Najlepszy produkt do ciała ever!
Witajcie kochani w Nowym Tygodniu!
Standardowo życzę Wam wszystkiego dobrego! Nie mam jakichś szczególnych planów na ten tydzień. Standardowo- praca, magisterka, blog :). I powoli leci :).
Dziś, chciałabym Wam opowiedzieć o produkcie do ciała, który totalnie powalił mnie na kolana i sprawił, że wieczorna pielęgnacja, to czysta przyjemność! Jeżeli jesteście ciekawi co to za produkt i za co go kocham, zapraszam na post!
Ci co czytają mnie od dawna wiedzą, że zawsze mam problem z regularnym wcieraniem produktów ;). Czy to do ciała, czy do twarzy (chociaż jak stukło mi 25 lat, to nie wyobrażam sobie położyć się wieczór bez kremu:D). Miałam sporo masełek, balsamów i musów, które na początku podobały mi się jeżeli chodzi o zapach, konsystencje i działanie, jednak po paru dniach mi się nudziło i znowu zapominałam o regularności. Z tym produktem było i jest inaczej. Na stałe zagościł w szufladce w mojej głowie pt. NIE ZAPOMNIEĆ UŻYWAĆ CODZIENNIE!
Mus do ciała znajduje się w solidnym opakowaniu. Szata graficzna prosta, typowa dla marki, ale pięknie nawiązująca się do głównej idei firmy, czyli do produkcji kosmetyków naturalnych. Na opakowaniu znajdziecie takie informacje o produkcie jak: Nazwa firmy, produktu, skład, gramatura i krótki opis produktu. Uwielbiam produkty w słoiczku, ponieważ po zdenkowaniu ich, można fajnie wykorzystać opakowanie do innych celów :)Solidna zakrętka i sreberko pod nią daje nam do zrozumienia, że nikt przed nami nie miał styczności z musem :).
Muszę, ale to muszę zacząć od zapachu. Jest FENOMENALNY! Jak żyję, nie miałam tak pięknie pachnącego produktu. Nie wyczuwa się w nim ani grama chemii. Pachnie jak prawdziwe ciasteczko! Słodko, ale nie dusząco. Co najlepsze, zapach utrzymuje się długo na ciele i przechodzi na ubrania :). Moja piżama zawsze nim pachnie! Kolor biały, nie zawiera żadnych drobinek. Ale wiecie co mnie najbardziej zaskoczyło? Konsystencja! Jest ona podobna do ptasiego mleczka, po czym podczas wsmarowywania w ciało robi się z tego olej, który baaardzo szybko się wchłania, zostawiając minimalną warstwę nawilżająca. Mus świetnie nawilża, szczególnie newralgiczne miejsca takie jak łokcie, kolana i stopy.
Produkt jak dla mnie nie ma wad! Możecie poszukać go w TESCO. Jego cena to około 20 zł. Naprawdę warto!!!
Znacie produkty Bioamare?
Lubię takie musowate produkty :)
OdpowiedzUsuńRzadko bywam w Tesco, ale będę go mieć na uwadze. Zachęca zapachem:)
OdpowiedzUsuńWidziałam go, ale jeszcze nie używałam, pokuszę się jak uszczuplę zapasy moich mazideł :)
OdpowiedzUsuńnie znam go :)
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio tego gagatka ale ostatecznie nie wzięłam a teraz będę żałować =P Z mazideł, przy których łatwiej przychodzi mi regularność to masełka petal fresh, też pachną bardzo apetycznie =)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę, ale zapach bardzo mnie ciekawi i ma genialną konsystencję :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie konsystencje:)!
OdpowiedzUsuńNie znam marki. Fajnie, że tak dobrze działa, ma ciekawą konsystencję, ale zapach mógłby mi nie odpowiadać.
OdpowiedzUsuńMuszę go kiedyś w końcu wypróbować <3
OdpowiedzUsuńlubię ten mus:) super produkt
OdpowiedzUsuńMam podobny z Nacomi, to chyba od tego samego producenta.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz stykam się z tym produktem :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach, ale gdzieś czytałam, że ten produkt jest bardzo tłusty. Bardzo tego nie lubię w kosmetykach do pielęgnacji ciała.
OdpowiedzUsuń