Niesamowita miękkość, elegancja i precyzja. Kilka słów o nowym pędzelku języczkowym marki DONEGAL.

Witajcie kochani!
Ale mnie tu długo nie było! Niestety remont, magisterka i praca pochłania mnie totalnie! Do tego jak wiecie doszły ćwiczenia i naprawdę nie mam na nic czasu! Dziś w pracy postanowiłam, że od razu po powrocie zabieram się za bloga! Przecież to moje największe hobby i nie mogę go zaniedbać!
Dziś przychodzę do Was z recenzją pędzla języczkowego, który przyszedł do mnie w paczce niespodziance od firmy Donegal. Jak się sprawdził? Za co go pokochałam i czego tak naprawdę oczekuję od pędzla?








Zacznijmy od tego, że przez te kilka lat malowania siebie i innych poznałam naprawdę MNÓSTWO pędzli. Od tych najtańszych, po średnią półkę cenową, na tych droższych kończąc. Poznałam kilka perełek, ale trafiłam też na totalne buble, które mimo swojej ceny nijak nie miały się do jakości, której oczekuję. Kiedy w paczce znalazłam pędzel, bardzo się ucieszyłam ! Uwielbiam testować coraz to nowsze modele, a pędzli nigdy za dużo! W drugiej kolejności po przetestowaniu gąbki, o której Wam pisałam tutaj [klik], wzięłam się za testy pędzle. Najpierw wypróbowałam go na sobie kilkanaście razy żeby widzieć, czy mogę mu zaufać podczas kontaktu z dziewczynami, które maluje. Co mogę o nim powiedzieć?


























Od pędzla każdego w sumie, oczekuję kilku podstawowych spraw:
- ma być przyjemny, w trakcie kontaktu z twarzą. Nienawidzę, kiedy pędzel drapie, jest szorstki, twardy i tych sytuacji, kiedy dziewczyny czują się niekomfortowo, kiedy dotykam ich twarzy średnio przyjemnym pędzlem
- jeżeli chodzi o włosie, zdecydowanie wolę syntetyczne.
- lubię, jak ładnie prezentuje się na toaletce. Wiem, że nie jest to najważniejsze, ale czy elegancja i wygląd, nie może iść w parze z funkcjonalnością i przydatnością?
- nie mam nic przeciwko, jak łatwo się domywa. Wiadomo, że żadna z nas nie lubi myć pędzli. Jeszcze nic, jak mamy ich kilka, ale przy ponad 100 zaczyna się robić problem :).
To tak w dużym skrócie, na co zwracam uwagę podczas zakupu pędzli. Jeżeli chodzi o serię 'Jungle' nie możemy jej odmówić urody! Pędzle są po prostu piękne! Nawiązują do lata, a motyw ombre chyba nigdy w życiu mi się nie znudzi!
Od razu po wyciągnięciu pędzla z plastikowego opakowania i po dotknięciu włosia wiedziałam, że się zaprzyjaźnimy. Może tego nie widzicie na zdjęciach, ale włosie jest naprawdę niesamowicie miłe. Przyznam, że w swojej kolekcji nie mam aż tak miękkiego modelu, do którego mogła bym go porównać. Zobaczcie, co o akcesorium pisze sam producent:

JUNGLE - seria pędzli do makijażu, które zachwycają wysoką jakością wykonania, niezwykle miękkim włosiem oraz fantazyjnym połączeniem kolorów tworzących piękny efekt ombre na trzonkach. Designerskie opakowania przywołują letnie, wakacyjne wspomnienia i nawiązują do naturalnych efektów jakie możemy uzyskać tworząc makijaże z użyciem tych znakomitych pędzli. Dobierając odpowiednie kosmetyki w łatwy sposób uzyskujemy rezultaty jak z salonu kosmetycznego - gładką, muśniętą słońcem skórę z idealnym, precyzyjnie wykonanym make-upem.
PĘDZEL DO APLIKACJI PŁYNNEGO PODKŁADU, KREMÓW ORAZ MASECZEK DO TWARZY



Jak zaczynałam przygodę z makijażem kilka lat temu, gąbki do makijażu nie były aż tak popularne jak teraz. Wtedy chętnie sięgałam po flat top'y, albo właśnie takie pędzle języczkowe do nakładania podkładu.  Z czasem zrezygnowałam z aplikacji podkładu pędzlami i całkiem przerzuciłam się na gąbki. Jednak wiadomo, że gąbka też nie sprawdza się w każdej sytuacji. Nie umiem i przyznaje się do tego bez bicia, aplikować i blendować korektora pod oczami gąbką. Zdecydowanie lepiej w  tej sytuacji sprawdza się u mnie właśnie pędzel języczkowy. Jest płaski i bez problemu pozwala mi dotrzeć w największe zakamarki w okolicy oka. Ten na dodatek swoją miękkością sprawia, że cienie i torby pod oczami nie są tak maltretowane podczas aplikacji produktów, jak w przypadku gąbki, którą musimy notabene wklepać produkt. Co najlepsze, cena tego pędzla w stosunku do jakości jest naprawdę śmieszna. Na stronie Donegal znajdziecie go za 25 zł.  Oczywiście pewnie jesteście ciekawe jak z domywanie. Tutaj również nie zauważyłam żadnych problemów, mało tego nie zauważyłam również, żeby pędzel stracił chociażby jeden włos podczas mycia!

Pędzel możecie zakupić tutaj [klik]. Z mojej strony macie jego 100% rekomendację!

Znacie pędzle tej firmy?
Jaki możecie mi polecić?

15 komentarzy:

  1. Mam pędzel do różu z innej serii i jest bardzo dobry. Musze poznać inne warianty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię pędzli języczkowych do podkładu, używam ich wyłącznie do maseczek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja również nie używam ich do podkładu, co zaznaczyłam w tekście ;)

      Usuń
  3. Ten pędzel bardzo ładnie się prezentuje:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię takie pędzle, ale nie używam ich do podkładu... :o

    OdpowiedzUsuń
  5. ja tego typu pędzelki używam do maseczek :) ale design tych pedzelków jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. pędzel do podkładu? oj nieee, nie lubię... wolę gąbeczki

    OdpowiedzUsuń
  7. Też kiedyś często używałam takiego pędzelka, teraz jednak częściej wybieram gąbeczkę, a pędzel do maseczek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również, o czym zresztą napisałam ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz;)
Chętnie odwiedzę Twój blog:)
Nie toleruję jednak spamu i określenie"obserwujemy?" powoduje u mnie nerwicę;)

Jeżeli mój blog Ci się podoba-zaobserwuj
Jeżeli Twój spodoba się mi-odwdzięczę się tym samym:)

Copyright © 2016 zakochana w kolorkach , Blogger