Rozpoczynam walkę z kompleksami.

Dzień dobry :).
Jest już późne popołudnie, ja wróciłam z pracy, zrobiłam sobie kawkę i zajadam ciasto. W międzyczasie, jako że jestem osobą praktyczną i lubię robić kilka rzeczy naraz, nałożyłam na włosy moje nowe serum oczyszczające do skóry głowy, które mam okazję testować dzięki firmie Bionigree. W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam opowiedzieć o moim pierwszym wrażeniu z testowania produktu. Robię to po to, bo mam do rozdania jedno serum dla Was i chcę, żebyście chociaż troszkę o nim wiedziały. Kto wie? Może i któraś z Was będzie chciała o nie zawalczyć?:)


Nie jest to typowa recenzja, więc opis, właściwości oraz inne charakterystyczne elementy dla recenzji zostawię sobie na potem. Przyznam, że dziś po raz drugi użyłam produktu. Pierwszy raz nałożyłam go na włosy od razu po otrzymaniu.Nie wiem czy wiecie, ale jest to mój pierwszy produkt do włosów, który aplikuje się za pomocą pipetki. Zazwyczaj wcierki to były wcierki, odżywki to odżywki i żadnych innych niespodzianek. Niemniej jednak uważam, że taka forma aplikacja jest niesamowicie wygodna i bajecznie prosta. Na początku źle doczytałam i stwierdziłam, że należy nałożyć DWIE KROPLE produktu i rozmasować na skórze głowy. Myślę sobie, serio? Dwie krople? Dopiero potem doczytałam, że dwie pipety, ale to inna historia:). Uważam, że dwie pipety to idealna ilość, która wystarczy nam na skalp.


Po zaaplikowaniu serum na skalp poczułam przyjemny zapach.Nie jakiś owocowy, nie słodki, ale bardzo orzeźwiający-mentolowy.  Uwielbiam takie aromaty! Jakie pozostałe wrażenia po aplikacji? Produkt przyjemnie chłodzi i daje uczucie ukojenia podrażnionej skóry. Tak jak pisałam wyżej, nie będę opisywać efektów, bo na razie są to moje pierwsze wrażenia o produkcie, a nie recenzja. Nie wiem jak u Was, ale u mnie problem łupieżu, czy jakkolwiek zwie się to co mam na głowie, występuję głównie przy linii czoła. Jest to dla mnie niesamowicie krępujące, bo o ile rodzina i znajomi wiedzą, że mój problem nie wynika z braku higieny tylko jest chorobą, o tyle obcemu tego nie chcę tłumaczyć. Próbowałam już wszystkiego. Szamponów, wcierek, odżywek. Nic nie pomaga. 
Mam nadzieję, że regularne stosowanie tego serum pomoże mi w walce z moim największym kompleksem. Mam zamiar zdenkować go do końca, a potem wydam opinie. Oby była pozytywna :)

Macie takie problemy jak ja?
Jak sobie z tym radzić?
Chcesz wygrać ten produkt dla siebie? 

9 komentarzy:

  1. Lubię takie kosmetyki do skóry głowy :) Ten na pewno by mi się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się często robią takie białe place z tyłu głowy jak położę się z mokrą głową spać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Z chęcią bym przetestowala. Mam łzs głowy wiec swędzenie i mycie głowy codziennie to moja zmora :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki, żeby serum pomogło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam to serum i jestem bardzo z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. też mam to serum, bardzo dobrze robi mojej skórze głowy

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo bym chciała móc przetestować to cudowne serum :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger