Home, sweet home.

Hej kochani!
Nie wiem jak u Was, ale ja już chce święta. W sumie odliczam już do urlopu, do ubierania choinki, do strojenia domu... Uwielbiam ten czas. Uwielbiam zimę, uwielbiam atmosferę świąt! Kocham, kiedy w całym domu czuć ten nastrój. O tym chcę Ci opowiedzieć w dzisiejszym wpisie. Chcę zdefiniować 'dom' nie jako bryłę z pustaków, ale bardziej jako miejsce, w którym z każdego kąta powinna wychodzić miłość.


Od najmłodszych lat wiedziałam, że w przyszłości chcę stworzyć DOM. Ten przez duże 'D'. Ten, w którym będzie dominować miłość, prawda i uczciwość. Gdzie każdy mieszkaniec będzie wiedział, że gdy wróci po ciężkim dniu z pracy czy ze szkoły, gdy nie będzie miał na nic chęci ani siły, tu znajdzie spokój i ukojenie. Dom oparty na lojalności, zasadach, Taki, w którym motto: jeden za wszystkich, wszyscy za jednego- będzie święte. Marzyłam o dużym domu. Z kilkoma sypialniami, z wielką garderobą i kątem do nagrywania filmów i przyjmowania klientek. Chciałam mieć duży ogród, pięknego psa, dobrą pracę i pieniądze. Z wiekiem zauważyłam, że powoli zatracam się biegając za idealnym życiem. Że nikt nie ma idealnego życia, ja też nie. Ciągle powtarzam, że to co Wy widzicie na blogu czy Instagramie to jakieś kilka godzin z mojego życia. Wiadomo, że mam problemy. Mam gorsze dni, mam doły, ale mam świadomość tego, że zawsze mam gdzie wrócić. Że mam DOM, a w tym domu ktoś na mnie czeka. Ba! Powiem Wam, że jestem taką szczęściarą, że mam dwa domy!
Jeden, ten rodzinny na wsi, gdzie czekają na mnie rodzice i pies. Gdzie zawsze czeka na mnie coś pysznego, gdzie odpocznę jak nigdzie indziej. Czeka tam też na mnie mój kochany Kotlecik, który wesoło merda ogonem jak mnie widzi i przez kilka godzin nie chce mi dać spokoju. 
Dom ładnie urządzony, zadbany, pełen ciepła. Ciepła, które dostaje od rodziców oraz tego, które możecie uzyskać dzięki produktom ze strony http://www.cels.pl/ocieplanie-piana/
Dzięki temu wiem, że żadna zima mi nie straszna mimo tego, że mieszkamy w górach!
Mam też drugi dom. Mój ( no nie do końca, bo wynajmowane mieszkanie:)). Ten, który budujemy razem z M. Uwierzcie, że nigdy bym nie pomyślała, że tak między nami zagra i że będziemy w stanie się dogadać na codzień. Na szczęście mamy pasje. I wspólne i osobne. Uwielbiamy remontować, dekorować, zmieniać. Wiem, że jak będziemy budować nasz własny dom, to wszystko co będziemy mogli zrobić sami, to zrobimy! Nie straszne nam malowanie, panele, tynkowanie, murowanie itd. 
Fajnie jest mieć swój kąt. Fajnie jest do kogo wracać. Życzę Wam wszystkim takiego domu, gdzie ciepło bije nie tylko to, w dosłownym tego słowa znaczeniu, które osiągnięcie dzięki najnowszym technologiom. Także to ciepło, które uzyskać  można tylko od najbliższych i nie da się go kupić za żadne pieniądze!

4 komentarze:

  1. Swietnie napisane slowa ja mam bardzo podobnie do Ciebie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne słowa , ja uwielbiam swój rodziny dom i z żalem serca będę go opuszczać kiedy będę przeprowadzać się do swojego , chociaż jest on tuż za płotem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mówią, że w domu najlepiej i to całkowicie prawdziwe stwierdzenie. To w domu można czuć się swobodnie, nikogo nie trzeba udawać, ani przybierać jakiejś roli, po prostu można być sobą :) Swoją drogą, też nie mogę doczekać się świąt! Prezenty już kupione i chciałaby je podarować najbliższym, a jeszcze tyle czasu... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dom to fundament rodziny. Ja mam to szczęście że go mam. Jest w nim wszytko, miłość, wspólnota, przestrzeń. Uwielbiam go. Uwielbiam do niego wracać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger