Recenzja maseczki na twarz z naturalnego jedwabiu.

Witajcie;)
Co robicie w walentynkowy weekend? Jakieś plany na wieczór?
Dziś przychodzę do Was z recenzją maski do twarzy, którą dostałam w ramach współpracy z firmą Orientana. Jak wiecie albo i nie, marzyłam o współpracy z tą firmą i w końcu udało mi się ją nawiązać. Do testów dostałam kilka produktów. W tej notce chciałabym Wam przybliżyć maskę z naturalnego jedwabiu z Luffy Azjatyckiej.



Maska znajduje się w tekturowym opakowaniu. Szata graficzna jest prosta, ale ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Na początku myślałam, że na obrazku znajduje się ogórek :) Nie wiedziałam co to jest ta luffa azjatycka. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim określeniem. Na opakowaniu znajdują się informację o nazwie firmy, produktu, kilka informacji od producenta, skład oraz instrukcja jak ją nakładać. Maska jest dwuczęściowa. Z jednej strony mamy jedwab, który przykładamy do twarz z drugiej natomiast biały [materiał?]. Aplikacja jest dziecinnie prosta. Nakładamy po prostu jedwabną stroną na twarz, ściągamy tą białą powłokę i czekamy 25-30 min. Produkt bardzo ładnie i delikatnie pachnie. Na początku skojarzył mi się ten zapach z jakimś lekiem, ale potem już naprawdę było przyjemnie.

Informacje ze strony producenta:

 Maska na twarz wykonana z naturalnej jedwabnej tkaniny, nasączona wyciągiem z luffy azjatyckiej i biopeptydem przeciwzmarszczkowym. Działa kojąco, oczyszczająco, przeciwzmarszczkowo i mocno nawilżająco. Maska jest bardzo wygodna w stosowaniu. Nie wymaga leżenia. Doskonała dla kobiet i dla mężczyzn.
Do cery problematycznej i podrażnionej
Maska wykonana jest  z naturalnego japońskiego jedwabiu dzięki czemu doskonale przylega do twarzy, równomiernie przekazując odpowiednią ilość substancji. Przy produkcji tej tkaniny jedwabnej nie używa się jedwabników. Tkanina jest wykonywana w Japonii z włókien celulozowych pozyskiwanych z łykowej warstwy kory morwy papierniczej.
DZIAŁANIE:
Luffa azjatycka ma działanie trójstopniowe:
1. oczyszcza i regeneruje komórki naskórka,
2. niweluje stany zapalne i koi skórę
3. wzmacnia, ujędrnia i mocno nawilża
Maska daje efekt natychmiastowy.

SKŁAD:

Pełny skład: woda, wyciąg z owocu luffy azjatyckiej, glikol butylenowy, mocznik, kolagen, Acetyl Hexapeptide-3, guma ksantanowa, Euxyl PE-9010 (bezpieczny środek konserwujący), allantoina, dipotassium glycyrrhizinate (substancja pozyskiwana z korzenia lukrecji).
ACETYL HEXAPEPTIDE-3 – działa przeciwzmarszczkowo
WYCIĄG Z LUFFY AZJATYCKIEJ -  ma działanie oczyszczające i regenerujące komórki naskórka, przeciwzapalne i kojące, a także wzmacniające skórę.
MOCZNIK – działa nawilżająco, ułatwia wiązanie wody przez keratynę i zmiękcza naskórek.
KOLAGEN -  zmniejsza głębokość zmarszczek, nawilża i ujędrnia skórę
ALANTOINA - nawilża, łagodzi, regeneruje.
DIPOTASSIUM GLYCYRRHIZINATE - wyciąg z korzenia lukrecji, działa antyoksydacyjnie, kojąco i regeneracyjnie

A jak efekty?



Maskę trzymałam przepisowe 30 minut. Powiem Wam, że tak mocno przylega do twarzy, że możecie z nią robić absolutnie wszystko! Sprzątać, tańczyć, biegać:D No wszystko. Produkt nie uczulił mnie i nie podrażnił. Nie dostałam po nim wysypki, ani nie czułam nieprzyjemnego efektu. Nadmiar produktu według zaleceń wmasowałam w twarz i dekolt. Wydaje mi się, że maseczka delikatnie rozjaśniła strefę pod oczami i nawilżyła moją twarz. Nawilżenie to było wyczuwalne nawet następnego dnia. Na pewno chętnie sięgnę kolejny raz po ten produkt, bo jak dla mnie, nie ma on żadnych minusów.
Jeżeli chcecie wiedzieć jak dokładnie przebiegał proces aplikowania produktu i jak wygląda efekt przed i po aplikacji, zapraszam Was na filmik!



Maseczkę możecie zakupić tu


Lubicie takie maseczki?:)

6 komentarzy:

  1. Zdjecie w masce boskie haha gratulacje współpracy, ogromny sukces! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję współpracy z Orientaną!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha, ale świetnie wygląda :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie myślałaś by iść w niej na romantyczną walentynkową kolację? :D Gratuluję współpracy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aby uzyskać efekt obiecany przez producenta należy co najmniej ich użyć 2 na tydzień, a koszt jednej to 18 zł, wg. mnie to inwestycja za droga.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger