Korektor Catrice Liquid Camouflage, o co tyle szumu?

Witajcie :)
Czy u Was też pada śnieg? Nie wiem jak Wy, ale ja chcę już wiosnę! Ciepełko, letnie ubrania, długie dni... Mam nadzieję, że w końcu się doczekam, bo jak widzę co się dzieję za oknem, to nic mi się nie chce...

 Dziś chciałabym Wam opowiedzieć o produkcie, który narobił sporo zamieszania w blogosferze, więc oczywiście i ja go musiałam mieć, bo jak inaczej:) Czy mi również przypadł do gustu?




Żywiec nie jest jakimś wielkim miastem i z tego co się orientuję (jeżeli się mylę to mnie poprawcie), mamy tylko jedną Drogerię Natura. Mało tego, nigdy nie pomyślałabym, że ludzie stąd tak czytają internety i oglądają jutuby. Jak wielkie okazało się moje zdziwienie, gdy w dzień dostawy poszłam po południu do Natury i został UWAGA jeden, jedyny korektor, który na dodatek był pozostawiony samotnie gdzieś w tyle. Szok. Myślałam, że pójdę sobie na lajcie, pogrzebię, posprawdzam, który odcień lepszy,a  tu musiałam brać co było. Została wersja ciemniejsza, więc taką wzięłam. 


Gdyby te korektory nie były tak osławione, to w życiu nie rzuciłabym się na ten odcień z prostej przyczyny. Jest dla mnie za pomarańczowy. Numerek 010 zdecydowanie bardziej pasowałby do mnie, ale cóż... Wzięłam co dawali :). Produkt zamknięty jest w plastikowym opakowaniu, na którym zawarte jest kilka informacji od producenta. Min. nazwa produktu, producenta, skład i  numerek. Została również zawarta informacja jak prawidłowo nakładać korektor i fakt, że jest od wodoodporny. Opakowanie jest przezroczyste, więc łatwo zobaczyć, ile produktu nam zostało. Napisy się nie ścierają. Naklejka 'Waterproof' naklejona jest w ten sposób że mamy pewność, że nikt przed nami nie otwierał produktu.


Aplikator jest poprawny. Mięciutka gąbeczka, którą możemy idealnie rozłożyć produkt tam, gdzie tego potrzebujemy. Ja najczęściej rozcieram go palcami bo tak mi łatwiej i wydaje mi się, że efekt jest mocniejszy. produkt bardzo ładnie pachnie! Nie wiem jak Wy, ale ja często zwracam uwagę na takie szczegóły.


A jak z działaniem? No właśnie.. W sumie, jest to dla mnie zwykły, najzwyklejszy korektor. Jaką widzę różnicę między nim, a innymi jakie miałam do tej pory? Ten całkowicie zastyga na skórze. Akurat nie jest to dla mnie plusem, bo kupowałam go z myślą, o zakryciu cieni pod oczami. Wydaje mi się, że taka tępa konsystencja w tych okolicach tylko podkreśla zmarszczki mimiczne. Jeżeli chodzi o tuszowanie blizn czy 'niespodzianek', to też bym go zaliczyła do średniego krycia. Wiadomo, jak nałożę więcej warstw, to efekt jest mocniejszy, ale czy o to chodzi w makijażu, żeby zrobić sobie placek w miejscu potencjalnego pryszcza?




Ten zdenkuję na pewno, a czy skusze się na wariant 010, to się jeszcze okaże:)
Miałyście ten produkt?
Jakie polecacie korektory?


ps. na kanale polecam sklep, w którym możecie znaleźć super ubrania za grosze!
Dziś cz. I, jutro kolejny odcinek :)


16 komentarzy:

  1. Ja też go nie znalazłam. Nawet tego ciemnego odcienia ale raczej bym się nie skusiła. Kupiłam sobie za to korektor z Eveline i on do końca nie zasycha, jest taki satynowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mam i NIE POLECAM - moim zdaniem jest mocno przereklamowany. ciemnieje na skórze i niestety wcale nie jest taki trwały ani wodoodporny. krycie ma dość kiepskie w sumie, więc nie wiem czemu producent nazwał to kamuflażem :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie jest po prostu za jasny;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś miałam korektor z Essence był całkiem fajny :) obecnie mam pierwszą wersję korektora, o którym piszesz, czyli tą w słoiczku, pudełeczku i u mnie sprawdza się super! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bleee, ale okropnie wygląda na ręce :P Ja teraz pod oczy używam Skin Match z Astora w nowej wersji :) Chociaż stara chyba bardziej mi pasowała, zarówno pod względem aplikatora, jak i formuły.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja polecam korektor z Meybelline affinitone! Jest świetny, zawsze miałam problem z przykryciem sińców pod oczami, a on sprawdza się idealnie! Polecam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Obecnie używam Maybelline, sprawdzam też KOBO, na ten się nie rzucałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mam ten jaśniejszy odcień i jestem zadowolona, używam go głównie pod oczy, chociaż nie codziennie. Ładnie rozjaśnia spojrzenie. Ogólnie nie mam dużego doświadczenia z korektorami, niewiele ich miałam, ale dobrze wspominam korektor z Eveline 8w1 z olejem arganowym w nazwie (bo w składzie to on jest daleko) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. efekt jaki powstał po rozsmarowaniu mnie nie zachwyca niestety ;/

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam go jeszcze, ale jakoś nie przekonuje i mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie miałam i pewnie mieć nie będę ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam go i w sumie średnio mnie kusił :). Choć zdziwiłam się trochę, bo do tej pory spotykałam w większości mocno pozytywne opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja go lubiłem jak miałem :) Ten kolor jest jakiś dziwny ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Cóż ja akurat korektory kupuję bardzo rzadko, więc na pewno ten mnie nie skusi :D

    OdpowiedzUsuń
  15. ja puki co mam korektor z holika holika i jest genialny

    OdpowiedzUsuń
  16. Po Twojej recenzji rozwiałaś moje wątpliwości co do kupna tego korektora. Powiem Ci, że też nie raz się zdziwiłam, że czegoś już nie ma w Naszych drogeriach. Niby małe miasto a patrz co się dzieje ! :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger