Ta sama firma, ta sama seria, a tyle róźnic...
Witajcie :)
Co dziś działacie? My kończymy powoli najgorsze rzeczy jeżeli chodzi o remont. Zostało złożenie szafy, posprzątanie wszystkiego, ogarnięcie, a potem tylko urządzanie :). W remontach i przeprowadzkach chyba to lubię najbardziej :)
W dzisiejszej notce chciałabym Wam zaprezentować płynną pomadkę z firmy Golden Rose, która mimo tego, że trafiła do mnie jako ostatnia, od razu awansowała na pierwsze miejsce wśród moich ulubionych produktów do ust! Jeżeli jesteście ciekawe o jakiej pomadce mówię i co sprawiło, że tak strasznie przypadła mi do gustu, zapraszam na post!
Chyba wszyscy wiedzą, że lubię firmę Golden Rose. Uważam, że mają naprawdę większość hitów, a jeżeli chodzi o produkty do ust, to w moim przekonaniu odpowiadają nawet tym droższym pomadkom o ile nie są lepsze! Boom na tą konkretną serię wiedzie prym już jakiś czas w blogosferze. Chyba 90% blogów, które czytam posiadają co najmniej jedną notkę dotyczącą tych szminek. Ja sama skusiłam się na 4 odcienie i nie żałuję ani jednego. Co najciekawsze, mimo, że to ta sama firma, ta sama seria, to każda pomadka jest inna.W swojej dotychczasowej kolekcji posiadam takie odcienie jak: 02, 04, 09 i dziś przyszedł czas na moją faworytkę, czyli nr 01.
Produkt podobnie jak poprzednie znajduje się solidnym opakowaniu, zabezpieczonym dodatkowo kartonikiem, którego niestety nie posiadam. Na opakowaniu znajduje się kilka podstawowych informacji o produkcie. Aplikator bardzo podobny, o ile nie taki sam jak w poprzednich wersjach. Jak dla mnie jest niesamowicie wygodny. Prosty kształt, żadnych udziwnień. Idealnie dopasowany i nie trzeba wiele manewrować, żeby ładnie i co najważniejsze RÓWNO (!) pokryć usta.
Nie wiem dlaczego na tym zdjęciu jej kolor przypomina ceglasto-rudy, bo w realu jest taki bo w realu to piękny, delikatny różowy nudziak! Idealny na codzień. Odkąd go posiadam w swojej kolekcji, to używam codziennie i jeszcze mi się nie znudził. Może w końcu pora wyjaśnić o jakich różnicach mówiłam. Wszystkie pomadki z tej serii są niesamowicie trwałe. Serio, rzadko po pomalowaniu nimi ust martwię się, że coś mi zejdzie. Wiadomo, nie wytrzymują na ustach 12h, ale około 5-6h to spokojnie. Ładnie zjadają się od środka i co najważniejsze- nie schodzą płatami. Ta pomadka ma chyba jakieś inne wykończenie. Wpija się dosłownie w usta i czuję taki welurowy efekt na ustach. Wizualnie to oczywiście czysty mat, ale nie wiem skąd ten efekt weluru. Nie przeszkadza mi to w niczym:) Po prostu jestem zdziwiona, że ta sama seria, a zupełnie inne wrażenia
Ogólnie jestem bardzo zadowolona z tej pomadki i uważam, że ze wszystkich moich 4 jest najlepsza. Polecam ją Wam i na codzień i od święta. Założę się, że będzie idealnie pasować zarówno dla blondynki jak i brunetki. Na instagramie, a konkretnie tutaj pokazywałam Wam jak wygląda na ustach.
Lubicie tę serię?
Jaki numerek możecie mi polecić ;)?
na zdjęciu mnie przypomina brudny róż i bardzo mi się podoba, ładny odcień
OdpowiedzUsuńJa za to nie przepadam za tego typu szminkami, ale kolor ma bardzo ładny.
OdpowiedzUsuńMam dwie z tej serii i je wykorzystam, ostatnio jednak zakochałam się w Velvet Matte :)
OdpowiedzUsuńKolorek jest super. Myślę że mógłby do mnie pasować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tych słynnych pomadek GR, za to zakochałam się w K'Lips od Lovely ;)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się jej odcień:)
OdpowiedzUsuńTa seria stała się moją ulubioną po Rouge Edition Velvet z BOURJOIS. A mam odcień 03.
OdpowiedzUsuńPiękny kolor :)
OdpowiedzUsuńmama ten kolor tej pomadki i kompletnie mi się nie podoba odcień, przynajmniej mi nie pasuje ;) jestem ciekawa innych kolorów ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te pomadki z GR :D
OdpowiedzUsuńPrzymierzam się do zakupu choć jednej z tej serii i coś kupić nie mogę :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie ten kolor chcę! :)
OdpowiedzUsuń