OGŁOSZENIE+Krem nawilżający wiesiołkowy-Naturalis
Witajcie:)
Przychodzę dziś do Was między innymi z orędziem:)
Świadoma praw i obowiązków wynikających z założenia bloga uroczyście oświadczam,że od dziś odpowiadam na WSZYSTKIE komentarze pod postem.AMEN
Wczorajsza dyskusja na FB(klik) uświadomiła mi,że jest to dla Was ważne,więc obiecuję,że już nigdy Was nie zaniedbam:) O ile na FB odpowiadałam na każdy komentarz,tak tu się zaniedbałam.
To by było na tyle tytułem wstępu:D
Mam dziś dla Was recenzję kremu,który dostałam w ramach współpracy z firmą NATURALIS.
Jak widzicie na zdjęciu są dwa rodzaje kremu,ale ten z betuliną testuje moja mama.Dostałam 5 takich saszetek(z każdego rodzaju).
Moja cera jest bardzo wymagająca.Ciągle zmagam sie ze suchymi skórkami,których nie trawie.Na szczęście teraz zaczyna się wiosna,więc mam nadzieję,że te problemy się zmniejszą;)
Krem ma biały kolor, a aplikacja nie stanowi problemu.Używałam go dwa razy dziennie,czyli jedna saszetka starczyła mi na jeden dzień.
Po nałożeniu mimo wszystko twarz jest dość tłusta,więc ja bym się nie odważyła nakładać go pod makijaż jako bazę.Zmarszczek jako tak jeszcze nie posiadam,więc nie wypowiem się jak działa w tej kwestii:)
Krem mnie nie podrażnił,nie uczulił,cera naprawdę była bardzo dobrze nawilżona.Ale jest jedno mega ALE,które mi mega przeszkadza,a mianowicie ZAPACH.Przypomina mi surowe mięso.Ja ogólnie nie lubię mięsa,rzadko jadam(ewentualnie białe),a ten zapach mi się tak okropnie kojarzy,że jak nałożyłam za dużo kremu to miałam dość.
PODSUMOWUJĄC:
Krem wywarł na mnie dobre wrażenie,ale nie mogę znieść zapachu i raczej bym nie zaryzykowała zakupu pełnej wersji..
OCENA:4
Używacie go?:)
JUTRO IDĘ NA PEELING KAWITACYJNY!:)
Miałyście?:) Jak wrażenia?:D
Zaciekawiły mnie te produkty:):)
OdpowiedzUsuńMożna wypróbować czemu nie;)
UsuńNie uzywalam. Nawet nie widzialam ich.
OdpowiedzUsuńja też;) ale poznałam dzięki naturalis;)
Usuńkurcze w takich kosemtykach zapach to dla mnie podstawa..
OdpowiedzUsuńja w sumie jestem odporna,ale tu poległam:D
UsuńPoszalałaś z tym oświadczeniem :) teraz uważaj bo Cię pilnować zaczną a anonimy Cię z każdego komentarza rozliczą:)
OdpowiedzUsuńMówisz:D? to trudno,najwyżej mnie na taczkach wywiozą jak Jagnę z "Chłopów":D
Usuńpeeling fajna sprawa, ja osobiście polecam :) krem ciekawy ale raczej mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńPeeling też jest?Nawet nie wiedziałam;)
Usuńnie znam :P
OdpowiedzUsuńMożna spróbować;)
UsuńTeż jestem odporna na zapachy, ale chyba surowego mięsa na twarzy bym nie chciała :P
OdpowiedzUsuńa jeszcze najgorsze,że zapach trzyma i nie popuści:D
UsuńNa fb się nie wypowiedziałam, napiszę tutaj :) Każda odpowiedź jakoś tak cieszy, zwłaszcza jak ktoś czasami napisze więcej od siebie i zajrzy za jakiś czas w nadziei na to słowo odpowiedzi :) Ogólnie tak słówko ode mnie, nie zawężam i nie ciągnę tematu ;) A co do kremów, czytało się fajnie do momentu zapachu, który skutecznie zniechęca mimo wszystkich przedstawionych zalet :)
OdpowiedzUsuńno ja właśnie nigdy tak do tego nie podchodziłam:) dobrze,że w porę się zreflektowałam i poprawiam błędy:D
UsuńOgólnie produkty z wiesiołkiem lubię, ale ten krem jak dla mnie odpada przez parafinę w składzie...nałożenie produktu z parafiną na moją twarz to istna zbrodnia...
OdpowiedzUsuńw moim przypadku to był pierwszy kontakt z wiesiołkiem:)
UsuńRaczej bym nie kupiłam, ze względu na parafinę :p No i jeszcze jak mówisz, że śmierdzi :-P
OdpowiedzUsuńMi w sumie parafina nie przeszkadzała nigdy;)
Usuńhe he a to się okaże czy faktycznie będziesz odpowiadać :P będę cię bacznie obserwować ;)
OdpowiedzUsuńnie ma problemu:D
UsuńMięso?Surowe? O nie, żeby chociaż pieczonym kurczakiem pachniało...:)Ale poważniej, to produkt nie dla mnie, mam mieszaną, bardziej nawet tłustą więc dodatkowego "tłuszczyku" na buzi nie potrzebuję.
OdpowiedzUsuńchcesz mnie zabić;D? jakbym poczuła pieczonego kurczaka to bym umarła:D:D chyba ze 3 lata nie jadłam pieczonych mięs:D
UsuńOO fee co za zapach
OdpowiedzUsuńnajgorszy z najgorszych:D
UsuńPeelingu nie miałam nawet nie bardzo wiem jaki to jest ;) a krem no zapach dla mnie to podstawa jak już ma nie ładnie pachnieć, to niech w ogóle woni nie posiada :)
OdpowiedzUsuńo to to:) jestem tego samego zdania!:)
UsuńOj mięsem to bym nie chciała śmierdzieć na twarzy :P Dobry pomysł z odpowiedziami na posta, bo sama nieraz wracam zobaczyć tam gdzie komentowałam czy ktoś mi coś odpisał :P
OdpowiedzUsuńw takim razie lukaj u mnie,bo ja będę odpisywać;P
UsuńPierwszy raz widzę te kremy, nie mam nawet pojęcia, gdzie można je kupić, więc pewnie nigdy się nie spotkamy.
OdpowiedzUsuńJa je widziałam tylko w sklepie internetowym:)
UsuńJa i tak rzadko wchodzę drugi raz do tej samej notki, więc akurat dla mnie to zbędne :)
OdpowiedzUsuńMoże zaczniesz:D
UsuńOoo ciekawe te kremiki, podobne do produktów Sylveco? :)
OdpowiedzUsuńOj nie wiem ,bo nigdy Sylveco nie miałam:)
UsuńJakie ogłoszenie:)
OdpowiedzUsuńorędzie do narodu;D
UsuńŁooo, zapach nie zachęca :P
OdpowiedzUsuńJa już mam swój ulubiony kremik :D
ja też:) z garniera i nie żałuję;)
Usuń