Recenzja tuszu do rzęs Faberlic XXL Lashes.

Witajcie!
Jakie plany na weekend? Ciekawe, czy pogoda dopisze. Nie mogę uwierzyć, że za dwa miesiące będzie Nowy Rok już! Strasznie szybko lecą mi dni i miesiące. Ani się obejrzę, a będą moje 25 urodziny!
W dzisiejszym wpisie chciałam Wam opowiedzieć o tuszu do rzęs, który trafił do mnie prawie jakiś czast temu. Od tamtej pory używałam go codziennie, więc jakieś zdanie sobie o nim wyrobiłam. Jeżeli jesteście ciekawi, jak się u mnie sprawdził, zapraszam od lektury!


Jeżeli chodzi o kolorówkę uważam, że naprawdę wystarczy użyć kilka razy danego produktu, żeby wyrobić sobie o nim opinie. Co innego z pielęgnacją, bo żeby cokolwiek o niej powiedzieć muszę stosować ją chociaż jakiś czas. Tusze do rzęs to kosmetyk, który uwielbiam! Kocham testować nowości, inne formuły, różne szczoteczki itd. Nie wiem, ile w swojej karierze malowania przetestowałam tych produktów. Bardzo się ucieszyłam, kiedy w paczce od firmy Faberlic znalazł sie właśnie tusz do rzęs. Szata graficzna prosta, ale mam nieodparte wrażenie, że przypomina mi  tusz rzęs jednej drogeryjnej marki. Nie zmienia to faktu, że całość prezentuje się ciekawie. Na opakowaniu nie znajdziecie zbyt wielu informacji o produkcie. 


Jak zobaczyłam pierwszy raz szczotkę to pomyślałam: Wow, jest naprawdę duża! Możecie to zresztą zobaczyć na zdjęciu. Osobiście bardzo lubię takie aplikatory. Fakt faktem, że możemy się troszkę nagimnastykować przy malowaniu dolnych rzęs żeby się nie ubrudzić, ale przy górnych wszystko idzie sprawnie i bezproblemowo. Szczotka wygląda na taką bardzo rozcapierzoną :). Nie wiem, czy jest takie słowo w języku polskim, ale nic nie zostało podkreślone, więc pewnie jest. Pierwszy raz spotkałam się z czymś takim.  Po zamoczeniu jej w tuszu ma się wrażenie, że produkt oblepia każdy włosek znajdujący się na aplikatorze. Robi wrażenie! Kolor jest czarny. Nie szary, lekko czarny, prześwitujący czarny, tylko po prostu czarny. Zapachu nie wyczułam żadnego. Pierwsze 2 użycia ni byłam zbyt zadowolona. Tusz sklejał mi rzęsy maxymalnie i nie mogłam uzyskać efektu o jakim marzę. Po którymś użyciu zaczął sprawdzać się lepiej, ale sklejenie dalej pozostało. Tusz pięknie wydłuża i pogrubia rzęsy. Brakuje mi trochę, że ich nie rozdziela, bo jednak lubię ten efekt. Po ok.12h zaczął delikatnie skruszać się na rzęsach, ale przeżył wiatr, deszcz i śnieg, więc nie ma źle! Ze zmywaniem nie zauważyłam żadnego problemu. Poniżej przedstawię Wam jak prezentuje się na oku tylko proszę, nie zwracajcie uwagi na mój zajad na ustach...





Lubicie taki efekt, czy potrzebujecie czegoś mocniejszego?

13 komentarzy:

  1. Nie znam tego tuszu, ale jakoś nie przekonuje mnie ten efekt

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie się prezentuje, ale jest tak jak piszesz, odrobine skleja.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi nie sklejał rzęs, ale być może dlatego, że ja mam bardzo rzadkie rzęsy. Ogólnie jestem z niego zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Troszkę skleja to fakt, poza tym chyba jest ok:). PS. Ładny odcień pomadki:). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie efekt nie jest jakiś spektakularny , raczej się nie pokuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Widząc jak ten produkt prezentuje się na Twoich rzęsach nie kupiłabym go, zupełnie mnie nie przekonuje, odrzuca wręcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może na innych sprawdzi się lepiej?:)
      Ja niestety nie mam spektakularnych rzęs:)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger