A mi się marzą wakacje I Olejek Eveine Cosmetics

Cześć we wtorek!
Ale mi dzisiaj zleciał ten dzień, sama nie wiem kiedy! Niestety po powrocie do domu nie czeka na mnie nic szalonego. Ciągle w kółko tylko przeklęta magisterka! Nie wiem ilu spośród moich czytelników się broni 'na dniach', ale łącze się z Wami w bólu! Ja mam już tego dość! Z pozytywnych rzeczy, mój blog obchodzi dziś piąte urodzinki <3. Może jeszcze  przyjdzie czas na jakieś patetyczne wpisy, ale dość długo mnie tu nie było i pora nadrobić braki w recenzjach kosmetycznych!

Dziś pora na produkt, który znalazł się u mnie nie wiem jakim cudem i dość długo broniłam się przed jego użyciem. W końcu jak go użyłam to przepadłam! Jest idealny! Koniecznie sprawdź, za co go pokochałam!


A mi się marzą wakacje! Marzy mi się plaża, słońce i chłodny wiatr. Oderwanie od rzeczywistości, stosu kartek i uczelni. Jednak na razie musi to niestety pozostać w mojej głowie, ponieważ pracy dużo, a do wakacji daleko. Kiedy przypomniałam sobie o tym produkcie i zaczęłam go używać to stwierdziłam, że będzie to idealny kosmetyk na lato. Wrzucę go do torebki i będę się psikać wtedy, kiedy uznam, że potrzebuje ukojenia dla opalonej skóry. Niestety nie mogłam doczekać do lata i zagościł on na stałe w mojej wieczornej pielęgnacji. 
Produkt znajduje się w plastikowej butelce z atomizerem. Jak widzicie, szata graficzna iście letnia, wakacyjna i mi kojarzy się z jakimś drogocennym składnikiem (może złotem?). Na opakowaniu  (przynajmniej jak dla mnie ) znajduje się zbyt dużo informacji o produkcie, przez co nie za bardzo mogę się odnaleźć w opisie producenta. Oprócz tego na opakowaniu znajdziecie takie informacje jak skład, pojemność i przeznaczenie produktu. 


Przyznam, że nie używałam go do twarzy. W tej kwestii mam zdecydowanie swojego faworyta któremu jestem wierna i to się raczej nie zmieni. Zaczęłam go stosować codziennie, po wieczornym prysznicu. Produkt działa fenomenalnie, ale po kolei! Zapach olejku jest cudowny! Pachnie dość orientalnie, ale kobieco. Co najważniejsze, długo utrzymuje się na skórze. Jego zapach jest tak silny, że potrafi zabić zapach żelu pod prysznic :). Wchłania się błyskawicznie, więc nawet jak użyjecie go rano, to możecie spokojnie założyć ubranie. Nie narobicie sobie żadnych plam! Co najważniejsze, produkt super nawilża i pozostawia uczucie miękkiej i gładkiej skóry. Jak nie miałam nigdy do zaufania do produktów Eveline, tak ten bije je wszystkie na głowę!


A Ty?
Masz swój ulubiony produkt do ciała?

11 komentarzy:

  1. Mnie też marzą się wakacje :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tego jeszcze nie miałam, ale myślę, że chętnie wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oo tak, ja też chcę wakacje! Nie znam tego produktu ale chętnie przetestuję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia na obronie!
    A co do olejku, to mam wrażenie, że tak naprawdę uwielbiam każdy suchy olejek ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie spodziewałam się, że tak fajnie wypadnie, choć u mnie też nie byłby stosowany do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pierwszy raz się z nim spotykam ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj ja też już czuję i marzę o wakacjach!

    OdpowiedzUsuń
  8. Skąd ja to znam. Niestety w tym roku nie będę mieć możliwości plażowania i odpoczynku z drinkiem na plaży.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wygląda bardzo ciekawie, a wakacje też mi się marzą :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Będąc w ciąży wolnego mam aż nadto więc o wakacjach tak bardzo nie marzę :D Za to olejek bardzo mi się spodobał :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger