten najjaśniejszy odcień był zbyt ciemny. Cieszę się, że Tobie i mamie się sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  4. Podałaś idealny krem, który moją mamę powinie zainteresować ponieważ ma taki właśnie typ cery. I trzymam kciuki za egzaminy:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że mamie podpasował, nie mam takiej cery, a ciekawe czy zaczerwienienia by trochę zatuszował ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. To dobrze, że fajnie się sprawdza u Twojej mamy :) Ja jednak nie przepadam za tego typu produktami. Możliwe, że nie trafiłam na odpowiedni kosmetyk ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam krem BB tej firmy, niestety za ciemny :(

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda, że nie pokazałaś jak wygląda kolor :( bo widziałam go w aptece, ale tam ani próbek ani nic także lipa

    OdpowiedzUsuń
  9. Cery naczynkowej nie mam i nawet nie miałabym komu polecić :P. Nie przypominam sobie bym miała kiedyś CC :)

    OdpowiedzUsuń
  10. za mną tez chodzi CC, ale z Bell

    OdpowiedzUsuń
  11. jak dla mnie BB i CC, tylko japońskie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogę się coś przekonać do CC :D BB jak najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam zamiar wypróbować krem bb z ziaji, zwłaszcza, że zmienili kolorystykę ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio kupiłam krem CC z BPS, napisałam u siebie recenzję nawet, ale kurcze ten krem jest 10x większy i jest tylko trochę droższy od tego z BPS xD No poracha xD Muszę wejść do Ziajeczki za wczasów ;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak CC to u mnie tylko z Eveline.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja chyba jestem za bardzo uzależniona od podkładów by próbować BB czy CC :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Fajnie, że krem się sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam nigdy ani bb ani cc :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger