Kat Von D Płynna matowa pomadka. Czy warto?

Cześć kochani!
Tak wiem, mało mnie było w ostatnim tygodniu, ale uwierzcie mi, że był on całkiem na wariackich papierach! Nadchodzący nie zapowiada się lepiej, ale mam nadzieję, że bardziej ogarnę się ze swoim życiem zawodowym, uczelnianym i prywatnym!
Dziś recenzja pomadki, której test na żywo mogliście oglądać ostatnio na moim kanale. [test na żywo Kat Von D!].
Wiem jednak, że sporo z Was woli coś przeczytać, niż oglądać, więc przygotowałam również wpis. Jeżeli jesteście ciekawi, jak sprawdziła się u mnie ta pomadka i czym możecie ją zastąpić- zapraszam na wpis!


Kochani. Wy wiecie, moja rodzina wie i ja sama przed sobą się przyznaję, że jestem fanką pomadek. Szczerze mówiąc chyba nie ma miesiąca, żeby chociaż jedna do mnie nie wpadła. Nie ukrywam, że zazwyczaj wybieram te neutralne, naturalne odcienie lub te, które są 'różowopodobne'. Po czerwień sięgam rzadko, bo jest to dość mocny kolor, którego chcąc nie chcąc nie użyję na codzień no bo gdzie? Do pracy średnio wypada, a po bułki do Lewiatana tym bardziej. Pomyślałam jednak, że każda kobieta w swojej kolekcji powinna mieć jedną, seksowną czerwoną pomadkę, bo to podkreśla jej charakter. I uwaga, żebyśmy się dobrze zrozumiały! Ja uwielbiam francuski makijaż, o czym pisałam Wam zresztą ostatnio, [mój ukochany makijaż] jednak rzadko mam okazję tak się malować, bo po prostu nie mam gdzie!
Oczywiście stwierdziłam, że czerwona pomadka od samej Kat Von D to moje marzenie i muszę go spełnić TU I TERAZ! Kiedy przyszła do mnie pomadka zrobiłam jej test na Instastory i co?? Wielkie bum! Niestety, w negatywnym tego słowa znaczeniu. Pomadka zjadła mi się w ciągu 10 min. od nałożenia i pomyślałam sobie: o nie! Ja tego tak nie zostawię! Pora wytoczyć większe działa. I wytoczyłam.


Pomadka którą widzicie na zdjęciu, to miniaturka. Produkt zawiera tylko, albo aż 3ml. Fajny sposób na przetestowanie produktu przed podjęcie decyzji, czy kupić pełnowymiarową pomadkę. Pełna wersja ma 6ml i płacicie za nią 89 zł więc dość sporo. Produkt znajduje się w ładnym, typowym dla produktów Kat plastikowym opakowaniu. Na samej buteleczce nie uświadczycie zbyt dużo informacji o pomadce, ale w sumie, co można o niej napisać?:) Że jest długotrwała to każdy wie, dzięki wieeeeelkiej akcji marketingowej, która jakiś czas temu miała miejsce na większych kanałach. 
Strasznie przeszkadza mi ZAPACH  w tych pomadkach. Sztuczny, chemiczny i w ogóle ble, ble, ble. Kolor? Piękna czerwień, posiadająca zimne tony, które optycznie wybielają zęby. Konsystencja idealna i generalnie typowa dla tego typu produktów. Pomadka zastyga dość szybko. Po zastygnięciu jest matowa. Co poszło więc nie tak?


Przeżyjmy to jeszcze razi wróćmy do akapitu, gdzie sięgnęłam po cięższe działa. Niestety, musicie mieć świadomość, że chcąc mieć trwały efekt na ustach i chcąc, żeby pomadka utrzymała się dość długo, musicie dobrze się do tego przygotować:
- Nawilżenie
- Podkład na usta
- Przypudrowanie.
Jak wspomniałam wyżej, położona na saute usta wytrzymała naprawdę baaaardzo krótko. Co mnie jeszcze w niej zaskoczyło? Że ona nie zastyga totalnie do tego stopnia, że nie przenosi się do okoła nas, bo niestety tak nie jest. Produkt po 6h (!) noszenia dalej mogłam przenieść na rękę, chusteczkę itd. Czy pomadka jest warta swojej ceny? Nie jest to produkt zły, jeżeli zastosujecie się do rady powyżej. Jeżeli potrzebujecie produktu, który szybko się nakłada, szybko zastyga, długo się utrzymuje i jest większy i tańszy, to koniecznie sięgnijcie po pomadki Golden Rose! Efekt lepszy, cena niższa, a kolor praktycznie 1:1 do pomadki Kat!




A Ty znasz pomadki Kat?:)

11 komentarzy:

  1. O wlasnie mnie Kat jakos nie powala, a pomadki GR sa rewelacyjne :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiałam się nad zakupem, ale czytam coraz więcej opinii, że pomadki od Kvd nie powalają na kolana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też mam jedną miniaturkę Kat i również jestem mocno rozczarowana jej jakością. Również nie jest u mnie zbyt trwała a w dodatku mega wysusza usta. Dużo bardziej wolę GR właśnie albo nowe pomadki Kobo płynne, również mają taką czerwień nazywa się Red Velvet- koniecznie sprawdź :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam miniaturki i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi sięosobiście ta czerwień bardzo podoba!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam te pomadki za trwałość, ale denerwuje mnie to, że tak szybko przesuszają usta ...

    OdpowiedzUsuń
  7. czy tylko mnie nie jara ta marka? :p drogo...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolor przepiękny, wyglądasz w nim jak miliony dolarów, idealnie do Ciebie pasuje ta czerwień :) U mnie matowe pomadki nie zdają egzaminu, moje usta się szybko wysuszają, ale uwielbiam ten efekt u innych :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam kilka pomadek Kat Von D i są jednymi z lepszych jakie miałam. Bardzo ładnie kryją, mają piękne wykończenie, są trwałe. No może trochę wysuszają, ale wszystkie matowe, długotrwałe pomadki takie są. Na moich ustach Kat Von D trzyma się rewelacyjnie. Ale to zależy od tego jaką skórę ma się na ustach, bo na przykład Huda Beauty wygląda u mnie tragicznie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tę pomadkę w pełnej wersji, jest całkiem fajna, ale nie powaliła mnie na kolana ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger