Jak dbać o swojego pupila?



Witajcie!
I w końcu mamy upragniony weekend! Powiem Wam, że od poniedziałku co drugi dzień chodzę na kijki i strasznie fajnie się po tym czuję! Oczywiście na początku było dość ciężko. Wszystko mnie bolało i myślałam, że nie dam rady, ale się przemogłam drugi raz, trzeci i teraz mam nadzieję, że tylko z górki! Chodzimy z rodzicami i myślałam, że Kotlet pójdzie również z nami. Po chwili namysłu stwierdziłam, że jest za malutki na takie długie trasy i nie dałby rady:). Nie chodzi mi tu o wiek, bo z moich obliczeń wynika, ze w marcu skończył rok. Mam bardziej na myśli fakt, że to ogólnie mały piesek, który mimo tego że lubi biegać, bardzo szybko się męczy. Poza tym wiadomo jak to w lesie… sporo drzew, a co za tym idzie? Sporo kleszczy! Właśnie dziś chciałam o tym z Wami porozmawiać.



Znacie Kotleta? :). Każdy go zna! Oczywiście każdy z moich czytelników ;). Często dodaję jego zdjęcia na IG, FB, czy nagrywam krótkie filmiki z nim w roli głównej. Jeżeli jednak czyta mnie ktoś po raz pierwszy, to pozwolę sobie przedstawić Wam krótko jego sylwetkę. Kotlet/Łobuz/Czarna Małpa, to niesamowicie ruchliwy, radosny i szalony pies. Uwierzcie mi, nie usiedzi spokojnie w domu! Na polu czuje się jak ryba w wodzie! Jak tylko zorientuje się, że ktoś kieruje się w stronę drzwi wejściowych- już stoi pod nimi! Jak tylko drzwi się otworzą, próżno wołać psa! Już łobuzuje na zewnątrz! Jest to pierwszy pies, który na stałe zagościł w domu. W sumie jest to też pierwsze zwierzę, na które zdecydowałam się sama i świadomie. Uwierzcie, nigdy nie żałowałam decyzji, że go wzięłam. Niesamowicie go kocham i jest moim największym przyjacielem!


Jak już mowa o świadomym posiadaniu psa. Nigdy bym nie pomyślała, że to aż TAKI obowiązek i odpowiedzialność! I absolutnie nie chodzi mi tu o wyprowadzenie, bo to rzecz jasna. Mam na myśli sprawy 'medyczne' o ile to tak można nazwać! Od razu po odebrania psa, czekała mnie wizyta u weterynarza. Trzy szczepienia przeszliśmy śpiewająco. Potem doszła sprawa nieświeżego oddechu, niesamowitego wypadania sierści i pasożytów, które przyplątały się nie wiadomo skąd! Dobrze, że Kotlet uwielbia jeść tabletki i szybkie leczenie za pomocą kuracji  https://www.naszezoo.pl/pl/p/Bayer-Drontal-Plus-Flavour-dla-psow-2-tabletki/5797, przywróciło wszystko do normy. Uwierzcie mi, że jeżeli Wam zależy na Pupilu, to wszystkie te sprawy musicie kontrolować. Nie wspomnę ile razy pies miał zatrucie bo zjadł coś, czego nie powinien, a upilnowanie go to nie lada wyzwanie! Największym problemem z którym borykaliśmy się dość długo były pchły. Niestety, tak jak wspomniałam wyżej Kotlet to ruchliwy i przyjacielski pies, który na spacerze podchodzi do KAŻDEGO czworonoga i się z nim wita. Podejrzewam, że właśnie podczas jednej z takich 'przyjacielskich' spotkań, złapaliśmy ( w sensie on:)) pchły. Reakcja była natychmiastowa. Postawiliśmy na obrożę przeciwpchelną, którą zakupiłam na stronie https://www.naszezoo.pl/pl/p/Bayer-Foresto-obroza-dla-psa-i-kota-ponizej-8-kg-dlugosc-38-cm-GRATIS-Ksiazeczka-zdrowia-dla-psa-i-kota/5772. Gratis dostaliśmy książeczkę zdrowia dla psa, która towarzyszy nam przy każdej wizycie u weterynarza :).


Jeżeli macie większe pieski, możecie zakupić również inne modele obroży np. ten https://www.naszezoo.pl/pl/p/Bayer-Obroza-kiltix-dla-duzych-psow-70-cm/5776 idealnie sprawdzi się dla Pupili, którzy nawet dwukrotnie przerastają Kotleta :). Wracając do naszych spacerów. Musicie pamiętać, że kleszcze, to największe zagrożenie dla psów!!! Niewykryty, może doprowadzić nawet do śmierci Waszego przyjaciela. Przyznam, że razem z tatą wieczorem obserwujemy Kotleta, czy nie nałapał czegoś, bo wiadomo, chyba zapłakałabym się gdyby coś mu się stało przez moje niedopatrzenie :(.












Reasumując, dbajcie o swoich pupili,  a na pewno odwdzięczą się Wam szczerą i wielką miłością <3.


Czy są tu posiadacze psów?:)
Jak dbacie o swoich pupili?

5 komentarzy:

  1. oj tak dbamy o kogoś kogo kochamy a zwierza sie ma po to by kochać:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kotlet<3 my kupujemy dla naszych zwierzaków obróżki i kropelki na kleszczyska przebrzydłe i pchełki, ale mamy psa podwórkowego to też łatwiej przynosi te dziadostwa. Dostają też tabsy na odrobaczanie, a wczoraj musielismy naszego Foreścika ostrzyc no bo z niego to drugi pies wyłazi, a za gorąco mu latem w długiej sierści

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger