Dałam jej drugą szansę i nie żałuję! Paleta Juvia's Place.

Hej kochani!
Jak Wam minął dzień? Ja zgodnie z obietnicą chciałabym Wam przedstawić bohaterkę wczorajszego makijażu a mianowicie paletę, która po pierwszych swatchach nie przypadła mi do gustu. Jeżeli jesteś ciekawy co poszło nie tak- zapraszam na wpis. 

Recenzja palety Juvia's Place, czyli warto dać drugą szansę!


Zacznę od tego, że jak tylko zaczął się cały szał na palety Juvia's to ja kompletnie tego nie poczułam. Praktycznie nie podobało mi się w nich nic. Ani szata graficzna, ani te pstrokate kolory, a już najbardziej denerwowało mnie to, że paleta jest praktycznie wszędzie! Gdzie nie weszłabym na grupy makijażowe, tam praktycznie co druga osoba robiła nią makijaż! Postanowiłam odczekać największy boom na nią i dopiero wtedy zdecydowałam się na zakup. W sumie trafiła mi się super okazja, bo właśnie na jednej z grup makijażowych pewna dziewczyna sprzedawała ją za uwaga 50 zł! Pomyślałam- co mi szkodzi! Nawet jak się nie sprawdzi, to nie będzie żal wyrzucić! Poczekałam parę dni i paleta była u mnie.


Pierwsze co mnie zaskoczyło, to jej wielkość. Nie sądziłam, że paleta jest aż tak ogromna! Spodziewałam się czegoś na kształt może sleeka? A tu trafiła do mnie naprawdę solidna sztuka!  Opakowanie tekturowe (?) nie wiem czy to dobre określenie :). Nie posiada lusterka, ale nie jest to dla mnie jakimś wielkim problem. Na opakowaniu znajdziecie podstawowe informacje o produkcie. Oczywiście szata graficzna tej paletki jak również pozostałych nawiązuję do Egipskiego stylu.
Niesamowicie spodobała mi się formuła cieni. Są bardzo przyjemne w dotyku. Przypominają mi typowo masełkowatą konsystencję. Naprawdę ucieszyłam się, kiedy po jej odpakowaniu zanurzyłam palce w kolorach ;). Niestety, kiedy zaczęłam swatchować na ręce mój entuzjazm troszkę zmalał. Pigmentacja cieni wydawała mi się naprawdę żadna i zaczęłam żałować wydanych pieniędzy. Zresztą sami zobaczcie, jak prezentują się swatche.

 
Same widzicie, że na ręce 'szału nie ma'. Na szczęście swatche nijak nie mają się do tego, jak paleta zachowuje się na oku! Kolory rozcierają się praktycznie same! Nie powstają żadne plamy, odcienie pięknie się ze sobą łączą. Standardowo nakładałam cienie na przypudrowany korektor i wytrzymały na powiece bez ruchu prawie 12h! Moim zdaniem to nie lada wyczyn! Jestem pod niesamowitym wrażeniem tej palety i teraz wiem, skąd te wszystkie zachwyty :)


W cenie regularnej paleta kosztuje około 100 zł ale uważam, że naprawdę jest warta swoich pieniędzy! Jeżeli chcesz zobaczyć makijaż z jej użyciem, zapraszam Cię do wczorajszego posta :)

Znasz te palety?;)
Możesz mi polecić jakąś z kolekcji?

6 komentarzy:

  1. A ja nadal nie moge sie zdecydowac ktora Juvias zamowic ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Własnie dlatego cieni się nigdy nie ocenia po swatchach na ręce tylko trzeba spróbować na oku ;) Ja mam upatrzone dwie palety od nich, ale aktualnie leci do mnie co innego, więc na pare miesięcy mam spokój od paletowych zakupów ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zupełnie bym nie powiedziała, że ten makijaż był z tej palety :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć witam cię bardzo serdecznie w ten piękny środowy czerwcowy dzień Jestem wzrokowcem i lubię ładne zdjęcia a tutaj by cię odwiedzić przekonało mi zdjęcie paletki jest bardzo fajna nietuzinkowa Chodzi mi oczywiście o oprawę Jeśli chodzi o mnie to ja i makijaż Za bardzo się nie lubimy cenie sobie naturalność ale ta paletka robi na mnie wrażenie życzę ci wspaniałych makijaży wykonanych właśnie tam paletą Pozdrawiam cię pięknie życzę ci przyjemnego dnia oraz mnóstwo wspaniałości w ciągu tygodnia 🍀


    OdpowiedzUsuń
  5. Totalnie odcienie dla mnie, muszę zamówić tą paletke:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger