Jak zaczęłam pracę w Radiu, czyli powrót do wspomnień: Recenzja perfum DKNY Be Delicious
Witajcie kochani!
U nas remont kuchni pełną parą! Szczerze mówiąc już mi się nie chce tego robić.. pełno syfu, kurzu, pyłu, roboty, ale nie mogę się doczekać efektu końcowego! Ja jako inżynier nadzoruje prace :). Oczywiście żartuje :). Oboje lubimy takie prace budowlane, więc dłubiemy sobie powoli.
W dzisiejszym wpisie chcąc oderwać się od rzeczywistości, chcę powrócić z Wami do pewnych wspomnień. Konkretnie do zeszłego roku, kiedy udało mi się dostać pracę w Radiu i kiedy pierwszy raz miałam styczność z tymi perfumami. Zapraszam Was na recenzję zapachu DKNY Be delicious.
Pamiętam jak dziś, kiedy zadzwonili do mnie z Radia z wiadomością, że zapraszają mnie na drugi etap rekrutacji. Na początku myślałam, że to żart! Ok, złożyłam CV, ale nie spodziewałam się, że ktokolwiek się do mnie odezwie! Byłam pełna obaw! Owszem, miałam potrzebne wykształcenie, minimalne doświadczenie, ale za to maksymalne chęci. Udało się! Dostałam się i zaczęłam pracę. Pierwszym etapem było szkolenie. Musiałam na nie dojeżdżać ponad 100 km. Właśnie tam poznałam kobietę, która mnie szkoliła i która używała tych perfum. Szybko znalazłyśmy wspólny język i już na drugim spotkaniu zapytałam jej, co to za zapach. Okazało się, że są to perfumy Donny Karan, konkretnie Be delicious. Nie znałam wcześniej tego zapachu, a jedyne co kojarzyłam ze skrótem 'DKNY' to torebki.
Szczerze, to sama się zdziwiłam, że ten zapach przypadł mi do gustu. W tamtym okresie byłam fanką mega słodkich, albo full kwiatowych zapachów. Być może to trochę infantylne, ale naprawdę uważałam, że właśnie takie nuty najbardziej do mnie pasują. Zapach DKNY był (i jest:)) zupełnie inny. Mogę go porównać do zapachu świeżego, ale mocnego. Idealnie pasującego do kobiety silnej, niezależnej, pracującej na wysokim stanowisku, która realizuje swoje cele i nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Pewnie wykonuje swoje działania i wie, czego chce od życia.
Od mojego szkolenia minął już spory okres czasu, a ja zapomniałam o tym zapachu. Wróciłam do swoich ulubionych i nie miałam ochoty na zmianę. Jak tylko nadeszła okazja, że mogę przetestować wybrane perfumy ze strony Odlewki Perfum wiedziałam, że postawię na DKNY. Chciałam sprawdzić, czy zapach przywoła mi wspomnienia i znowu przeniosę się do początków pracy w Radio. Udało się! Zapach jest identyczny! Znów wróciłam na Promenadę i powróciły wszystkie emocje. Ekscytacja, radość, stres wszystko! Perfumy są naprawde intensywne. Psikam się nimi rano, a czuję je jeszcze wieczór po powrocie. Dodają mi pewności siebie. Wiem, że nie zawiodą mnie nawet w ekstremalnych sytuacjach.
Jeżeli chcecie poznać ten zapach i wypróbować go, zapraszam Was na stronę: [klik]
A Wy? Znacie ten zapach?
Macie z nim jakieś wspomnienia?
Ten zapach ma w sobie taką niekłamaną elegancję. Bardzo go lubię :-)
OdpowiedzUsuńO! tego określenia mi brakowało!
UsuńBardzo lubię ten zapach.
OdpowiedzUsuńI ja równiez:)
UsuńPamiętam jak był totalny boom na ten konkretny zapach :) i te ich przesłodkie opakowania ;)
OdpowiedzUsuńOpakowania to mają niesamowite!
UsuńMam i właśnie ich używam, kupiłam tam po prostu więc nie mam z nimi żadnych wspomnień, ale zapach mają piękny :)
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobny gust ;)
UsuńKiedyś bardzo lubiłam ten zapach, teraz jest dla mnie zbyt delikatny.
OdpowiedzUsuńA czego teraz używasz?;)
UsuńZapachu nie znam, ale jestem ciekawa jak pracuje się w radiu :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, najlepsza praca <3
UsuńFajnie napisane, czasami wspomnienia są mocno pachnące ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :( Oj tak, masz rację <3
Usuń