Lirene Perfect One, czyli produkt nie bez wad.

Witajcie kochani!
Dziś smutny dzień dla mnie. Wczoraj tak strasznie cieszyłam się, że dziś jadę do Warszawy, ale moja złamana w kwietniu noga zaczęła mi sprawiać problemy. Coś się nie zrosło, boli, puchnie, nie da się chodzić...ehhh.. :(. Dopiero zobaczę się z niektórymi w lipcu na See Blogers, boooo..... DOSTAŁAM SIĘ NA SEE BLOGERS! To było moje marzenie od kilku lat i w końcu się spełniło <3. 

W tym poście chciałabym Wam opowiedzieć o podkładzie, który był chwalony przez wielu, promowany wszędzie, a tak szczerze mówiąc, nie wiem nad czym się zachwycać. Jeżeli jesteś ciekawy, co mi się w nim podoba, co przeszkadza i dlaczego go kupiłam, to serdecznie zapraszam!


Dobra, w pierwszym akapicie odpowiem Wam na ostatnie pytanie zadane wcześniej. Dlaczego go kupiłam? A no dlatego, że skusiły mnie te wszystkie pozytywne opinie. Ile ja się naczytałam o nim i nasłuchałam na Yt to głowa mała! Zaczęłam szukać jakiegoś nowego produktu na lato, bo przyznam, że mój Maybelline zaczął mnie zawodzić. Nie wiem, czy jest to spowodowane porą roku, czy po prostu tym, że moja cera się zmienia? Ciężko powiedzieć. Zauważyłam zdecydowanie słabsze krycie, rolowania i ważenie na nosie. Ale nie o Affinitonie dziś! Perfect Tone odkupiłam od jednej dziewczyny na grupie makijażowej. Postawiłam sobie na cel, że przez wakacje popróbuję nowych produktów, zanim zdecyduje się na jakąś pełnowartościową wersję. Szczęście w nieszczęściu, udało mi się zakupić odcień NUDE, czyli idealny dla mnie. Nie wiem niestety czy to jest najjaśniejszy kolor, czy może Lirene w swojej gamie ma coś jeszcze dla większych bladziochów niż ja.


Produkt znajduje się w solidnej, szklanej buteleczce z pompką. Pompka hula bez problemu, nie zacina się. Szata graficzna prosta, ale kobieca i elegancka. Całość naprawdę wygląda solidnie i przyznam, że robi wrażenie produktu luksusowego i drogiego. Cena podkładu to ok. 30 zł, więc moim zdaniem jest ok. Na buteleczce znajdziecie kilka informacji od producenta dotyczących produktu, składu czy pojemności. Wszystko pięknie, ładnie i przejrzyście. Zacznę najpierw od plusów produktu, bo w każdym staram się szukać pozytywów.


Podkład ładnie pachnie. (Jasne, to jest najważniejsze w podkładach). No ok, może nie jest najważniejsze, ale ja zawsze zwracam na to uwagę. Nienawidzę jak produkt śmierdzi, albo ma wkurzający zapach. Ten jest bardzo przyjemny, delikatny, ale wyczuwalny przez jakiś czas. Nie mogę się również przyczepić do konsystencji. Zupełnie inna niż w przypadku MA. Niby również lejąca, ale zdecydowanie bardziej treściwa. Mimo tego niewielka ilość wystarczy, żeby okryć twarz. Nie podkreśla suchych skórek, za to ma niewątpliwy plus! Dla mnie to największy minus niektórych produktów i jeżeli zauważę tylko taką przypadłość po stosowaniu, to od razu podkład leci w kąt. Podkład nie roluje się, nie waży i nie wchodzi w zmarszczki. No i to by było chyba na tyle plusów.


Produkt nie kryje. Serio, jak dla mnie ma takie słabe krycie, że nie potrafi mi zakryć cieni pod oczami, blizn, czy niespodzianek. Próbowałam go aplikować pędzlem, palcami, gąbką. Próbowałam budować krycie- nic nie działało. No ok, może ja nie mam niesamowicie jakich zmian, które wymagały by mega krycia, ale jednak chociaż te blizny chciałabym zakryć. Myślałam, że jak zacznę nakładać kolejne warstwy to będzie ok. Niestety nic bardziej mylnego. Dla mnie to taki lekki krem BB na codzień. Nie mówię, że to źle, bo niektórym efekt będzie odpowiadał. Ja szukam czegoś mocniejszego. Następny minus jak dla mnie to to, że produkt znika w ciągu dnia. Jak wracam po kilku godzinach z pracy to mimo tego, że słabo go widać po aplikacji, to po tych paru godzinach nie widać go wcale. 


Mam dylemat jeżeli chodzi o ponowny zakup. Z jednej strony fajnie, że jest lekki, ale denerwuje mnie to, że nie kryje. Fajnie, że nie podkreśla skórek, ale znika po jakimś czasie. Dla mnie to taki średniak, po który można sięgnąć z ciekawości..


Znacie ten produkt?
Jakich podkładów używacie?

10 komentarzy:

  1. Kilka razy przymierzałam się do kupna podkładów Lirene, jednak zawsze było coś z nimi nie halo a ten u mnie się utleniał :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używałam, ale króciutko, kilka dni :( Też odcień NUDE, odcień i krycie w moim przypadku okazało się odpowiednie, trzymał się nieźle, ale wtedy nie było upału, tylko kwietniowe śniegi. Niestety, zrezygnowałam z produktu, bo już po pierwszym użyciu spowodował u mnie bolesne wypryski. Początkowo nie skojarzyłam pojawienia się ich z tym fluidem, ale po 4 dniach nie miałam już wątpliwości, kto jest winien. Szkoda, bo ładnie leżał i czułam nawilżenie na cerze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O kurcze, to dopiero miałaś z nim przygody! A czego teraz używasz?:)

      Usuń
  3. Ja, mimo wszystko, mam ochotę go wypróbować. Szukam właśnie średnio kryjącego podkładu, który będzie ładnie wyglądać na buzi. Myślę, że w tej cenie jednak się skuszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to może się sprawdzi, jak potrzebujesz tylko średniego krycia :)

      Usuń
  4. A ja nie do końca się zgadzam bo jestem mega zadowolona i zaskoczona tym produktem. Właściwie kupiłam go przez przyadek i został ze mną do dzisiaj, nawet koleżanke przekonałam do tego produktu i też nie narzeka...

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę zdrowia :) Jeśli chodzi o markę to nie mam w Uk do niej dostępu :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger