Róż mineralny? Tego jeszcze nie grali!
Witajcie w piątek:)
Ale to słowo pięknie brzmi- PIĄTEK. No po prostu jak melodia :). U nas już ostro ruszył remont, także jestem generalnie wszędzie dochodząco. Mało tego, w ogóle nie umiem się połapać na tym nowym profilu bloggera! No błądzę jak dziecko we mgle. Nie rozumiem czemu jak ktoś coś polepszy, to zawsze popieprzy... Żeby nie psuć sobie nastroju i cieszyć się w pełni piątkiem zapraszam Was na post, o produkcie, którego dawnooooo u mnie nie było. Mowa o różu, a jak wiecie jak różu nie używałam. Dzięki temu konkretnemu, wszystko się zmieniło:)
Róż udało mi się wygrać u prześlicznej Lady Aggu, do której serdecznie Was zapraszam! Przesympatyczna dziewczyna, która również prowadzi swój kanał! Przyznam, że osobiście nie umiem się za bardzo posługiwać produktami mineralnymi. Podobno wszystko zależy od doboru dobrych pędzli. Wychodzi więc na to, że ja takowych nie posiadam :) O ile nie mam problemu z aplikacją cieni do powiek, o tyle jak kiedyś dostałam podkład mineralny, to już musiałam się zastanowić, z czym to się 'je'. Oczywiście udało mi się jakoś obsłużyć, ale drugi raz nie sięgnęłam po żaden mineralny podkład. Firma Annabelle Minerals jest mi znana w dużej mierze z recenzji, które udało mi się poczytać na blogach. Niestety nigdy wcześniej nie miałam okazji testować żadnych produktów. Nie ma co ukrywać, że Annabelle Minerals jest firmą, która chyba najbardziej wyróżnia się spośród innych, jeżeli chodzi o kosmetyki mineralne. Swoją drogą dopiero teraz zauważyłam, że ta firma jest nie daleko mnie:)
Jeżeli chodzi o róż to chyba jeden z kosmetyków, którego prawie NIGDY nie używałam! Dlaczego? Bo zawsze wydawało mi się, że wyglądam jak ruska laleczka. Mimo wszystko oglądając tyyyle tutoriali na YT i na IG zauważyłam, że róż naprawdę dodaje smaczku! Jak wygrałam go u Agi to bardzo się ucieszyłam i postanowiłam, że mimo wszystko nauczę się go obslugiwać, a co!
Produkt znajduje się w klasycznym dla Annabelle czarnym, odkręcanym słoiczku. Na wieczku znajduje się nazwa firmy, natomiast na odwrocie takie informacje jak gramatura, nazwa odcienia i termin przydatności. Po odkręceniu możemy zauważyć zabezpieczenie które sprawia, że produkt się nam nie rozsypie w kufrze, czy w sytuacji, kiedy zaliczy zderzenie z podłogą.
Jak zobaczyłam jego kolor to powiedziałam wow! Jeszcze NIGDY w życiu nie widziałam tak pięknego koloru! Matko jedyna! Przecież to idealny i niesamowity kolor dla blondynek! Wpada w taki naprawdę delikatny, chłodny kolor. Nie mogłam się oprzeć, żeby nie zeswatchować go w trybie natychmiastowym na dłoni.
Wiadomo, że produkt mnie ani nie uczulił ani nie podrażnił. Jestem naprawdę pod wrażeniem, że nieświadomie, bez wybierania trafiłam na idealny kolor kosmetyku, którego się tak strasznie bałam. Co najciekawsze rzeczywiście zauważyłam, że róż dodaje naszej skórze takiego naturalnego, dziewczęcego looku. Oczywiście w sytuacji, kiedy umiem się nim obsłużyć:) Zresztą, za niedługo wchodzi nowy trend, a mianowicie draping, więc ja już mam produkt, którego będę używać :)
Strasznie jestem zadowolona z tego produktu i mogę go polecić każdej z Was! Tobie Aga dziękuję, że to właśnie dzięki Twojej nagrodzie przekonałam się, że w różu mi do twarzy!
Macie swój ulubiony róż?:)
mam róż mineralny ale innej marki i też jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńpiękny, bardzo naturalny:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny kolorek :D
OdpowiedzUsuń