Szukajcie, a znajdziecie, czyli o tym, jak szukałam sposobu na walkę z trądzikiem.

Witajcie :)
Jak Wam mija sobota? :) Ja mam chwilę żeby w końcu odpocząć, ale jak zawsze nie zapominam o blogu. W przerwie między plotkami z mamą, a kolejnym serialem zapraszam Was na post o tym, jak zamierzam zacząć i wygrać moją walkę z trądzikiem. Jeżeli jesteście ciekawi, serdecznie zapraszam Was na post.

Zapewne 80% ludzi, którzy czytają ten post to osoby które wiedzą, że od pół roku borykam się z niesamowitym problemem jakim jest trądzik.Może w sumie źle to opisuję, ja nie mam problemu z trądzikiem, ja mam problem z chlorowaną wodą, której chcąc nie chcąc muszę używać. Wcześniej korzystałam z innej wody i przez 22 lata mojego życia miałam może 3 pryszcze (?) Teraz 3 pryszcze to ja mam w tygodniu co nie ukrywam, jest dla mnie bardzo krępujące. Niby mogę to zakryć, zapudrować, ale w takim stanie jak obecnie jest moje czoło nie wyjdę bez makijażu z domu. Wstydzę się- po prostu. Oczywiście musiałam się zapoznać ze wszystkimi kremami, maseczkami, peelingami, które na dobrą sprawę nie dały mi nic. No ok, może efekt był chwilowy, ale na pewno nie długotrwały. Kolejnym moim krokiem była myśl o kwasach. Rzecz jasna, chodzi mi to jeszcze po głowie, ale troszkę mnie parę osób wystraszyło i się boję. Nie mówię, że nie spróbuję- żeby nie było potem wypominania :)
Następnie wpadła myśl prosta, aczkolwiek nie łatwa do zrealizowania. Zakup sprzętu do domu, który pozwoli mi na samodzielne i umiejętne wykonywanie takich zabiegów. Prosto brzmi nie? Niestety nie jest to takie łatwe jak wygląda. Przez przypadek w sumie, ale dość szybko trafiłam na stronę http://importmania.pl/.


Pewnie jesteście ciekawe co tam znalazłam. A no znalazłam naprawdę sporo sprzętów, służących do samodzielnych zabiegów w domu i jak przeliczyłam, czy taniej wyjdzie mi seria kwasów czy to, to wyszło na to, że taki sprzęt w domu to czysty zysk! Oczywiście zanim zdecyduje się na cokolwiek, to muszę dokładnie zapoznać się co do czego służy. Nie chcę sobie zrobić krzywdy tylko pomóc, to chyba logiczne
Poniżej przedstawię Wam, które produkty najbardziej przypadły mi do gustu.

Mini kombajn kosmetyczny 2w1

 

Niewątpliwą jego zaletą jest to, że łączy w sobie zabieg MEZOTERAPII BEZIGŁOWEJ I TERAPII FOTONOWEJ. Miałam kiedyś mezoterapię, ale uważam, że osoba która mi ją wykonywała, była bez wyobraźni, wykształcenia, a przede wszystkim bez umiejętności...

 

Skin scrubber (peeling kawitacyjny)

 
 

Na początku myślałam, że to termometr bezdotykowy :) Zabieg kawitacji również miałam i był to chyba jeden z lepszych zabiegów, jakie kiedykolwiek zostały wykonane na moje twarzy. Cena jednego takiego zabiegu w moim mieście to koszt około 100 zł, a urządzenie kosztuje 159zł, więc jak dla mnie sprawa jest prosta i bezdyskusyjna. Oprócz tego urządzenie posiada takie funkcje jak:

1. Sonofreza
2. Oczyszczenie
3. Lifting 

Jak na razie jest moim urządzeniem numer jeden na liście. 

Strona posiada naprawdę wiele ciekawych i przede wszystkim TANICH urządzeń, które my, kobiety powinnyśmy mieć w domu, zamiast przepłacać za wszystkie zabiegi u kosmetyczki. Serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia, bo jak dla mnie jest to jedna z lepszych stron z takimi urządzeniami, a zwiedziłam ich naprawdę sporo! Kupujecie od razu od producenta, więc ceny są 'ludzkie' :)

Które urządzenie ze strony chciałybyście mieć?:)


5 komentarzy:

  1. Nad zakupem urządzenia do peelingu kawitacyjnego zastanawiam się już od długiego czasu. To prawda, ceny w salonach kosmetycznych są nieco wygórowane...

    OdpowiedzUsuń
  2. W obecnych czasach jest mnóstwo rozwiązań :) Z tego co słyszałam, należy unikać dermatologów i właśnie szukać dla siebie rozwiązań :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z kremów i maści mogę Ci polecić (chociaż pewnie już znasz, skoro zmagasz się z tym problemem od dłuższego czasu) Sudocrem i maść cynkową. Minusem jest niestety wysuszanie skóry. Mnie ratują różnego rodzaju maseczki (uwielbiam glinkę zieloną).

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam takich zabiegów ani nie mam takich urządzeń. Teraz jestem w trakcie czytania pewnej książki i pod jej wpływem zaczynam inaczej spoglądać na swoją twarz :) Powoli też zmieniam swoją pielęgnację i zobaczę co mi z tego wyjdzie :) A z trądzikiem borykam się już jakieś 13 lat :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Też się zastanawiałam nad takimi urządzeniami, bo gabinety i kosmetyczki u nas jakoś mnie nie przekonują ;) Jak się zdecydujesz chętnie poczytam Twoje spostrzeżenia :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger